Tancerka ważyła tyle, co dorastająca dziewczynka. Wygrała z anoreksją
Victoria Spence z Manchester ważyła 39 kilogramów. To efekt zbyt wytężonej pracy nad swoim ciałem. 22-latka chciała uzyskać wymarzoną sylwetkę i stać się światowej sławy tancerką. Była pod presją. Codziennie przebiegała 10 kilometrów, przez 10 godzin trenowała nowe układy taneczne i zwracała uwagę na to, co je. Jej dzienne posiłki miały tylko 600 kcal.
1. Mdlała na próbach
Spence straciła zbyt wiele kilogramów, co bezpośrednio odbiło się na jej zdrowiu. BMI wynosiło 13. Nie miała na nic siły. Zasypiała podczas prób do występów. W końcu została zawieszona w prawach ucznia szkoły tańca. Miała wrócić do formy.
Dopiero zobaczenie zdjęć swojej sylwetki uświadomiło 22-latce, jak naprawdę wygląda. Fotografie pomogły zrozumieć, że jest chora na anoreksję. Victoria nie miała ani grama tłuszczu czy mięśni.
Sprawdź również:
Żyła od posiłku do posiłku. Ważyła 130 kg, ale to już przeszłość
Jak dodaje Spence: "Widziałam moje wystające kości i wychudzone ramiona. To był moment przebudzenia" - wspomina. "Na wakacjach, kiedy byłam w stroju kąpielowym, ludzie patrzyli na mnie i wytykali palcami. Rozmawiali na temat mojej sylwetki. Nie czułam się dobrze” - mówiła w wywiadzie.
Dziewczyna zaczęła pracować z terapeutą. Początki jedzenia zbilansowanych posiłków były ciężkie. Wpadła w kolejną pułapkę. "Zaczęłam brać udział w konkursach piękności. Liczyłam kalorie, co dawało mi poczucie kontroli nad życiem. To były zaburzenia odżywiania" - dodała. Za wszelką cenę chciała zostać miss fitness.
Dziewczyna przeszła specjalistyczną terapię. Regularnie zapisywała swoje osiągnięcia – każdy kolejny kęs i dzień bez wyczerpujących treningów. W dokumentacji pomógł jej także Instagram, gdzie do tej pory często umieszcza fotki. Gdy osiągnęła prawidłową wagę, rozpoczęła na nowo pracę nad mięśniami.
2. Walka z obsesją jedzenia
Victoria waży teraz 58 kilogramów. 22-latce pomógł partner, Michael Robinson. Dzięki niemu pokonała obsesję dotyczącą jedzenia. Dziewczyna pokochała swoje kobiece kształty.
"Poznałam moją drugą połówkę. Uświadomiłam sobie wtedy, że nie mogę równocześnie spotykać się z kimś i obsesyjnie liczyć kalorie w posiłkach. Byłam zmęczona. Nie mogłam robić tego, co normalni ludzie. Nie wychodziłam ze znajomymi" - wspomina.
Teraz Victoria czuje się wolna. Jest trenerem osobistym. Jak sama mówi, kocha swoje ciało dziesięć razy bardziej niż wtedy, gdy codziennie przeliczała wartości odżywcze posiłków. "Czułam się jak niedożywione dziecko, a przecież jestem dorosłą kobietą. Przez chwilę o tym zapomniałam" - dodała.