Czy warzywa kupowane w supermarkecie są rzeczywiście zdrowe?
Gdzie najczęściej kupujecie warzywa? Na bazarze, w najbliższym sklepiku, a może w supermarkecie? Trzeba przyznać, że ta ostatnia opcja jest najwygodniejsza. Przy okazji większych zakupów, wkładamy też do koszyka jabłka, banany czy kapustę. Czy jesteśmy jednak przekonani, że to dobry pomysł?
1. Supermarket czy bazar?
Warzywa i owoce wyłożone w supermarketach kuszą nas najczęściej pięknym wyglądem. Jabłka są zawsze duże, okrągłe i błyszczące. Ziemniaki są czyste i równe – bez żadnych bruzd. Wydawałoby się, że te produkty są okazem zdrowia. Nic bardziej mylnego. Aby warzywa i owoce tak pięknie wyglądały, potrzebne jest odpowiednie nawożenie – bardzo dużo nawożenia. Niestety, taki sposób uprawy jest dla nas, konsumentów, zgubny. Kiedy jakaś roślina, np. marchewka, otrzyma zbyt dużo pestycydów lub herbicydów, wówczas związki chemiczne w niej zawarte mogą przyczynić się do rozwoju nowotworu w naszym organizmie. Jeśli z kolei zostanie nawożona zbyt świeżym obornikiem, na niewłaściwym etapie rozwoju, a potem zostanie zebrana za wcześnie, wtedy w swoim składzie będzie zawierała szkodliwe dla nas azotany, które również mają działanie rakotwórcze.
Gdzie wobec tego kupować, w supermarkecie czy na bazarze? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Produkty dostępne w obu tych miejscach są sztucznie nawożone. Ponadto w ostatnim czasie można zauważyć, że nawet na straganach owoce i warzywa są myte. Przez to tracą one swoją naturalną barierę ochronną. Miejsce wobec tego nie ma znaczenia. Dlatego też, aby mieć pewność, że wraz z witaminami nie przyswajamy szkodliwych środków chemicznych, najlepiej jest kupować produkty z upraw ekologicznych. Możemy je znaleźć w supermarketach (na specjalnie oznaczonych działach) oraz w sklepach ze zdrową żywnością.
2. Uważaj na nowalijki
Kiedy tylko pojawią się pierwsze promienie wiosennego słońca, na bazarkach i w sklepach pojawiają się nowalijki. Są piękne, kusząco zielone. To właśnie powinno nas zastanowić. Każdy, kto choć odrobinę zna się na ogrodnictwie, wie, że rzodkiewka czy sałata nie urośnie w marcu lub na początku kwietnia. To stanowczo za wcześnie. Dlatego też młode warzywka, które sprzedawane są przed Wielkanocą, są sztucznie „przyśpieszane” do wzrostu. One również są źródłem szkodliwych azotynów i wspomnianych już azotanów.
3. Postaw na EKO
Jeśli nie mieszkamy na wsi i nie mamy własnego ogródka, w którym moglibyśmy zasadzić warzywa czy owoce, to najlepszym pomysłem będzie zakup produktów ekologicznych. Są one, co prawda, droższe niż te ogólnodostępne, ale korzyści wynikające z ich spożywania są znacznie więcej warte niż wydane na nie kwoty. Przede wszystkim nie zawierają w swoim składzie szkodliwej chemii. Mają więcej cennych minerałów i witamin. Poza tym owoce i warzywa z ekologicznych upraw po prostu lepiej smakują.