Przyczynia się do raka prostaty i jelit. "Mam mnóstwo pacjentów ok. 40 r.ż."
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przyjrzeli się danym ponad 2,5 miliona mężczyzn. I doszli do jednego wniosku: każde dodatkowe pięć punktów w ich BMI to o dziesięć procent większe ryzyko zgonu z powodu raka prostaty. Badacze alarmują, że poza czynnikami ryzyka, na które panowie nie mają wpływu, są jeszcze czynniki modyfikowalne. Ich świadomość może uratować życie nawet 1300 mężczyznom rocznie.
W tym artykule:
Rak prostaty – komu zagraża?
Na pojawienie się raka prostaty ma wpływ wiele czynników.
- Choroba jest powszechna – może dotknąć każdego mężczyznę, każdy jest w grupie ryzyka. Każdy powinien się badać. Są jedynie dwa znaczące czynniki ryzyka – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Salwa, kierownik oddziału urologii Szpitala Medicover w Warszawie.
Według eksperta jednym z nich jest wiek, choć to nie oznacza, że mężczyźni poniżej 50-60 roku życia mogą spać spokojnie.
Produkty, które zmniejszają ryzyko raka prostaty
- Mam mnóstwo pacjentów około 40. roku życia, to wcale nie jest rzadkość. Ale wiek to typowy czynnik ryzyka, na który wpływu nie mamy – mówi ekspert i podkreśla, że drugim istotnym czynnikiem jest obciążenie genetyczne. Występujące w rodzinie rak prostaty, ale też m.in. rak piersi czy jajnika u kobiet naraża nawet na pięciokrotnie wyższe ryzyko zachorowania innych członków rodziny płci męskiej.
Naukowcy podkreślają, że z kolei wysokie BMI (ang. Body Mass Index) jest czynnikiem ryzyka zgonu spowodowanego przez raka prostaty. W odróżnieniu od innych można go jednak wyeliminować, zwiększając szanse na przeżycia pacjenta, a przede wszystkim - zmniejszając ryzyko zachorowania.
- Odkryliśmy, że mężczyźni z wyższą otyłością całkowitą i brzuszną są bardziej narażeni na śmierć z powodu raka prostaty niż mężczyźni o prawidłowej masie ciała – przekonuje autor badań, dr Aurora Perez-Cornago z Oksfordu.
- Tkanka tłuszczowa jest właściwie żywym organem, który ma wpływ na wiele funkcji w organizmie. Jeśli jest jej bardzo dużo, to wytwarza też duże ilości hormonów czy substancji, które wpływają m.in. na metabolizm składników odżywczych – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyczka i diet coach Agnieszka Piskała-Topczewska.
- Pamiętajmy, że otyłość, czyli nadmierna tkanka tłuszczowa, generuje nieustający stan zapalny w organizmie. On ma działanie pronowotworowe – dodaje w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyczka kliniczna z MajAcademy, Karolina Lubas i przyznaje, że większość nowotworów ma związek z naszą dietą i nadmiernymi kilogramami.
Nadwaga i otyłość a rak prostaty
Naukowcy śledzili dokumentację medyczną mężczyzn w wieku od 40. do 69. roku życia przez 12 lat. W tym czasie z powodu raka prostaty zmarło 661 uczestników analizy. Badacze odnotowali, że nadmierny obwód w talii, a także nieprawidłowy stosunek obwodu talii do reszty ciała jest powiązany z wyższym ryzykiem zgonu. Mówiąc krótko: tzw. brzuch piwny stanowi zagrożenie dla panów.
Według badaczy każde dodatkowe 10 cm w talii zwiększa ryzyko śmierci z powodu nowotworu aż o siedem procent.
- U mężczyzn dwoma najczęściej występującymi nowotworami są rak prostaty i na drugim miejscu – rak jelita grubego – mówi Karolina Lubas i podkreśla: - Oba są mocno skorelowane z niewłaściwą dietą oraz nadwagą czy otyłością.
Naukowcy podkreślają, że konieczne są dalsze badania, by ustalić związek między nadmiernymi kilogramami a śmiercią z powodu raka prostaty. Powstaje bowiem pytanie, czy to powiązanie ma podłoże biologiczne, czy też wynika ze zbyt późnego stawiania diagnozy u mężczyzn z otyłością.
- W obu przypadkach nasze najnowsze wyniki stanowią kolejny powód, dla którego mężczyźni powinni starać się utrzymać zdrową wagę – podkreśla dr Perez-Cornago.
Karolina Lubas z kolei alarmuje, że u mężczyzn istnieje większa tendencja do odkładania się tłuszczu właśnie w okolicy talii. Tymczasem właśnie ten rodzaj tkanki tłuszczowej zaliczany jest do wyjątkowo groźnej.
- Brzuszek piwny i zwiększony obwód w pasie wpływa na pojawienie się przede wszystkim chorób układu krążenia. Odkładanie się tłuszczu w tym miejscu wskazuje także na groźne i skorelowane z wieloma chorobami otłuszczenie narządów wewnętrznych – przypomina ekspertka.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.