Nie wrzucaj na patelnię. Nie ma gorszego tłuszczu do smażenia niż ten olej
Masło szybko się pali, oliwa traci swoje właściwości przeciwzapalne, smalec podnosi poziom cholesterolu. Jednak podgrzewanie tych tłuszczów nie jest wcale bardziej szkodliwe niż smażenie na oleju kokosowym. Dziś dietetycy nie mają wątpliwości.
1. Olej kokosowy nie nadaje się do smażenia
Chodzi konkretnie o olej kokosowy nierafinowany, który tłoczy się na zimno przy wykorzystaniu metod mechanicznych. Jest źródłem specyficznych tłuszczów – to trójglicerydy średniołańcuchowe (MCT). Zawiera też m.in. witaminy A oraz E, stąd też uważany jest za olej prozdrowotny. Ma jednak – jak każdy tłuszcz roślinny nierafinowany – niski punkt dymienia (ok. 177 stopni Celsjusza), co oznacza, że nie nadaje się do smażenia.
Wielu ekspertów alarmuje również, że olej kokosowy, niezależnie od tego, czy został poddany rafinacji, czy też nie, wcale nie jest taki zdrowy. Największym problemem jest obecność kwasów tłuszczowych nasyconych – jest ich nawet dziewięciokrotnie więcej niż kwasów tłuszczowych nienasyconych.
Zdaniem Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego wysoka zawartość tłuszczów nasyconych – ponad 90 proc., czyli więcej niż w maśle czy smalcu – może prowadzić do rozwoju miażdżycy i innych chorób układu krążenia.
W tej kwestii olej kokosowy wcale nie odbiega od owianego złą sławą oleju palmowego.
- Jedna łyżka oleju palmowego to siedem gramów tłuszczów nasyconych. Łyżka oleju kokosowego to 12 gramów tłuszczów nasyconych. Oleje te są często reklamowane jako zdrowsze do smażenia niż inne, ale biorąc pod uwagę ich wpływ na cholesterol, niekoniecznie tak jest – podkreśla cytowana przez portal EatThis Trista Best, lekarz i dyplomowany dietetyk.
Niedawna metaanaliza, która ukazała się na łamach "Circulation", wskazuje, że spożywanie oleju kokosowego "znacząco podnosi poziom cholesterolu" frakcji LDL nazywanej "złym" cholesterolem.
2. Na czym smażyć? O tych tłuszczach też zapomnij
Do smażenia nie nadaje się oczywiście także masło – punkt dymienia w tym przypadku wynosi 135 stopni Celsjusza. Jeszcze szybciej palą się na patelni niektóre oleje roślinne nierafinowane – przede wszystkim olej lniany, którego punkt dymienia wynosi zaledwie 107 stopni Celsjusza, a także:
- nierafinowany olej słonecznikowy czy rzepakowy,
- olej sezamowy,
- olej z orzechów włoskich i pestek dyni.
Choć smalec (188 stopni Celsjusza) czy łój wołowy (200 stopni Celsjusza) należą do najbardziej stabilnych tłuszczów, to także warto ich unikać z uwagi na wspomniane już nasycone kwasy tłuszczowe.
Do smażenia będą się dobrze nadawały roślinne oleje rafinowane z przewagą jednonienasyconych kwasów tłuszczowych - olej rzepakowy oraz oliwa z oliwek. Co ciekawe, rafinowany olej z awokado, choć nie należy do najtańszych, to ma niezwykle wysoki punkt dymienia – aż 270 stopni Celsjusza.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl