Popularny vloger i trener przez 7 dni jadł tylko owoce. Zobacz, co się zmieniło
Maksym Ziółkowski to popularny vloger i trener personalny. Na swoim kanale na YouTube - Maksymalnie - podejmuje różne szalone wyzwania.
Jedno z ostatnich dotyczyło jedzenia tylko owoców przez 7 dni. Maksym podszedł do zadania profesjonalnie.
Dzień przed rozpoczęciem wyzwania zrobił badania krwi, żeby porównać wyniki przed i po owocowej diecie. Przed rozpoczęciem wyzwania Maksym ważył 92,4 kg.
Jak mu poszło? Jakie są zalety i wady owocowej diety? Zobacz galerię.
Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO
Zobacz też: Przez miesiąc jadł tylko w McDonald’s
Dzień pierwszy i drugi
Na początku wszystko szlo idealnie. Maksym przyznaje, że nie musiał specjalnie przygotowywać się do owocowego wyzwania, ale wcześniej spotkał się z dietetykiem.
- Moim celem było przekonanie się na własnej skórze, co stanie się, gdy będę jadł tylko owoce przez 7 dni - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.
W jego menu pojawiły się owoce, których do tej pory nie jadł. Z większością z nich miał styczność po raz pierwszy. To jeden z plusów tego wyzwania - możliwość spróbowania egzotycznych owoców i poznania ich smaków.
Maksym przygotował kilka porcji różnych owoców i zabrał je ze sobą do pracy. Dzień pierwszy został zaliczony na plus.
W filmie vloger przyznaje, że odczuwał głód, ale owoce nie są takie złe. Drugiego dnia wyzwania podczas ważenia okazało się, że Maksym waży 2 kg mniej.
Dzień trzeci
Podczas wyzwania Maksym nie jadł trzech podstawowych posiłków dziennie.
- Jeśli w którymś momencie dnia byłem głodny, sięgałem po jeden z wcześniej przygotowanych owoców. Sporo pracuję, więc to, co zabierałem ze sobą rano, musiało mi wystarczyć na resztę dnia – mówił.
Jedynym minusem trzeciego dnia było spróbowanie nowego owocu. ''Chiński ziemniaczek'', który Maksym zabrał ze sobą do pracy, okazał się zbyt słodki i niezjadliwy.
Po pracy kolejne owocowe zakupy, tym razem więcej klasyków: jabłka, pomarańcze i banany, a także kaki. Trzeciego dnia Maksym ważył 3 kg mniej niż przed rozpoczęciem wyzwania.
Na następnym slajdzie obejrzysz WIDEO
Zobacz też: Wypij na czczo. Rozbija złogi cholesterolu w tętnicach
Dzień czwarty
Dzień czwarty również rozpoczął się od pomiaru wagi. 4 kg w cztery dni to imponujący spadek, trzeba jednak pamiętać, że to w głównej mierze utrata nagromadzonej wody.
Maksym przyznał też, że tęskni już za normalnym jedzeniem i brakuje mu pewnych smaków. Tego dnia odbywała się też wigilia firmowa, co było niezłym wyzwaniem. Jak w obliczu tylu pyszności na stole trwać przy swoim postanowieniu? Na szczęście się udało.
Zobacz też: Równie szkodliwe co cukier. Lepiej nie stosować
Dzień piąty
Czwartego dnia Maksym miał lekki kryzys, ale piątego już wszystko wróciło do normy. Przyznał też, że wręcz marzy o normalnym jedzeniu. Do końca wyzwania pozostały tylko dwa dni. Tego dnia Maksym odbył też drugi trening na siłowni. Przyznał, że przez brak normalnego jedzenia,nie miał za bardzo chęci na ćwiczenia. Na brak energii nie mógł jednak narzekać.
- Na co dzień pracuję w branży fitness, więc energia w moim zawodzie jest niezbędna. W chwili, gdy czułem spadek siły, wystarczyło zjeść banana i energia wracała. Nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać. Inaczej było w przypadku mojego poprzedniego wyzwania, czyli przetrwaniu tygodnia na samych słodyczach - opowiada.
- Wtedy spadki i wzrosty energii były gwałtowne i mocno zauważalne, a większe ilości zjedzonych batoników nie dawały mi już energii na koniec dnia. Odwrotnie było z owocami, które naprawdę potrafiły postawić mnie na nogi. Czasem jednak miałem już dość ich smaku, co skutkowało mniejszą liczbą zjedzonych kalorii i tym samym mniejszym dopływem energii do mojego organizmu.
Dzień szósty i siódmy
Ostatnie dwa dni wyzwania minęły bardzo szybko. Dzień siódmy Maksym powitał z uśmiechem. To ostatni dzień wyzwania, więc humor dopisywał mu przez cały czas. Po owocowym śniadaniu pojechał na badania krwi. Po tygodniu nie było zmian w wynikach. Dłuższe stosowanie takiej diety mogłoby jednak doprowadzić do niedoborów substancji odżywczych.
Ostatniego dnia Maksym przyznał, że niewiele zjadł. Nie miał już ochoty na owoce. ''Wszystko w nadmiarze jest niedobre'' - powiedział w filmie zamieszczonym na YouTube.com.
Zobacz też: Piękna modelka kusi w bikini. Niedługo skończy 54 lata
7 dni na samych owocach – podsumowanie wyzwania
Po dwóch tygodniach od zakończenia wyzwania waga Maksyma wróciła do stanu sprzed owocowej diety.
Spowodowane to było m.in. powrotem do regularnych treningów i stylem życia vlogera. Jak podobało mu się na diecie owocowej?
- To było świetne doświadczenie. Kocham jeść i uważam jedzenie za jedną z największych przyjemności w życiu, dlatego nigdy nie byłbym w stanie ograniczać się do jednego rodzaju pożywienia. Plusy są takie, że dzięki wyzwaniu mogłem poznać gatunki owoców, o jakich nawet nie słyszałem – podsumowuje wyzwanie Maksym.
Siedmiodniowy "challenge" miał też swoje minusy. Dieta była monotonna i kosztowna, ponieważ owoce egzotyczne nie należą do najtańszych. Zimą ciężko o owoce dobrej jakości w przystępnej cenie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Eksperci wybrali najlepszą dietę na 2019 rok