Nie wszystkie ryby warto jeść. Niektóre mogą przyczyniać się do rozwoju nadciśnienia
Jesteśmy zachęcani do zastąpienia czerwonego mięsa rybami i sięgania do nich jak najczęściej z uwagi na korzystny wpływ na zdrowie, m.in. na serce. Jak się jednak okazuje, są ryby, które mogą zwiększać ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego. Nie powinny spożywać ich także ciężarne i pacjenci z chorobami nerek, tymczasem dość często królują na polskich stołach.
1. Nadciśnienie a sól
Około pół łyżeczki soli dziennie to limit ustalony przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Wydaje się, że to całkiem sporo, w rzeczywistości jednak wiele nacji przekracza nawet kilkukrotnie dobowy limit sodu.
To z kolei powoduje wzrost ciśnienia tętniczego krwi. Badania opublikowane na łamach "Hypertension" wskazują, że żadna ilość soli w naszej diecie nie jest zupełnie bezpieczna, a co za tym idzie – powinniśmy dążyć do jak najbardziej drastycznego ograniczenia sodu w naszych potrawach.
Badanie prowadzone na 4680 uczestnikach w średnim wieku wykazało, że niezależnie od tego, w jaki sposób się odżywiamy, sól jest zawsze ryzykiem wystąpienia nadciśnienia.
Nadciśnienie z kolei powiązane jest z chorobami układu sercowo-naczyniowego, wśród których zagrożeniem dla życia są udar mózgu i zawał mięśnia sercowego.
Jednak z solą jest podobny problem, jak z cukrem w diecie – spożywamy ją nieświadomie, bo producenci hojnie dosalają m.in. pieczywo, wędliny, sery i różnego rodzaju przekąski.
A co z rybami? One też znajdują się na cenzurowanym.
2. Które ryby są niezdrowe?
Badania dowiodły, że tłuste ryby morskie, jak makrela, halibut czy sardynki, mogą chronić przed chorobami dotykającymi naczyń oraz serca. Wspierają też pracę mózgu, bo zawierają kwasy tłuszczowe omega-3, które są szczególnie pożądane w naszej diecie, i które mogą obniżać poziom ciśnienia tętniczego. Nie bez powodu dieta śródziemnomorska, w której główną rolę odgrywają ryby i owoce morza, w rankingu zdrowych diet kolejny raz plasuje się na samym szczycie.
Jednak nie dotyczy to wszystkich ryb. Problem leży w tych rybach, w których jest zdecydowanie zbyt duża ilość soli.
Niektóre z nich są ulubionym przysmakiem wielu Polaków. Na które ryby trzeba uważać?
- Śledzie – solone, w oleju lub w occie, a niekiedy w gotowych sosach na bazie pomidorów, śmietany czy majonezu. Polacy je kochają, ale zarówno sam śledź, jak i sos, w którym się znajduje, zawierają nadmiar sodu,
- Ryby wędzone – popularna w Polsce makrela, ale też halibut czy sardynki, a także popularny w ostatnich latach łosoś. Proces wędzenia wymaga jednak dodania soli, dlatego spożywanie ryb wędzonych, podobnie jak wędlin, może być szkodliwe,
- Ryby suszone – kochane zwłaszcza przez naszych wschodnich sąsiadów, jadane są także w krajach śródziemnomorskich, w których procesowi suszenia poddaje się dorsza. Ale co ważne, jednym z etapów procesu produkcji suszonej ryby jest moczenie ryby w roztworze soli – w solance. To sprawia, że zawartość soli w rybie może sięgać nawet 10 proc.!
Stąd spożywanie ryb w takiej postaci, a zwłaszcza ryb suszonych, jest niewskazane dla osób, które mają stwierdzone nadciśnienie tętnicze, na co dzień spożywają duże ilości sodu, dzieciom, kobietom w ciąży oraz karmiącym piersią, a także pacjentom z chorobami nerek. Również osoby zdrowie powinny uważać na ilość tego rodzaju ryb w naszym codziennym menu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl