„Adios kilogramos”, czyli jak znaleźć motywację do odchudzania (WIDEO)
-A my w temacie, który jest moją przyszłością a twoją teraźniejszością, czyli chudnięcie. Właśnie nie wiem od kogo zacząć, czy od ciebie, który schudłeś już 8 kg w ciągu miesiąca.
-Najtrudniej zacząć, a trochę więcej niż miesiaca.
-I dlatego został zaproszony do współprowadzenia wreszcie tego poranka.
-Wyczekała, wyczekała ten czas.To chodzi o motywację, powiedziała jak schudniesz to poprowadzisz ze mna.
-Chodzi o wyglad.
-Ale rzeczywiście ta motywacja może być bardzo różna, my dzisiaj spieszymy do Państwa z taką książką, pozwolisz.
-Tak, z hitem absolutnym.
-Tak i to i to może być motywacja, mało tego ta motywacja jednocześnie ułatwi Państwu to wszystko z czym osoba odchudzająca musi się mierzyć, a więc i jak się ruszać, w jaki sposób to robić i nade wszystko co jeść. Tutaj mają państwo kompendium wiedzy na ten temat.
-No właśnie i to też jest ważne, że zawiera ono takie holistyczne podejście, czyli jedyne chyba racjonalne do diety, czyli nie tylko odchudzanie ale też sport, ale też głowa, ale też coaching i tutaj specjalistki od tego - Kasia Błażejewska-Stuhr, która współ napisała tą książkę.
-Dzień dobry.
-Jak również Ada Jakimowicz, która rozumiem dobierała ćwiczenia tutaj do.
-Też, tak.
-Co tak wyraziście, musi być podejście holistyczne i od głowy bym zaczęła, głowa jest najważniejsza, bo jeżeli w głowie nie dojdzie do przemiany, do tej chęci, to ani aktywność fizyczna ani świetna dieta nie ma racji bytu.
-Asia, bo Ty masz jakby spotykałaś się z pacjentami, wiesz jakie osoby do Ciebie przychodzą. Co takiego, co jest tym pierwszym krokiem, co takiego, jakie są, może inaczej jakie są najczęstsze problemy i historia nieudanych prób, z których należy wyciągnąć wnioski, co zrobić żeby się udało?
-No najczęściej pacjenci, którzy przychodzą do dietetyka to są osoby, które nie pierwszy i nie drugi raz podejmują wyzwania i próbuja schudnąć i na ogół te wcześniejsze próby kończyły się albo porażką albo chwilowym sukcesem i potem jednak ta waga wracała. No i jakby z doświadczenia też widzę, że i zarówno zawodowego, jak i takiego obserwując wszystkich naokoło, że jeżeli postanowimy sobie, że od jutra rzucamy wszystkie złe nawyki, które mamy, przestajemy pić słodkie napoje, nie jemy nic słodkiego, ćwiczymy godzinę dziennie i wstajemy godzinę wcześniej, żeby robić sobie jedzenie do pracy. No to koło trzeciego, czwartego dnia zaczyna nam już...
-Czekolady, czekolady...
-I brakować czegoś i stwierdzamy, że właściwie to nie ma sensu.
-Więc jak to madrze zrobić?
-No więc ja uważam że im mniejsze kroczki będziemy robić, tym będzie to łatwiejsze. Patrzenie na ten odległy sukces, czy cel który mamy przed sobą może być bardzo deprymujące, jeżeli będziemy chcieli codziennie jedna malutka rzecz w sobie zmienić, to w ogóle jakoś niezauważalnie dojdziemy do tego celu ostatecznego. Stąd też w książce właśnie oprócz oprócz przepisów i ćwiczeń, też taki dziennik na końcu jest, bo zauważanie u siebie właśnie takich drobnych sukcesów może być bardzo motywujące na kolejne dni i każdemu oczywiście może się zdarzyć że zje coś słodkiego czy w ogóle odpuści sobie dietę na jeden czy dwa dni, ale jeżeli zobaczymy 90 dnia, że pierwszego dnia mieliśmy problem z czymś co teraz jest dla nas właściwie codziennością to też będzie o tyle łatwo te kolejne dni pokonywać.
-Ja patrzę na panią Adę, dlatego że bardzo często taką wymówkę też jest fakt, że nie mamy czasu iść na siłownię, że nie mamy pieniędzy na to, żeby kupić strój, w którym na tę siłownię pójdziemy, że musimy kupić piłkę lekarska, wałeczek do ćwiczeń i sto tysięcy jeszcze innych rzeczy. Dlatego teraz pytamy o takie ćwiczenia, które spowodują...
-Mało tego, jeszcze nie jemy to nie mamy siły w ogóle żeby ćwiczyć.
-Ale to sa wymówki.
-Dokładnie, znajdźmy takie ćwiczenie do którego nie potrzeba nic, możemy to robić w domu na podłodze.
-Jedno?
-Jedno.
-Pokazać?
-Będzie nam miło.
-Dobrze.
-To ja z pania przejde, tam będziemy mieć więcej miejsca, jeśli pani pozwoli.
-Oczywiście. Ja bym chciała żebyśmy podczas tego ćwiczenia po prostu poruszyli wszystkie partie mięśniowe, więc żeby było bezpiecznie zrobimy sobie zakrok ze wznosem rąk w tył. Robimy wdech, kolano dotyka ziemi, wydech, spięcie, wdech, wydech, spięcie. Nie dość, że pracują nogi, pracuje brzuch, czyli cały tutaj korpus i ręce. Myślę, że takie ćwiczenie w kilku powtórzeniach, w trzech seriach, może nie przyniesie natychmiastowych efektów i trzeba się wybrać do specjalisty, który pokaże w jaki sposób to zrobić, jak, co trzeba przy tym jeść.
-Ale jak ustaliliśmy od czegoś trzeba zacząć, więc dobrze zacząć od bardzo prostego ćwiczenia, ja dziękuję.