Po upływie 2 lat waży dokładnie tyle samo, ale wygląda zupełnie inaczej
Jak to możliwe, że choć w ciągu dwóch lat waga ani drgnęła, sylwetka Nikki Rees zmieniła się diametralnie? Na zdjęciach widać, że dziś ma szczupłą i umięśnioną figurę, podczas gdy 24 miesiące wstecz borykała się z nadmiarem tkanki tłuszczowej. Co stoi za jej niezwykłą metamorfozą? Ważąca 63 kilogramy Nikki zdradza swój sekret.
1. Nie liczy kalorii
Przemiana Nikki dowodzi, że liczba, którą wskazuje waga łazienkowa, jest bez znaczenia. Kobieta twierdzi, że jej szczupła sylwetka nie jest efektem restrykcyjnej diety ani liczenia spożywanych kalorii. Na dodatek Nikki nie stosuje ograniczeń typu eliminacja określonych grup produktów z jadłospisu czy rezygnacja z jedzenia węglowodanów po godzinie 17.
Nie wie też, czym jest głodówka ani post. Co więcej, je słodycze, a także żywność typu fast food (pizze, hamburgery, frytki). Bywa, że sięga po alkohol i przekąski. Nie jest to zatem przykład zdrowego sposobu odżywiania, czego Nikki jest świadoma, pisząc na Instagramie pod zdjęciem obrazującym przemianę: “Wiem, że to nie to, co chcesz usłyszeć”.
2. Zmiana myślenia
Różnica w wyglądzie Nikki wynika z tego, że kiedyś nie miała ona wyrzutów sumienia z powodu sposobu, w jaki się odżywiała. Dwa lata wstecz jedzenie dań na wynos i słodyczy powodowało złe samopoczucie. Sprawiało, że nie miała ochoty na trening.
Dziś jest inaczej. Jednak sylwetka, którą osiągnęła, to nie efekt zmiany diety, ale myślenia. Aktualnie te same potrawy są dla Nikki bodźcem do pracy nad sylwetką.
Nikki nie stosuje już wymówek od ćwiczeń. Wręcz przeciwnie - dieta motywuje ją do aktywności fizycznej. Kobieta niemal codziennie ćwiczy w domu po to, aby pozbyć się poczucia winy wynikającego z tego, co je, i móc cieszyć się smakiem ulubionych potraw.
Zobacz także:
Nikki “zna różnicę pomiędzy odżywianiem się dobrze, a złym jedzeniem”. Osobom, które chcą schudnąć, radzi, aby jadły zdrowo, ale też nie rezygnowały z potraw, których smak kochają. Przyznaje, że jej także zdarza się jeść bardzo niezdrowo, ale taki epizod nie powoduje, że rezygnuje z walki o atrakcyjną sylwetkę. Wręcz przeciwnie. To kolejny powód do tego, by ją kontynuować.