„Słodka pułapka” dr Robert H. Lustig od Wydawnictwa Galaktyka – recenzja
Pączki, drożdżówki, batoniki, ale też napoje gazowane, fast foody, a nawet soki owocowe mają pewien wspólny składnik – cukier. W dzisiejszych czasach jest on wręcz wszechobecny. A dlaczego? Koncerny spożywcze doskonale zdają sobie sprawę z tego, że cukier nie tylko nadaje smak, ale również uzależnia…
O cukrze i skutkach jego rozpowszechniania się mówi dr Robert Lustig w książce „Słodka pułapka. Jak wygrać z cukrem, żywnością przetworzoną, otyłością i chorobami” od Wydawnictwa Galaktyka. Gdy tylko zobaczyłam tę książkę, pomyślałam, że to z pewnością kolejna pozycja o dietach i sposobach na zrzucenie wagi, że znowu otrzymam porcję informacji o tym, jak to trzeba mniej jeść, a więcej się ruszać, by być zdrowym i szczupłym człowiekiem. Tymczasem prawda okazała się zupełnie inna. Jeśli szukasz gotowego menu na 2 tygodnie, dzięki któremu schudniesz 7 kilogramów, książka ta nie jest dla ciebie. „Słodka pułapka” jest dla osób o otwartych umysłach, gotowych na szczerość do bólu i nie uprzedzonych, chętnych do poszerzenia swojej wiedzy oraz zmiany podejścia do żywności.
Lustig przede wszystkim wyjaśnia, że kłopotem nie jest zbyt dużo kilogramów, które wskazuje nasza waga łazienkowa. Kłopotem nie są też trochę przyduże pośladki czy uda. Prawdziwym problemem jest otyłość, a szczególnie otyłość brzuszna, która sugeruje otłuszczenie narządów wewnętrznych. To ona ma ścisły związek z chorobami metabolicznymi, a w ciągu ostatnich 30 lat stała się wręcz epidemią na całym świecie. Autor książki udowadnia, że odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi wszechobecny cukier. Swoje słowa popiera licznymi badaniami naukowymi oraz przykładami ze swojej pracy zawodowej.
Cukier składa się z glukozy i fruktozy. Glukoza sama w sobie nie jest szkodliwa, ale już fruktoza to prawdziwa trucizna. To ona nadaje słodki smak, uzależnia, jest toksyczna i zaburza pracę hormonów, głownie insuliny. Substancja ta nie jest jednak zakazana na rynku spożywczym, a koncerny wprost walczą o to, by udowodnić, że nie jest bardziej szkodliwa od innych. Dlaczego? Przecież to właśnie fruktoza trzyma ich firmy przy życiu. To dzięki niej ludzie „potrzebują” większej porcji chipsów, kolejnej bułki i następnej szklanki soku.
No właśnie – co mnie najbardziej zaskoczyło? Lustig uważa, że soki owocowe są równie szkodliwe jak słodzone napoje gazowane. Pisze, że nie wnoszą one niczego korzystnego do naszego organizmu, gdyż w procesie przerabiania owoców wszystkie najbardziej wartościowe składniki zostały z nich usunięte. Chodzi przede wszystkim o błonnik. Okazuje się, że błonnik rozpuszczalny i nierozpuszczalny praktycznie nie zachowuje się w żadnych przerobionych owocach czy warzywach. Tylko w całych owocach i warzywach pozostaje on w nienaruszonym stanie i zachowuje swoje właściwości, więc nie dajmy się nabrać na soki owocowe czy smoothie, które ostatnio są tak popularne.
Autor książki każdy rozdział poprzedza historią z życia wziętą, opowieścią o pacjentach – nierzadko bardzo młodych, niemowlętach czy nastolatkach. Wszystko to sprawia, że Lustig jest wiarygodny. Widzimy, że nie zależy mu na zwykłej sławie i aprobacie społeczeństwa, ale chce być „głosem wołającego na pustyni” – przepraszam za takie określenie, ale właśnie w ten sposób kojarzą mi się jego słowa. Autor nie zważa na to, że nie popierają go koncerny spożywcze, że może im „podpaść” swoimi spostrzeżeniami, że może zostać oskarżony o wprowadzanie w błąd, byle tylko fruktoza ciągle była dozwolona. Lustig stara się wyjaśnić mechanizm działania cukru, a nawet przybliża nam, w jaki sposób zakamuflowany cukier jest zapisywany na etykietach ze składem żywności.
Świadomość problemu jest przecież pierwszym krokiem do zmian, krokiem, który pozwoli nam cieszyć się długim i zdrowym życiem.
"Słodka pułapka" Robert H. Lustig
Dr Lustig zachęca nas do zwracania uwagi na skład poszczególnych produktów, bo „kaloria kalorii wcale nie jest równa”, uczy nas czytania etykiet i świadomego szukania dobrej żywności. Uświadamia nam jednocześnie, że nie tylko otyli mogą mieć otłuszczone narządy wewnętrzne, bo również osoby szczupłe mogą cierpieć na choroby metaboliczne. Niezwykle ważne jest to, co autor pisze o otyłości niemowlęcej. Zaznacza, że niemowlę nie może samo doprowadzić się do nadmiernej wagi, bo to rodzice, pożywienie matki i domowe nawyki żywieniowe mają wpływ na dziecko. Odpowiedni wybór potraw i produktów pozwoli uniknąć otyłości dziecięcej, mimo powszechności cukru na świecie.