Barwniki spożywcze. Małgorzata Nagat mówi, kiedy są szkodliwe (WIDEO)
Dwutlenek tytanu, Miedziowe kompleksy chlorofili, Indygotyna to tylko niektóre nazwy barwników, które jemy na co dzień. Często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Czy są groźne?
1. Wszystko zależy od ilości
Phillippus Aureolus Theophrastus Bombastus von Hohenheim był szwajcarskim lekarzem. Uważany jest za ojca medycyny współczesnej. Do historii przeszedł pod imieniem Paracelsus. Jednym z jego odkryć było zdefiniowanie czym w zasadzie jest trucizna. Szwajcarski lekarz miał powiedzieć, że trucizną jest wszystko i nic – zależy od dawki.
Tę zasadę można stosować również w odniesieniu do tego, co jemy. Zapewne nikt nie zjadłby kubka pełnego koszeliny. Głównie dlatego, że uzyskuje się ją ze zmielenia owadów, Czerwców kaktusowych.
2. Rakotwórczy barwnik
Dotyczy to jednak również długotrwałego przyjmowania niektórych barwników. Jeśli regularnie jemy produkty barwione sztucznie narażamy się na zwiększenie stężenia we krwi substancji, które w dużej ilości mogą już nie mieć neutralnego wpływu na zdrowie. Warto pamiętać, że tą substancją barwi się kosmetyki, ale również sosy, dżemy, produkty mięsne i jogurty.
W przypadku koszeliny powinny jej unikać osoby cierpiące na astmę. Jej szkodliwość dla organizmu zauważyły już rządy niektórych krajów. Jej odmiana może wpływać na występowania raka wątroby.