Trwa ładowanie...

4 powody, dla których nie chudniesz

Avatar placeholder
04.06.2019 13:05
odchudzanie
odchudzanie (mat. Klienta)

Sumienne pilnowanie godzin posiłków, ważenie każdego ziarenka na kuchennej wadze, wiele godzin na siłowni, pomimo zmęczenia i ciężkiego dnia w pracy. Dziesiątki dni wyrzeczeń, wydane pieniądze na bezcukrowe zastępniki w eko-sklepie. Przeczytane książki, obejrzane wywiady, miliony zadanych pytań na grupach wsparcia i wśród znajomych.

Robimy to wszystko by schudnąć, by zyskać na pewności siebie, by poczuć się dobrze samym z sobą i aby zyskać w oczach naszych partnerów i współpracowników. Motywacji do odchudzania nie brakuje – środków również.

Co zatem się dzieje, gdy pomimo tego włożonego trudu nie uzyskujemy zadowalających nas efektów? Co, gdy spadek wagi jest minimalny, a po wielu miesiącach poddajemy się i wracamy do starych nawyków? Gdzie leży problem? Dlaczego nie możesz schudnąć?

1. Po pierwsze – problemem jest Twoja psychika

Zacznijmy od podstawowego i najczęściej pomijanego powodu, przez który waga nie spada tak szybko jak powinna. No właśnie – jak szybko powinna spadać, według Ciebie? Czy narzucone przez Ciebie tempo jest realne do osiągnięcia i co jest wyznacznikiem Twojego sukcesu? Najoptymalniejsze tempo odchudzania oscyluje w okolicach 0,5-1kg/tydzień – czy uwzględniłeś to w swoim planie?

Oczywiście, każdy z nas jest inny, każdy zaczyna z innego pułapu i dla każdego zmiana trybu życia okazać się może mniej lub bardziej diametralna. Pierwszy spadek kilogramów to najczęściej zgromadzona wcześniej woda. Dopiero po tym, często dynamicznym spadku, rozpoczyna się realna walka z tkanką tłuszczową. Jeśli chudniesz wolniej, pamiętaj, że "nie od razu Rzym zbudowano".

W procesie odchudzania nie liczy się konkretna liczba, a stały, nawet powolny, ujemny rezultat. Gdy narzucisz sobie zbyt szalone tempo, sprostać tym oczekiwaniom będzie Ci trudno. Dlatego niech Twój cel będzie realny, możliwy do osiągnięcia, a także wystarczająco daleki, aby ewentualne przestoje nie zaważyły na jego wyniku. Daj sobie prawo do odpoczynku.

Pamiętaj także - waga nie jest wyznacznikiem Twojej wartości. Jeśli Ci się nie uda, nie poddawaj się na półmetku. Przeanalizuj błędy, zastanów się nad tym czy byłeś uczciwy wobec siebie i czy jest coś, nad czym możesz popracować dalej. Wyciągnij wnioski. Ucz się.

Gdy jedzenie zacznie pełnić rolę zastępcy emocji, stanie się nagrodą, karą albo sposobem na radzenie sobie z codziennością, rozważ pomoc psychologa, który pozwoli Ci popracować nad pojmowaniem Twojej wagi.

2. Po drugie – problemem jest Twoje zdrowie

Kiedy ostatnio byłeś na badaniach lekarskich? Kiedy zdecydowałeś się na pobieranie krwi, poszerzając je o takie parametry jak: cukier na czczo, insulina na czczo, najważniejsze hormony? Polacy chodzą do lekarza zbyt rzadko, a badania traktują jako "zło konieczne". Ile razy słyszałeś, że "skoro nic nas nie boli, to nie musimy iść do specjalisty"?

Wśród chorób, które należy wykluczyć w pierwszej kolejności wyróżnia się: niedoczynność insulinooporność, Hashimoto oraz PCOS. Więcej o badaniach i specyfice tych chorób przeczytasz na stronie i blogu michalwrzosek.pl.

3. Po trzecie – problemem jest liczba

O ile Twoja waga jest pewnym wyznacznikiem sukcesu, o tyle nie jest jego jedynym wymiarem. Specjaliści i dietetycy wielokrotnie namawiają do mierzenia się, zwłaszcza w takich punktach jak: talia, biodra, uda i ramiona. Za pomocą centymetra krawieckiego zaobserwujesz zmiany w organizmie, których może nie pokazać Twoja waga łazienkowa. A ta, potrafi spłatać nam niezłego figla.

Po pierwsze – w okolicach menstruacji organizm ma skłonności do gromadzenia nadmiaru wody. Po drugie – ważyć należy się zawsze rano, po wypróżnieniu i bez ubrania. Przyznaj, nie zawsze tego pilnujesz, prawda? Po trzecie – dodatkowe kilogramy mogą być skutkiem bardziej obfitej kolacji lub chwilowych zaparć, a nie dodatkowej tkanki tłuszczowej.

Pamiętaj o prostej zasadzie – mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Oznacza to, że o ile waga stoi w miejscu, o tyle Twoje ciało może się sukcesywnie zmieniać. Dlatego, zanim zaczniesz drogę o lepszą sylwetkę, zrób sobie zdjęć przed i po każdym miesiącu diety i treningów.

4. Po czwarte – problemem jest brak wiedzy

Przeczytałeś wiele książek, obejrzałeś wiele filmów, znasz artykuły specjalistów… ale nadal możesz popełniać błędy. Pamiętaj, że mity, które panują w internecie i skrajne opinie, które masz szansę przeczytać, nie zawsze są zgodne z prawdą. Do dziś słyszymy, że nie należy jeść kolacji, że jajka podwyższają cholesterol, a tłuszcze są szkodliwe dla Twojego zdrowia.

Wiele lat pracy i konsultacji da Ci realną szansę zdobycia wiedzy, która pozwoli Ci odchudzać się "na własną rękę". Dlatego, jeśli czujesz, że nie podołasz, albo masz problem z ułożeniem dziennego jadłospisu, udaj się do zaufanego i polecanego dietetyka.

Kilka tygodni konsultacji da Ci wyjątkową wiedzę, która może w przyszłości przełożyć się na sukces. Nie bój się pytać. Słuchaj swojego organizmu. Nie wierz ślepo w "internetowych specjalistów". Obserwuj siebie i swoje efekty. Uwierz w wiedzę dietetyków.

Artykuł sponsorowany

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze