Co kryją w sobie gotowe kotlety hamburgerowe?
Kto z nas nie dał się skusić na gotowy kotlet hamburgerowy? Późna pora, jesteśmy głodni, zmęczeni i mamy ochotę na kanapkę z pokaźnym kotletem. Dyskonty spożywcze oferują nam całą gamę gotowych hamburgerów. Na opakowaniu jednego z nich możemy przeczytać: "Dorodny hamburger z solidną zawartością" - a co rzeczywiście znajduje się w jego składzie?
Wraz z dietetykiem dr Anną Wroną z Centrum Dietetyki i Edukacji Żywieniowej AVAST przyjrzymy się zawartości gotowych hamburgerów.
Sprawdź koniecznie: Czas na domowe hamburgery
Hamburgery bliskie nam od 40 lat
Hamburger przywędrował do nas ze Stanów Zjednoczonych i od razu zrobił furorę w polskim menu. Lubimy ogromne kanapki z liściem sałaty, pomidorem, plastrem sera żółtego i oczywiście porządną dawką mięsa. Co kryje się w gotowych porcjach?
Dziś przetestujemy kotlety z czterech popularnych zakładów mięso-garmażeryjnych: Indykpol, Smacza-bar, Konspol i Yano.
Sprawdź koniecznie: Co grozi po spożyciu burgera i frytek?
MOM czyli mięso mechanicznie- rozdrobnione
Skład gotowych kotletów hamburgerowych różni się tylko w szczegółach. Więcej możemy wskazać cech podobnych. Jedną z nich jest informacja: mięso mechanicznie rozdrobnione. Co to oznacza?
- Mięso oddzielane mechanicznie, to właściwie masa mięsno-tłuszczowa. Ma mniejszą zawartość białka niż mięso pierwszej jakości i wyższą zawartość tłuszczu. Popularność MOM związana była z rosnącym w społeczeństwach konsumpcyjnych połowy XX wieku popytem na drób, co wiązało się z powstawaniem dużej liczby odpadów - szkieletów zawierających znaczne ilości mięsa i tłuszczu - mówi dietetyk Anna Wrona.
W Polsce pierwsze doświadczenia z produkcją MOM z mięsa drobiowego odbyły się w 1975.
Sprawdź koniecznie: Czy mięso jest zdrowe?
Przeciwutleniacze: E330, E300
- Przeciwutleniacze są niezbędne, jeżeli mięso zostało oddzielone mechanicznie – mówi dietetyk Anna Wrona.
MOM przechowywane i przetwarzane w nieodpowiednich warunkach, stanowi potencjalne zagrożenie zdrowotne, dlatego wymagane jest jego szczególne traktowanie podczas całego procesu pozyskiwania i przetwarzania.
A chodzi m.in. o schładzanie po jednej godzinie od pozyskania do temperatury 2°C, a po upływie 12 godzin głębokie zamrażanie (w tej formie może być przechowywane nie dłużej niż 3 miesiące).
Sprawdź koniecznie: Mięso coraz mniej popularne?
Maltodekstryna
Maltodekstryna występuje w postaci białego proszku, jest rozpuszczalna w wodzie. Na taki składnik możemy natknąć się w kotletach z Indykpolu. Czy mamy się czego obawiać?
- Maltodekstryna to skrobia modyfikowana. Błonnik grochowy, skrobia modyfikowana, mąka czy maltodekstryna są tanimi wypełniaczami i nadają dodatkowo lepkość – mówi dietetyk Anna Wrona.
Sprawdź koniecznie: Dlaczego mięso drobiowe jest tanie?
Hamburgery a nasza sylwetka
Warto uświadomić sobie, że jeżeli spożywamy jedzenie typu fast food, narażamy nie tylko zdrowie. Burgery są zabójcze również dla naszej sylwetki.
Wartość odżywcza w 100g produktu:
Indykpol: 1008kJ\242 kcal. Smacza-bar: 989 kJ\238 kcal. Konspol: 999kJ\241 kcal. Yano: 1044 kJ\ 251 kcal.
- Do spalenia 250 kcal potrzebujemy ok. 20 minut marszobiegu. Mowa tu o samym kotlecie. Jeżeli jednak zdecydujemy się na spożycie "prawdziwego" burgera to kaloryczność podniesie się nam do 600 kcal. Do spalenia takiej kanapki potrzeba co najmniej godziny intensywnych ćwiczeń - mówi dietetyk Anna Wrona z Centrum Dietetyki i Edukacji Żywieniowej AVAST.
I chociaż taki burger ma więcej kalorii, to jest znacznie zdrowszy dla naszego organizmu.
Sprawdź koniecznie: Sposoby na zdrowszą pizze
Na jaki się skusić?
Zapewne każdy już słyszał o niegnijących hamburgerach z McDonalda, które pomimo upływu dni, miesięcy, a nawet lat nie pleśnieją. Jedni obarczali winą użyte konserwanty, inni proces przygotowania.
Hamburgery, które możemy zakupić w wielu spożywczych dyskontach posiadają krótki czas spożycia. A co o walorach odżywczych gotowych burgerów sądzi dietetyk?
- Generalnie żadnego z prezentowanych kotletów nie polecam. Burger jest tak łatwy do zrobienia w domu, więc dziwi mnie, że to świństwo w ogóle ktoś kupuje.
Można zrobić ze świeżego mięsa z przyprawami i zamrozić. Pozbywamy się wtedy wzmacniaczy smaku, zagęstników i konserwantów. Mrożenie jest stosunkowo dobrą metodą przechowywania żywności, więc robiąc to w domu nie ma potrzeby dodawania jeszcze konserwantów - podkreśla dietetyk Anna Wrona z Centrum Dietetyki i Edukacji Żywieniowej AVAST.
Sprawdź koniecznie: To jedzenie tobie nie służy