W majówkę skandalicznie zbijają ceny alkoholi. "Swoista pułapka dla mózgu"
Rozmowy na temat zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw i nocna prohibicja sobie, a kuszące promocje na "alkomajówkę" sobie. Największe sieci sklepów i dyskonty walczą o klientów, skandalicznie zbijając ceny alkoholi. Eksperci nie kryją oburzenia.
1. Kup "więcej", będzie "taniej"
Dyskonty przed majówką nie próżnują. Jak co roku zachęcają do zakupu alkoholu, obiecując niższą cenę czy dodatkowe butelki piwa za darmo.
"Kochani, z okazji zbliżającej się majówki, jak zwykle, będę szczuć na polskie dobro narodowe, czyli etanol. A dokładnie na jego promocję" - ironizuje w serwisie X Julia Pankiewicz, lekarka, rezydentka psychiatrii.
Przy okazji oberwało się Biedronce, która w ramach akcji "Biedronkowe oszczędności na grilla" zachęca do zakupu 12 butelek piwa + 12 gratis. Kolejne zdjęcia pokazują, że w dniach 29-30.04 można też było kupić dziesięć piw marki Żubr i otrzymać dziesięć gratis lub kupić sześć puszek Warki i drugie tyle otrzymać za darmo.
Kochanx, z okazji zbliżającej się majówki, jak zwykle, będę szczuć na polskie dobro narodowe, czyli etanol. A dokładnie na jego promocję. Alkohol alkoholowi...równy, ponieważ zarówno taka wódka w małpce, jak i wino z ekskluzywną etykietą, mają tę samą /1 pic.twitter.com/ailM6zgxwO
— Julia Pankiewicz (@PankiewiczJulia) April 29, 2024
"W Biedronce znajdziemy 'Piwny kącik'. Kojarzy się z komfortem i elegancją, o ile zastawienie stołu 20 butelkami Żubra uchodzi za eleganckie. Ale dość tej ironii. Alkohol powinien znacznie podrożeć w celu ograniczenia dostępności, tymczasem wielki dyskont, który na koniec 2023 roku posiadał 3569 placówek, znowu chwali się promocjami, zachęcając do kupowania 'taniej' pod warunkiem kupowania 'więcej'" - alarmuje lekarka.
- "Podczepianie" produktów alkoholowych pod okazje, które konotujemy z miłymi doświadczeniami, to swoista pułapka dla mózgu. System nagrody w mόzgu bardzo szybko zaczyna kojarzyć czas wolny czy święta ze spożyciem alkoholu i w uśpieniu oczekuje na kolejną taką okazję, która sprawia, że robi się przyjemnie - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Konrad Rejdak, kierownik Kliniki Neurologii SPSK4 w Lublinie i prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
2. "Majówkowy plener to piwa i mieszanki"
Warto przypomnieć, że raport Instytutu Jagiellońskiego "Polska zalana piwem" dowiódł, że statystyczny Polak powyżej 15. roku życia wypija rocznie 136 litrów piwa, czyli równowartość 272 puszek i 5 kg etanolu. Autorzy raportu wskazywali, że wzrost spożycia tego trunku to skutek m.in. rosnącej produkcji piwa czy sposobu reklamowania go. Puszka podczas grilla z przyjaciółmi w ciepły weekend? Taki obrazek wystarczy, by piwo kojarzyło się z dobrą zabawą i w zasadzie niewinną rozrywką.
- Spodziewamy się "krasnali ogrodowych" znajdowanych w krzakach, pod ławkami w plenerach. Odróżnia się też model picia. W święta pije się najwięcej mocnych alkoholi, a majówkowy plener to piwa i mieszanki, czyli najpierw piwo, a impreza kończy się wódką - mówił w rozmowie z WP abcZdrowie ratownik z Lublina Daniel Łuszczak.
- Święta, ale i wydłużone weekendy, np. majówka, to czas, kiedy mamy ogromną zgłaszalność młodych ludzi po urazach, z zespołami odstawienia alkoholu, po kilkudniowej libacji, która kończy się napadami drgawkowymi - alarmuje prof. Rejdak. Alkoholowe majówki kończą się też udarami mózgu i krwotokami śródmózgowymi.
3. Okazjonalne czy szkodliwe? Zwróć uwagę na te objawy
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że alkoholizm to jedna z najbardziej powszechnych chorób na świecie. Zabija każdego roku 2,5 mln osób, czyli więcej niż AIDS czy gruźlica. W Polsce już ponad milion osób jest uzależnionych, 2,5 mln Polaków nadużywa alkoholu. W 2021 r. polskie izby wytrzeźwień przyjęły 87 tys. osób. Trudno mieć nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie.
Prof. Rejdak podkreśla, że w Polsce mamy problem z powszechną dostępnością do alkoholu, ale i jego skandalicznie niską ceną, w czasie gdy "wszystko inne drożeje". - Uderzający jest dziś widok małych butelek po wysokoprocentowych alkoholach, tzw. małpek, które można na ulicach miasta znaleźć wszędzie: wzdłuż alejek, na terenach rekreacyjnych, w parkach, usiane tymi małymi butelkami są główne trakty komunikacyjne - dodaje neurolog.
- Alkohol w Polsce jest karygodnie tani. Dopóki 0,5 l wódki będzie tańsze niż książka, dopóty cena alkoholu będzie w moim odbiorze zbyt niska, niewspółmierna do szkód, jakie etanol może wyrządzić. Pijemy nieznacznie ponad europejską średnią, ale niepokojące jest to, w jaki sposób pijemy - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie pracująca w ogólnym oddziale psychiatrycznym lek. Anna Bazydło.
Podkreśla również, że należy przyjrzeć się powodom, dla których Polacy piją. - Działania alkoholu i ryzyka fizycznego uzależnienia to nie zmienia, ale łatwiej wpaść w pułapkę, kiedy używka ma pomagać zasypiać i wycisza dręczące lęki. Alkohol zbyt często staje się "pierwszym lekiem", po jaki Polacy sięgają - dodaje.
- Momentem, w którym należy na poważnie rozważyć konsultację dotyczącą szkodliwego używania lub uzależnienia od alkoholu, są między innymi objawy abstynencyjne po okresie kilkudniowego spożywania alkoholu: kołatania serca, wzmożone pocenie się, zaczerwienienie skóry twarzy, szyi i dekoltu, drżenia rąk, wzrost ciśnienia tętniczego. Halucynacje wzrokowe i słuchowe, nieracjonalne oskarżenia wobec osób wokół, dziwaczne zachowanie - to już powikłany zespół abstynencyjny - tłumaczy.
Dr Bazydło przypomina również, że poszukiwanie pomocy warto rozpocząć od rozmowy z lekarzem rodzinnym lub w poradni leczenia uzależnień, których wykaz jest dostępny na stronie Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. - W tych miejscach porady mogą uzyskać również osoby obserwujące problemy związane z alkoholem u swoich bliskich - dodaje ekspertka.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl