Przed tymi owocami ostrzegała już św. Hildegarda. Powinniśmy się obawiać?

Św. Hildegarda z Bingen była autorką prac z zakresu teologii, ale też medycyny oraz żywienia. Do dziś ma rzesze zwolenników, którzy swoją dietę opierają na zaleceniach średniowiecznej mniszki. Dzieliła ona produkty spożywcze na takie, które przynoszą korzyści naszemu zdrowiu oraz "kuchenne trucizny". Do tej drugiej kategorii zaliczała m.in. brzoskwinie, śliwki, tłuste ryby i mięso, mąkę pszenną, a także truskawki.

Zdaniem świętej "powodują również gromadzenie się śluzu, nie są zdatne ani dla zdrowego, ani chorego człowieka, gdyż rosną blisko ziemi i w zgniłym powietrzu" - jak pisała w jednym ze swoich dzieł pt. "Physica".

Współcześni zwolennicy zaleceń dietetycznych frankońskiej mistyczki uważają, że truskawki powodują stany zapalne w organizmie, zaśluzowują go i mogą powodować alergie. Oczywiście truskawki należą do produktów silnie alergizujących, dlatego u osób uczulonych na nie może wystąpić niepożądana reakcja organizmu.

Amatorzy tych owoców jagodowych mogą za nic mieć zalecenia pochodzące ze średniowiecza, ale truskawki zostały umieszczone także na liście o nazwie Dirty Dozen. Ranking 12 najbardziej skażonych pestycydami warzyw i owoców, co roku publikuje Environmental Working Group (EWG), opierając się na badaniach próbek z Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych.

W tym roku truskawki zajęły pierwsze miejsce spośród 11 pozostałych "brudnych" warzyw i owoców, takich jak jarmuż, szpinak czy borówka amerykańska. W grupie tych produktów wykryto ponad 200 różnych pestycydów.

Jeść czy nie jeść? Warto pamiętać, że św. Hildegarda opierała się na wiedzy, która dziś nie jest już aktualna. Najnowsze badania wskazują, że to właśnie owoce jagodowe, czyli truskawki, poziomki czy maliny i jagody, należą do najzdrowszych spośród wszystkich owoców. Są źródłem witamin i minerałów oraz roślinnych przeciwutleniaczy, a także mają niską zawartość cukru i niewiele kalorii.

Krytycznie należy spojrzeć także na ranking Dirty Dozen – jest bardzo istotną wskazówką dotyczącą problemu skażenia żywności środkami ochrony roślin. Warto jednak pamiętać, że badania próbek dotyczyły plonów rolnych ze Stanów Zjednoczonych, a nie z Polski.

Analiza Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH – Państwowego Instytutu Badawczego z 2019 roku wykonana przez ekspertów z Zakładu Toksykologii i Oceny Ryzyka Zdrowotnego wskazuje, że faktycznie najwięcej pestycydów może znajdować się w truskawkach. Badania wykonano w kierunku 433 pestycydów w próbkach truskawek m.in. krajowych, z państwa europejskich i państw spoza Europy. Maksymalnie w próbkach stwierdzono obecność 13 pestycydów.

"W oparciu o przedstawione obliczenia należy stwierdzić, że narażenie przewlekłe na powyższe pestycydy pobierane z truskawkami nie stwarza ryzyka dla żadnej z grup konsumentów. Oszacowane narażenie w każdym przypadku jest niższe niż odpowiednia wartość ADI, stanowiąc jej niewielki odsetek" – piszą eksperci we wnioskach.

Warto wybierać owoce polskie, a jeśli tylko mamy taką możliwość – pochodzące z upraw ekologicznych. Należy pamiętać o tym, że mogą na nich pozostawać nie tylko pestycydy, kurz i piasek, ale przede wszystkim bakterie jak E. coli czy Listeria monocytogenes.

Truskawki mogą też być skażone pasożytami oraz groźnymi pleśniami. Niewykluczone, że to m.in. z tego powodu św. Hildegarda nie była ich fanką – rosnąc na małych krzaczkach blisko ziemi, z łatwością ulegają zanieczyszczeniu ziemią czy odchodami zwierząt, które mogą przenosić patogeny.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl