Oszukiwanie na diecie
Aby uzyskać wymarzoną sylwetkę, musisz ćwiczyć silną wolę i niejednokrotnie rezygnować z przyjemności. Miewasz więc poczucie, że dieta cię ogranicza, a stąd tylko krok do zniechęcenia i porzucenia odchudzania. Zamiast tego lepiej troszkę pooszukiwać. Czasami trzeba wprowadzić w błąd nasz organizm, a czasami zrobić unik w diecie...
1. Oszukaj słomiany zapał na diecie
Jeśli decydujesz się na dietę lub jesteś na początku drogi do sukcesu, musisz zrozumieć pewne typowe dla tej sytuacji zachowania. Przede wszystkim im więcej myślisz o tym, co cię omija, im więcej dietetycznych ograniczeń stosujesz, tym częściej masz ochotę na dietetyczny grzech. Po prostu nasza psychika jest w ten sposób skonstruowana. Wyjściem jest powolne wdrażanie w życie nowych nawyków żywieniowych. Może w twoim przypadku nie warto „skakać do wody na główkę”, bo równie szybko możesz zrezygnować? Zastosowanie w pierwszym tygodniu np. 5 z 10 nowych zasad i trzymanie się ich bez wyjątku będzie sukcesem, który nastroi cię do dalszej pracy. Dlatego też mówi się, że do wszystkiego należy dochodzić drogą małych kroczków.
2. Oszukaj oczy podczas diety
Jeśli natomiast nie jesteś w stanie opanować np. chęci sięgnięcia po słodycze, musisz wypracować w sobie zachowania mające na celu ograniczenie kontaktu z bodźcami, które cię rozpraszają („co z oczu, to z serca”). Może wystarczy zmienić drogę z pracy do domu i nie przechodzić obok cukierni? Wyłączaj dźwięk w telewizorze w czasie bloku reklam, by nie widzieć, jak wszyscy zajadają się chipsami. Oddaj zapasy słodyczy dzieciom sąsiadki. Niech otacza cię tylko prawidłowa dla twojej diety żywność.
3. Oszukaj znudzenie będąc na diecie
Ogranicz nudę, bo to zwykle wtedy sięgamy po coś do chrupania. Nie leż na kanapie, nie przesiaduj przed komputerem, nie rób tego, przy czym do tej pory organizm włączał opcję: „to czas odpoczynku i robienia-sobie-dobrze”. Pamiętaj, że głód to nie to samo co apetyt. Jeśli masz wielką ochotę na dietetyczny grzeszek, wprowadź zasadę „wpierw obowiązki, a potem przyjemność”. Uzgodnij sam/a ze sobą, że w takich przypadkach idziesz pobiegać przez pół godzinki. Jeśli po treningu wrócisz głodna/y – zjedz coś zdrowego. Jeśli natomiast wciąż masz ochotę na słodycze – pomyśl, czy naprawdę biegałaś/eś, by teraz zniwelować ten wysiłek pączkiem? Czy pół godziny pocenia się zamienisz na minutkę przyjemności?
4. Oszukaj trening przy odchudzaniu
Niekiedy po prostu nie jesteś w stanie ubrać się i wyjść do klubu fitness lub pobiegać, zwłaszcza gdy za oknem pada deszcz. W tej sytuacji zamiast dawać sobie zupełną dyspensę i leżeć przed telewizorem, warto znaleźć zajęcie pomiędzy leżeniem do góry brzuchem a intensywnym treningiem. Może odkładane wciąż porządki? Już 30 minut intensywnego odkurzania (odsuń szafy, dostań się do każdego zakamarka!) pomoże ci spalić nawet 150–200 kalorii. Inne domowe zajęcia rodem z siłowni to prasowanie czy mycie okien. Najbardziej wyczerpujące będą prace w ogródku, takie jak koszenie trawnika, kopanie w ziemi czy wreszcie rąbanie drewna.
5. Oszukaj dziecko w sobie w czasie odchudzania
Słodycze i inne ulubione smakołyki dają nam poczucie dogadzania sobie, więc w czasie diety często zdarza się mieć uczucie pozbawienia przyjemności. Ale możesz użyć przecież innych form rozpieszczania i wcale nie czekaj, aż stracisz zbędne kilogramy. Już dziś wybierz się do kosmetyczki czy fryzjera, kup zbędne czasopismo, jeśli zwykle oszczędzasz. Doda ci to motywacji poprzez wzrost samooceny i poczucia szczęścia.
6. Oszukańcze produkty na diecie
Nauczyłaś/eś się zasad zdrowego żywienia, bardzo się starasz do nich stosować, ale już masz dosyć ciągłego jedzenia pewnych produktów? Pamiętaj, że nie musisz ich spożywać wciąż w tej samej postaci. Najważniejsze jest urozmaicenie!
- Nie narzucaj sobie dużych ograniczeń w danej grupie produktów spożywczych. Niech nie będzie to ciągle jogurt naturalny bez dodatku cukru jednej firmy czy jednego rodzaju maślanka. Obecnie produkty mleczne przygotowywane są bardzo różnymi technikami, mają więc naprawdę odmienne smaki i różną konsystencję.
- Zabaw się w przemytnika pewnych produktów spożywczych, np. mleka. Nie musisz go wciąż używać jako dodatku do płatków śniadaniowych. Może dla odmiany zjesz budyń (kisiel mleczny), sos opierający się na mleku, dodatek do zupy czy niskokalorycznego ciasta, chłodnik, koktajl owocowy?
- Zrezygnuj na krótki czas z polecanej przez panią dietetyk owsianki na rzecz innego rodzaju płatków. Może tym razem będą one żytnie lub pszenne, a może zmieszasz wszystkie te rodzaje, dodasz odrobinę musli i odkryjesz nowy smak? Używaj różnego rodzaju dodatków (siemię lniane, płatki kokosowe, suszona morela, suszona śliwka, różne owoce, różne orzechy).
- Czerp pełnymi garściami z portali internetowych o tematyce kucharskiej, z książek i czasopism. Eksperymentuj w kuchni, a da ci to poczucie ekstrawagancji.
- Używaj wielu ziół, co sprawi, że nawet gotowana ryba czy kurczak będą wciąż innego smaku.
- Gdy masz ochotę na słone przekąski, wybierz marynowane produkty. Możesz zjeść pieczywo z odrobiną kawioru czy słoną pastą z oliwek.
Zamiast słodyczy zajadaj się owocami. Możesz również zjeść galaretkę, budyń, parę orzechów w gorzkiej czekoladzie, batonika zbożowego, słodkie musli, słodki kefir, parę owoców suszonych. Ale pamiętaj, że nawet jeśli to było ciastko z kremem – to nie koniec świata ani diety.
Wyznacznikiem błędu dietetycznego nie jest produkt, a ilość, jaką skonsumowałaś. Nawet w przypadku wspomnianego ciastka – jeśli nie zjadałaś olbrzymiego kawałka, to wszystko jeszcze jest do naprawienia. Postaraj się spalić nadmiar kalorii oraz lekko ograniczyć wartość kaloryczną kolejnych posiłków. Słodkości lepiej zaplanować na wcześniejsze godziny – masz cały dzień na dużą aktywność fizyczną.