Marek kucmerka – zapomniany zamiennik ziemniaków
Dość przewrotna jest kariera marka kucmerki. Jego słodkawe kłącza były pokarmem ludzi w epoce zbieractwa, tysiące lat później niepozorne korzenie stały się przysmakiem władców. Cenił je ponoć sam cesarz Tyberiusz, królować miały na stole Henryka VIII. Do Polski przybyły z Azji za pośrednictwem Wielkiej Brytanii i podbiły smakowe gusta zarówno bogaczy, jak i biedaków.
Marek, określany także jako skirret albo sium sisarum, był sycącym dodatkiem do rożnego typu dań, zwłaszcza mięsnych. Roślina zaspokajała jednocześnie apetyt na słodkości, pełniła także rolę afrodyzjaka i leku na różne dolegliwości. Z czasem została wyparta przez ziemniaki, które szturmem zaczęły podbijać europejskie rynki. Na ich niekorzyść zadziałał zapewne niezbyt apetyczny wygląd powykręcanych bulw, których dokładne oczyszczenie jest dość czasochłonne. Roślina osiedliła się jednak u nas na stałe, porastając szuwary i brzegi stawów.
Powrót do łask
Dziś marek powoli wychodzi z zapomnienia. Choć nadal trudno znaleźć go w sklepach, coraz chętniej uprawiany jest na działkach i przydomowych ogródkach, w których, jeśli jest odpowiednio wilgotno, często zasiewa się samoistnie. Marek nie wymaga nadzwyczajnej pielęgnacji ani oprysków. Jest bardzo odporny na chłód, dobrze znosi nawet długotrwałe deszcze.
Roślinę łatwo rozpoznać. Korzeń wypuszcza pustą w środku jasnozieloną łodygę z charakterystycznym zaczerwienieniem u podstawy. Wyrastają z niej cztery rozgałęziające się liście i bardzo drobne kwiaty skupione w wiązkach. Korzenie osiągają długość około 15 cm.
Naturalne źródło zdrowia
Ta niepozorna i niedoceniana roślina jest nie tylko wyjątkowo smaczna, ale i zdrowa. To cenne źródło całkowicie naturalnej sacharozy, popularnie nazywanej cukrem, dlatego warto po nią sięgać w stanach ogólnego zmęczenia fizycznego. Korzenie są bardzo odżywcze, a dodatkowo usuwają nagromadzone w organizmie toksyny i działają delikatnie pobudzająco, sprawdzą się w okresach obniżonego nastroju.
Marek w kuchni
Bulwy smakują równie dobrze na surowo jako zdrowa przekąska, jak i po ugotowaniu w osolonym wrzątku. W takiej postaci idealnie komponują się z rybami, zimnymi mięsami, sałatkami i zapiekankami, choć najczęściej wykorzystuje się je do ryżowych dań z kuchni azjatyckiej. Można podawać je także w wersji duszonej i pieczonej, najlepiej polane białym sosem lub masłem.
Miłośnicy rośliny bardzo chętnie przyrządzają z niej puree lub podają bulwy w postaci zamarynowanej jako dodatek do serów, wędlin bądź szaszłyków. Warto wiedzieć, że pod wpływem ekspozycji na wysoką temperaturę korzenie zmieniają zabarwienie z szarawej na białą. Po wykopaniu korzenie można zamrozić lub przechowywać w chłodnym miejscu w piasku.