Fast food
Fast food to szybkie jedzenie, które niestety zrobiło zawrotną karierę na całym świecie, w tym w naszym kraju. Hamburgery, cheeseburgery, hot dogi i kebaby to przysmaki, po które często sięgamy, bo nie mamy czasu albo ochoty na samodzielne przygotowywanie posiłków. Żywność typu fast food charakteryzuje się dużą zawartością kalorii, tłuszczów oraz chemicznych substancji, które mogą mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie. Spożywanie potraw typu fast food prowadzi do wielu schorzeń, takich jak otyłość, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca oraz zaparcia. Zasady zdrowego żywienia zakładają wyeliminowanie tych potraw z diety.
1. Popularność fast foodów
Bary szybkiej obsługi na początku zrobiły karierę w Ameryce. Jednak już i u nas, ze względu na szybkie tempo życia i wzrastający konsumpcjonizm, jedzenie typu fast food zyskuje coraz większą popularność. Niemal na każdym rogu ulicy można znaleźć budkę, w której serwowane są dania „na szybko”. Niegdyś nie wypadało paradować po ulicy i jeść. Dzisiaj nikogo nie dziwi widok ludzi spieszących do pracy z kawałkiem kebaba czy hamburgera w ręce.
Jak wykazały badania ankietowe, popularność jedzenia fast food wynika przede wszystkim z:
- szybkości obsługi – nie mamy czasu na to, żeby spokojnie usiąść, zamówić danie, poczekać i zjeść, a fast food doskonale rozwiązuje tę sytuację;
- ceny jedzenia – hamburgery, hot dogi czy kebaby są o wiele tańsze niż większość potraw serwowanych w restauracjach;
- uczucia sytości – bułka z mięsem na dłużej zaspokaja głód, przynajmniej tak twierdzą ankietowani;
- smaku jedzenia – nie ukrywamy, że jedzenie typu fast food nam smakuje;
- atrakcyjności miejsca dla dzieci – często swoje złe nawyki żywieniowe usprawiedliwiamy, tłumacząc, że restauracje sprzedające fast food oferują kąciki dla dzieci, w których mogą one spędzić wolny czas, a na pamiątkę dostają czapeczki, baloniki lub inne gadżety.
2. Niezdrowe jedzenie fast food
Szybkie jedzenie, choć smaczne, negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Żywnoć typu fast food jest bogatym źródłem tłuszczów zwierzęcych, które podlegają powolnej przemianie w organizmie. 100 g frytek ma aż 560 kcal, cheeseburger z bekonem to aż 464 kcal, hamburger – 245 kcal, a kawałek pizzy pepperoni – 306 kcal.
Zgodnie z zasadami zdrowego żywienia, tłuszcz do smażenia powinno wykorzystywać się jednokrotnie. Duże, renomowane sieci snack-barów w trosce o reputację i z obawy przed kontrolą inspekcji handlowej czy sanepidu na ogół przestrzegają tej zasady. Jednak w małych budkach ulicznych olej we frytkownicach używany jest nawet przez kilka dni. Wielokrotnie podgrzewany olej jest niebezpieczny dla zdrowia. Uwalniają się z niego szkodliwe substancje, np. nadtlenki lipidowe, które przyspieszają rozwój miażdżycy oraz mogą indukować proces nowotworzenia.
Taki tłuszcz, mimo że pochodzenia roślinnego, zawiera liczne kwasy tłuszczowe trans. Są one szkodliwe i mają działanie identyczne jak nasycone kwasy tłuszczowe występujące w tłuszczach zwierzęcych. Między innymi podnoszą poziom „złego” cholesterolu (LDL), przy jednoczesnym obniżaniu „dobrego” (HDL) w organizmie. Dlatego im więcej takiego tłuszczu w naszej diecie, tym większe ryzyko miażdżycy i chorób układu krążenia.
3. Skutki niezdrowego jedzenia
Lekarze i dietetycy zgodnie twierdzą, że częste spożywanie szybkiego, niezdrowego jedzenia, bogatego w tłuszcze zwierzęce, może być przyczyną niektórych nowotworów układu pokarmowego. Poza tym jedzenie typu fast food przyspiesza miażdżycę i chorobę wieńcową. Dania fast food są bardzo kaloryczne, a nadmiar kalorii to prosta droga do otyłości lub problemów z nadwagą.
Jak wynika z najnowszego raportu Amerykańskiego Towarzystwa Dietetycznego, w USA niemal 400 tysięcy osób rocznie umiera w wyniku chorób związanych z otyłością. Poza tym żywność typu fast food zawiera dużo soli, która niekorzystnie wpływa na układ krążenia i układ moczowy. Z powodu małej zawartości witamin i błonnika jedzenie fast food może prowadzić do zaparć. Nawet jeśli hamburger ma w środku plasterek pomidora czy listek sałaty, to nie zastąpi on zdrowego, pożywnego posiłku.
To nieprawda, że możemy jeść byle jak i byle co, bez szkody dla zdrowia. Nasz organizm kiedyś zbuntuje się przeciw tej bylejakości. Oczywiście, nie ma nic złego w hamburgerze czy kawałku pizzy, jeśli są one jedzone rozsądnie i z umiarem - raz, dwa razy w miesiącu. W dniu, kiedy po nie sięgamy, zadbajmy jednak o to, by pozostałe posiłki zawierały warzywa, owoce, ryby i nabiał.
Jeśli zdecydujemy się na tzw. szybkie jedzenie, to starajmy się zamawiać je w renomowanych sieciach, a nie w ulicznych budkach. W czasie wakacji zaś zatroszczmy się o to, by jeść więcej świeżych warzyw i owoców, a nie kalorycznych bułek, ciasta oraz frytek nasączonych tłuszczem i solą.