Stewia – warto poznać ją bliżej!
Słodsza od cukru a bez kalorii – złota roślina z Paragwaju. Warto ja poznać bliżej i zaprosić do kuchni.
W Ameryce Południowej stewia znana jest ze swojego słodkiego smaku od ponad 1500 lat. Indianie Guarani i Mato Grosso nazywali ją „Kaa-Hee”, co w ich języku oznacza słodki liść. Współcześnie właściwości naturalnej stewii docenili Japończycy. Stewia do Japonii trafiła w latach 50’ ubiegłego wieku i tak się zadomowiła, że już 10 lat później zabroniono w tym kraju używania sztucznych słodzików. Obecnie Japonia to jeden z największych konsumentów i producentów stewii na świecie – używa się jej do produkcji słodyczy, lodów, gum do żucia.
Glikozydy stewiolowe pozyskiwane z liści stewii są ponad 300 razy słodsze od cukru, a przez to, że nie są przyswajalne przez organizm, nie dostarczają mu kalorii. Dzięki praktycznie zerowemu indeksowi glikemicznemu nie powodują gwałtownych skoków poziomu cukru we krwi i nie wywołują napadów głodu. Jest naturalnym składnikiem żywności, który charakteryzuje się właściwościami przeciwutleniającymi, więc może być również stosowana w profilaktyce chorób przewlekłych: cukrzycy, otyłości, chorób sercowo-naczyniowych i nowotworów.
Dzięki dostępnym różnym postaciom stewii używanie jej na co dzień we własnej kuchni nie sprawia najmniejszego problemu. Krzaczek stewii można hodować na parapecie, ale prościej jest stosować produkty w tabletkach, kryształkach czy płynie. – Zasada jest prosta: do produktów płynnych lub półpłynnych, takich jak jogurt czy budyń, najlepiej dodać stewię w płynie, której trzy krople odpowiadają jednej łyżeczce cukru. Do wypieków czy posypywania naleśników używam stewii w kryształkach, która wygląda tak samo jak cukier – mówi Beata Straszewska z centrum wiedzy o stewii Stewiarnia.pl.
Ile można zyskać, zastępując cukier stewią? Wsypując do ciasta 250 g stewii zamiast 250 g cukru, wsypuje się 0 zamiast 1000 kalorii! Warto jednak zwracać uwagę na skład produktu, który kupujemy. Produkty słodzone glikozydami stewiolowymi, w których znajdziemy również sacharozę, glukozę czy maltodekstrynę, są bardziej kaloryczne, a w dodatku mniej słodkie, przez co trzeba ich użyć jeszcze więcej.