Dlaczego nie powinniśmy jeść soli oczyszczonej?
Lekarze i dietetycy biją na alarm. Jemy za dużo soli. Szczególnie tej przetworzonej, która ma niewiele właściwości odżywczych. Za duże spożycie soli warzonej prowadzi bowiem do nadciśnienia tętniczego i sprzyja tyciu.
1. Historia soli
O soli, w 5 wieku p.n.e. pisał już Herodot, opisując solne szlaki prowadzące przez tereny dzisiejszej Libii. Już w tamtych czasach istniały także podobne szlaki w ówczesnym Rzymie, którymi sól transportowano do Europy Środkowej.
Przeczytaj koniecznie
- Czy wiesz, jak urządzić pokój bezpieczny dla niemowlęcia? Sprawdź koniecznie
- Poznaj proste sposoby na te najczęstsze dolegliwości
- Alergicy muszą robić to inaczej!Dowiedz się więcej
- O tej piramidzie jeszcze nie słyszałeś. Zobacz, co powinieneś wiedzieć
- Pediatra odpowie na Wasze pytania o dziecięce dolegliwości
- Dzieciom z reguły nie smakuje. Jak to się dzieje, że dorośli tak ją uwielbiają?
- Znana blogerka opowiada o przełomie w swoim życiu. Dowiedz się, co go spowodowało
W tamtych czasach sól traktowana była jako środek płatniczy, ponieważ jej waga była równa wadze złota. Poza tym – dzięki soli możliwe było konserwowanie mięsa. W czasach, gdy nie istniały lodówki, a przechowywanie żywności było bardzo trudne, sól stanowiła więc rzecz niezwykle pożądaną, gdyż przedłużała termin ważności mięsa.
Dziś sól wydobywana jest na szeroką skalę. Wybierać możemy spośród soli kamiennej, kuchennej (warzonej), morskiej, himalajskiej, hawajskiej czy wędzonej. Zdecydowanie najczęściej z półek sklepowych znika jednak sól kuchenna. Dlaczego zjadamy tak duże jej ilości?
2. Właściwości soli
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że Polacy zjadają średnio nawet 3 razy więcej soli niż stanowią zalecane normy. Według badań, statystyczny Polak spożywa ok. 10 g soli na dobę. Tymczasem, zgodnie z zaleceniami powinniśmy zjadać maksymalnie 1,5 g, czyli jedną płaską łyżeczkę soli. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ sól, choć niezbędna do prawidłowej pracy organizmu, w nadmiarze może szkodzić.
Sole mineralne stanowią ok. 4 proc. ludzkiego organizmu. Stanowią materiał budulcowy. Są niezbędne, by na odpowiednim poziomie znajdowała się gospodarka wodno-elektrolitowa, dzięki której organizm jest prawidłowo nawodniony. Co więcej, elektrolity utrzymują równowagę kwasowo-zasadową, zapewniają prawidłową pracę serca i całego układu mięśniowego oraz wchodzą w skład hemoglobiny, wielu enzymów oraz witaminy B12, sterują też przemianą materii.
Ale to nie wszystko. Sól dostarcza też organizmowi niezbędnego jodu. Niedobór tego pierwiastka prowadzi między innymi do chorób tarczycy.
3. Sól oczyszczona – biała śmierć?
Niestety, mimo wielu zalet, eksperci zwracają uwagę, że sól spożywana jest zdecydowanie w za dużych ilościach. Nadmiar sodu prowadzi do nadciśnienia tętniczego, co grozi zawałem bądź udarem mózgu.
Co więcej, najczęściej spożywamy sól oczyszczoną, czyli powstającą w procesie warzenia. Oznacza to, że sól wydobywana z kopalni, poddawana jest procesowi oczyszczania. W efekcie zawiera aż 99,9 proc. chlorku sodu. Pozbawiona jest natomiast mikroelementów, które posiadała po wydobyciu, jest też bardziej słona od soli kamiennej. Wzbogaca się ją także sztucznie w dodatkowe związki jodu.
Sól, która najczęściej trafia na stoły Polaków jest także wybielana, dodaje się do niej również substancje zapobiegające zbrylaniu. Niestety, reprezentuje ona niewiele wartości odżywczych. Zwiększa za to ryzyko chorób serca, otyłości i cukrzycy typu 2. Dzieje się tak, ponieważ nadmiar soli zatrzymuje wodę w organizmie, która napiera na tętnice, zwiększając ciśnienie krwi.
Oprócz tego wystąpić mogą problemy trawienne, reumatologiczne, urologiczne (kamienie w nerkach). Zaobserwować można także wzmożone objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego czy cellulit.
Co zamiast soli? Wyjściem z sytuacji i szansą na powrót do zdrowia jest organiczenie ilości soli w diecie. Organizm poradzi sobie, magazynując naturalnie ten składnik z pożywienia. Można również wybierać sól zdrowszą - różową himalajską lub morską, ale należy stosować je również w umiarkowanych ilościach.