Trwa ładowanie...

Destrukcyjny wpływ stresu na zdrowie. Wywiad z dr Iwą Jonik

Destrukcyjny wpływ stresu na zdrowie. Wywiad z dr Iwą Jonik
Destrukcyjny wpływ stresu na zdrowie. Wywiad z dr Iwą Jonik

Stres to bardzo złożone zjawisko, które towarzyszy prawie każdemu. Chociaż postęp cywilizacji, którego doświadcza współczesny człowiek sprawia, że żyjemy wygodniej i dłużej, to jednak słono za to płacimy. Silna presja otoczenia, napięty plan dnia, rywalizacja, nadmiar obowiązków w pracy, problemy rodzinne… Wszystko to powoduje, że jesteśmy zestresowani i nerwowi, a to tylko krok do zaburzeń psychicznych, takich jak chociażby depresja czy nawet schizofrenia. Tymczasem stres nie tylko blokuje naszą psychikę, ale odpowiada także za rujnowanie naszego zdrowia. Badania naukowe potwierdzają, że korzeni wielu chorób cywilizacyjnych powinniśmy szukać właśnie w stresie.

Choroby serca i układu krążenia, choroby autoimmunologiczne, jak np. Hashimoto, reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), cukrzyca, zapalenie jelita grubego, a także nowotwory – lista chorób, w których swój udział ma stres, jest bardzo długa. Jak nauczyć się radzić sobie ze stresem i jak ograniczyć jego szkodliwe działanie na nasz organizm? O tym dla WP abcZdrowie opowiada dr Iwa Jonik.

WP abcZdrowie: Mówi się, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. Czy psychika rzeczywiście może mieć wpływ na powstawanie chorób?

Dr Iwa Jonik: Psychika to podstawa, zwłaszcza w leczeniu nowotworów, ale nie tylko. Wiele chorób powstaje na bazie przewlekłego stresu, głównie choroby tzw. z autoagresji tj. RZS, SM, cukrzyca typu I, łuszczyca, ale też nadciśnienie tętnicze, miażdżyca i inne.

Zobacz film: "Joga idealna w walce ze stresem"

Zobacz także:

Rola stresu w powstawaniu chorób jest zatem ogromna...

Cóż, nadal w nas funkcjonują mechanizmy sprzed tysięcy lat. Mamy wbudowane dwa układy nerwowe: somatyczny (który pracuje np. gdy świadomie zginamy rękę) i wegetatywny, odpowiadający za pracę naszych narządów wewnętrznych. Ten z kolei składa się z dwóch przeciwstawnych układów: sympatycznego oraz parasympatycznego. Pierwszy jest nazywany układem walki lub ucieczki.

Dla przykładu: pierwotny człowiek w lesie napotkał niedźwiedzia. Na jego widok nastąpił gwałtowny wyrzut adrenaliny z rdzenia nadnerczy, która powoduje wzrost ciśnienia tętniczego i szybką pracę serca - stan gotowości do walki lub ucieczki. Krew odpłynęła z jelit i skóry (skóra pobladła) i napłynęła do mięśni, od siły których zależało teraz przeżycie tego człowieka.

Rozszerzyły się źrenice, aby lepiej widzieć, i oskrzela, aby więcej tlenu dotarło do serca i mięśni. Na wypadek potencjalnych ran zwiększyła się krzepliwość krwi, aby zatamować jej upływ, i zwiększyła się ilość substancji prozapalnych, aby te rany się szybko goiły. Człowiek podjął walkę i zwyciężył. Zabił niedźwiedzia, niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Wypatroszył zwierzę, upiekł na ogniu i leży, syty, odpoczywając.

Teraz zaczyna pracować układ, zwany parasympatycznym. Kieruje krew do jelit, które właśnie przyjęły pokarm, powoduje wydzielanie enzymów trawiennych, niezbędnych do jego strawienia i wchłonięcia składników pokarmowych. Odpowiedzialny jest też za regenerację organizmu i magazynowanie energii.

Te mechanizmy wciąż działają, tylko zmieniły się warunki, w których my żyjemy…

Dr Iwa Jonik
Dr Iwa Jonik (Youtube.com)

Tak. Teraz stresem jest brak pracy, ryzyko jej utraty lub bezustanny nacisk na wzrost jej efektywności, spory w rodzinie, choroby bliskich. Brak czasu powoduje brak możliwości „spalenia” hormonów stresu w postaci aktywności fizycznej, która następowała po sytuacji stresowej w przypadku pierwotnego człowieka. Czyli nadal krąży adrenalina, nadal podwyższone jest ciśnienie tętnicze krwi, przyspieszona praca serca, wzmożona krzepliwość. Jeśli do tego dodamy obfitość mięsa i małą ilość nieprzetworzonych produktów roślinnych, czynniki, których nie było w diecie pierwotnego człowieka, a które występują w tzw. diecie zachodniej, przyczyniając się do miażdżycy i zwężenia naczyń krwionośnych, mamy pełne ryzyko zawału serca czy udaru mózgu.

Wspomina pani doktor o diecie. Stres zaburza wchłanianie substancji odżywczych?

Przewaga układu sympatycznego nad układem parasympatycznym, czyli chroniczny stres lub brak snu, odpoczynku, przyczyniają się do niewłaściwego trawienia. Brak wydzielania właściwej ilości enzymów trawiennych, począwszy od kwasu solnego, a skończywszy na enzymach wydzielanych przez trzustkę, prowadzą do problemów z trawieniem, a w efekcie również z wchłanianiem przyjętych składników odżywczych.

Nie jest ważne, co zjemy, ale co wchłoniemy. Brak witamin, aminokwasów egzogennych i minerałów skutkuje zaburzeniem reakcji chemicznych, w przebiegu których ich obecność była kluczowa. Przykładem jest upośledzenie wytwarzania krwinek czerwonych poprzez zaburzenie wchłaniania witaminy B12 przy niedoborze kwasu solnego w żołądku, czyli anemia. A to oznacza niewystarczającą ilość tlenu docierającą do wszystkich tkanek organizmu, w tym mózgu, serca, nerek i dalsze pogarszanie funkcji organizmu, czyli dalsze choroby…

Warto podkreślić, że leki powszechnie stosowane w leczeniu refluksu żołądkowo-przełykowego, tzw. inhibitory pompy protonowej (np. omeprazol, pantoprazol - to nazwy chemiczne, widniejące drobnym drukiem pod nazwą handlową na opakowaniu leku), również przyczyniają się do zaburzeń wchłaniania witamin, m.in. witaminy B12, są liczne badania potwierdzające ten fakt, zwłaszcza w przypadku osób w podeszłym wieku.

Trudno jest jednak unikać sytuacji stresowych...

Oczywiście. Kluczem do zdrowia jest radzenie sobie z sytuacjami stresowymi. Często mówię, że to nie sytuacje są stresowe, ale reakcje na nie. Dla przykładu: wykład dla stu osób - dla jednych stres nie do pokonania (drżenie głosu, spocone ręce), dla innych „bułka z masłem”. Ta sama sytuacja, a jakże inna reakcja.

Czyli można i warto uczyć się, jak pokonywać stres?

Badania wykazują, że tak. M.in. Dr Simonton i dr Ornish wykazali, że w leczeniu nowotworów psychoterapia ma podstawowe znaczenie. Każdy powinien znaleźć swój sposób na pokonanie stresu - uprawianie roślin w doniczkach, malowanie, robienie na drutach, uprawianie sportu, czytanie książek, rozmowa z przyjacielem, modlitwa - sposobów na relaks, wyciszenie się jest wiele. Niestety, w codziennej gonitwie ludzie spychają relaks i aktywność fizyczną na plan dalszy, dominują pośpiech, brak snu, odpoczynku, dopiero choroba weryfikuje ich system wartości, jeśli zdążą…

Co mogą zatem zrobić, aby nauczyć się radzić sobie ze stresem?

Oprócz dbałości o pożywienie i unikanie używek, bardzo ważny jest odpoczynek! Jeden dzień w tygodniu, w który faktycznie nie wykonujemy żadnej pracy, nie wypełniamy żadnych obowiązków, przeznaczamy go na wyspanie się, spotkania w gronie rodziny czy przyjaciół, na pielęgnowanie hobby.

Ja sama, gdy podczas przygotowywawania się do egzaminu specjalizacyjnego uczyłam się 6 dni w tygodniu, od wczesnego rana do późnego wieczora, przez 3 miesiące, poświęciwszy urlop z kilku lat, w jeden dzień w tygodniu - sobotę - odpoczywałam i się nie uczyłam. Dawało mi to energię do dalszej nauki przez następny tydzień.

Warto zatem wyznaczyć sobie jeden dzień faktycznie tylko do odpoczynku. Nie w każdy musisz coś zrobić, załatwić. W rzeczywistości w ogóle nie odpoczniesz, co spotęguje stres, a ten - jak wiemy - jest zabójcą.

Dziękuję za rozmowę.

ZOBACZ TAKŻE INNE WYWIADY Z DR IWĄ JONIK

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze