Lekarka ostrzega: w sałacie mogą znajdować się niebezpieczne toksyny
Z uwagi na wysokie temperatury powietrza latem żywność psuje się szybciej. Nagdniłą sałatę czy spleśniałe truskawki przez nieuwagę można kupić nawet na bazarze. Co w takim wypadku zrobić? Odkroić zepsutą część czy wyrzucić cały produkt do kosza? Lekarka dr Magdalena Cubała-Kucharska ostrzega, że zjadanie owoców i warzyw, na których pojawiła się, chociażby mała plama pleśni może być niebezpieczne dla zdrowia.
1. Dr Cubała: Pleśnie bardzo lubią nadtłuczone owoce. Kochają także pestki
Eksperci nieustannie przypominają, że odkrojenie części żywności, na której pojawiła się pleśń, nie sprawi, że pozbędziemy się jej z całego produktu. Żywność, na której pojawiła się pleśń, skażona jest mykotoksynami i jest to wystarczający powód, aby została wyrzucona.
Mytotoksyny to toksyny wytwarzane przez niektóre gatunki grzybów pleśniowych, a optymalna temperatura, w jakiej się tworzą, oscyluje w granicach 20-25 °C. Mykotoksyny mogą powodować nie tylko zatrucia, lecz także alergie (m.in. zapalenie śluzówek, astma, zapalenie krtani i gardła), grzybice, a nawet choroby układu oddechowego, pokarmowego i wątroby. Mogą wpływać na gospodarkę hormonalną i tym samym na płodność, a także uszkadzać nerki i ośrodkowy układ nerwowy.
"Grzyby z żywności to najczęściej pleśnie z rodzaju Penicillium, Aspergillus, Byssochlamys. Wytwarzają one toksyczną patulinę, która u człowieka niszczy barierę jelitową, prowadząc do objawów, takich jak bóle brzucha, biegunki, wzdęcia. U osób wrażliwych wywołuje reakcje uogólnione, znane jako CIRS" - pisze na Instagramie dr Magdalena Cubała-Kucharska, lekarka i członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego.
2. Uwaga na bakterie w sałacie. Równie groźne jak mytotoksyny
Lekarka dodaje, że pleśnie to nie jedyne niebezpieczeństwo, które czai się w warzywach. Jako przykład podaje paczkowane sałaty, które są skażone niebezpiecznymi bakteriami.
"Szczególnie łatwo łapiemy się za sałatę z folii, której już nie myjemy, bo producent twierdzi, że czysta. Wiecie, że sałata bardzo często skażona jest salmonellą?! Taki "sałaciany raport" przygotowali naukowcy z University of Leicester. Rozwojowi groźnych bakterii sprzyjają szczelnie zamknięte worki foliowe, w jakich gotowe mieszkanki sałat sprzedawane są w sklepach. Są to warunki wilgotne i beztlenowe, co sprzyja uwalnianiu soków przez pocięte liście" - ostrzega dr Cubała.
Lekarka dodaje, że naukowcy w Brunszwiku przebadali 24 opakowania sałat. Wszystkie zawierały e.coli i salmonellę.
"Salmonella z sałaty jest naturalnie oporna na tetracyklinę (antybiotyk tetracyklinowy, wytwarzany przez niektóre szczepy Streptomyces o szerokim spektrum przeciwbakteryjnym - przyp.red.) Najgorzej, że biofilm wytwarzany przez sałaciane bakterie nie schodzi nawet przy dokładnym myciu" - podkreśla dr Cubała.
Co gorsza, okazuje się, że bakterie znajdują się nie tylko na zewnątrz sałaty, lecz także potrafią wniknąć do jej wnętrza. Lekarka podkreśla, że o ile bakterie ze świeżej sałaty zmyć jest łatwo, o tyle te z warzyw paczkowanych już nie.
"Salmonellę znajdujemy także w szpinaku. Wyjście? Powiedzmy "nie" zafoliowanym warzywom. Mam zamiar wypróbować wodę utlenioną przy myciu sałaty" - informuje lekarka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik?* Prześlij nam przez dziejesie.wp.