Mężczyzna każdego dnia pił energetyki. Zniszczyły mu wątrobę
Dean Warren był kulturystą. By zachować swoją sylwetkę w dobrej formie, mężczyzna codziennie zjadał 10 tys. kalorii. Było to konieczne dla utrzymania wyrzeźbionych mięśni. Codziennie pił też po swoje ulubione napoje energetyczne. Jakie były tego skutki?
1. Energetyki
Dean sięgał po niezdrową żywność. Jego posiłki składały się głównie z tłuszczów i produktów o dużej zawartości kalorii. Gdy mężczyzna zmarł, większość ludzi uważała, że jego śmierć nastąpiła z powodu niezdrowej diety. Okazało się jednak, że powodem zgonu było coś innego.
Napoje energetyczne są bardzo popularnymi produktami, które kupują osoby na całym świecie. Sięgamy po nie w chwilach zmęczenia, ponieważ pobudzają lepiej niż kawa. Często jednak kończy się na jednym, dwóch energetykach w tygodniu.
Dean bardzo lubił ich smak. Tak bardzo, że gdy trenował, pił dwa energetyki na godzinę. Pomagały mu się skoncentrować. Swoim kolegom mówił, że jego treningi stają się lepsze po ich wypiciu.
Kilka miesięcy później u mężczyzny zdiagnozowano raka wątroby. Znajomi uważali, że to coś w rodzaju znaku. Choroba uniemożliwiła mu kontynuowanie złych nawyków. Dean zaczął zdrowo się odżywiać. Zrezygnował też z picia energetyków. Chemioterapia pozbawiła go większości mięśni, na które tak ciężko pracował przez lata.
2. Nowotwór
Po jakimś czasie lekarze stwierdzili, że jego guz staje się coraz mniejszy. Gdy mężczyzna to usłyszał, od razu wrócił do wcześniejszej diety. Na jego talerzach na nowo pojawił się fast food. Ponownie zaczął także pić kilka energetyków dziennie. Zmiany sprawiły, że po krótkim czasie stan zdrowia Deana znowu się pogorszył.
Badania kontrolne wykazały, że guz znowu się powiększył. Lekarze tłumaczyli Deanowi, że to napoje energetyczne uszkodziły jego wątrobę i wpłynęły na uaktywnienie komórek nowotworowych. Było mu trudno w to uwierzyć.
Mężczyzna nie przeżył nawrotu nowotworu. Zostawił żonę i małą córkę zaledwie kilka dni po drugim ataku raka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.