5 z 8Dzień piąty
Czwartego dnia Maksym miał lekki kryzys, ale piątego już wszystko wróciło do normy. Przyznał też, że wręcz marzy o normalnym jedzeniu. Do końca wyzwania pozostały tylko dwa dni. Tego dnia Maksym odbył też drugi trening na siłowni. Przyznał, że przez brak normalnego jedzenia,nie miał za bardzo chęci na ćwiczenia. Na brak energii nie mógł jednak narzekać.
- Na co dzień pracuję w branży fitness, więc energia w moim zawodzie jest niezbędna. W chwili, gdy czułem spadek siły, wystarczyło zjeść banana i energia wracała. Nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać. Inaczej było w przypadku mojego poprzedniego wyzwania, czyli przetrwaniu tygodnia na samych słodyczach - opowiada.
- Wtedy spadki i wzrosty energii były gwałtowne i mocno zauważalne, a większe ilości zjedzonych batoników nie dawały mi już energii na koniec dnia. Odwrotnie było z owocami, które naprawdę potrafiły postawić mnie na nogi. Czasem jednak miałem już dość ich smaku, co skutkowało mniejszą liczbą zjedzonych kalorii i tym samym mniejszym dopływem energii do mojego organizmu.
Zobacz też: Najbardziej uzależniające substancje na świecie. Miejsce 5. zaskakuje