Dietetyczka obala mity: jajka nie są źródłem cholesterolu. "Rozgrzeszam też majonez!"
Światowa Organizacja Zdrowia dopuszcza spożywanie dziesięciu jajek tygodniowo, American Heart Association – jedno dziennie w przypadku osób zdrowych, dwa dziennie – seniorzy, mniej niż jedno: osoby z podwyższonym poziomem cholesterolu, które mają cukrzycę lub grozi im niewydolność serca. Dietetyczka Agnieszka Piskała-Topczewska nie ma wątpliwości: wciąż powtarzamy ten sam mit związany z jajkami.
1. Czy jajka podnoszą poziom cholesterolu?
- Jajko to kapsuła witaminowa. Ponieważ ma z niego powstać kurczak, to jajko musi być skondensowanym źródłem wszystkich składników odżywczych, białek, tłuszczów, węglowodanów i witamin, składników mineralnych – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyczka oraz certyfikowany przez Instytut Psychoimmunologii Wojciecha Eichelbergera diet coach i podkreśla stanowczo: - Jako produkt odżywczy jest majstersztykiem żywieniowym.
Jednak na przestrzeni dekad zarówno opinie, jak i zalecenia ekspertów się zmieniały. Głównym zarzutem wobec jajek była zawartość cholesterolu – ok 185 mg (połowa do niedawna zalecanej przez amerykańskich żywieniowców dziennej dawki) w kurzym żółtku.
Cholesterol jest tłuszczem i niezbędnym budulcem błon komórkowych. Przyswajamy go zarówno z dietą, jak i produkujemy go w wątrobie i jelitach.
- Zrzucamy winę na jedzenie, a czasami nasz organizm ma predyspozycję do samorodnego produkowania dużej ilości cholesterolu np. z witaminą D, która czerpiemy ze słońca czy poprzez suplementację – podaje przykład ekspertka.
Badacze odkryli, że wysoki poziom cholesterolu w organizmie to większe ryzyko chorób układu krążenia. Jednak większość z nas popełnia pewien błąd: mylimy cholesterol w diecie, z podwyższoną wartością LDL, "złego" cholesterolu w surowicy krwi.
- To jest koncepcja, której ludzie często nie rozumieją, a mianowicie, że tłuszcze nasycone podnoszą poziom cholesterolu w organizmie bardziej niż cholesterol w diecie – przyznał Donald Hensrud, profesor medycyny prewencyjnej i żywienia w Mayo Clinic College of Medicine.
Zdaniem Agnieszki Piskały-Topczewskiej to właśnie na tłuszcze nasycone w diecie powinniśmy zwrócić szczególną uwagę.
- Tłuste mięsa, masło, słonina, smalec, boczek, karkówka wieprzowa. Ale też produkty garmażeryjne – pasztetowa, kaszanka i parówki. Niektóre z nich mają w składzie łój wołowy czy wieprzowy. Rodzice tego nie widzą, a powinni wiedzieć, że mogą podawać dziecku parówkę, której połowa to smalec zapychający dziecku tętnice – mówi wprost dietetyczka.
2. Jajka są źródłem lecytyny
- Jajka od dawna były stygmatyzowane jako główna przyczyna wysokiego cholesterolu. Ten mit został dawno obalony. Oczywiście pewne ilości cholesterolu w jajkach są, natomiast nie jest to duża ilość, która mogłaby wpłynąć na poziom we krwi. Ponadto jajka zawierają lecytynę – tłumaczy ekspertka.
Lecytyna to mieszanka związków lipidowych, która w przewodzie pokarmowym łączy się z cholesterolem i ułatwia jego wydalanie z organizmu, by nie wchłaniał się do krwiobiegu i nie tworzył blaszki miażdżycowej.
Z drugiej strony ekspertka przypomina o innym micie żywieniowym – szkodliwości majonezu. A tymczasem jajko z majonezem to wcale nie najgorsza propozycja posiłku.
- Rozgrzeszam też majonez! Ludzie uważają, że to zło. Owszem łyżeczka majonezu to 100 kCal, a keczupu – 7 kCal. Jednak majonez jest na bazie oleju rzepakowego bogatego w kwasy omega 3, które obniżają poziom cholesterolu. Tak naprawdę jajko w majonezie nie jest złe dla naszych tętnic i żył, nie jest wcale bombą cholesterolową. Takie jajko może nawet obniżyć poziom cholesterolu – przyznaje ekspertka i podkreśla, że ważny jest umiar i zachowanie równowagi w diecie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl