Organizm prawdę ci powie, czyli jak znaleźć idealną dietę
Nieskuteczność różnorodnych metod odchudzających wynika z błędnego założenia, że aby schudnąć, trzeba podporządkować się narzuconemu z zewnątrz reżimowi, liczyć kalorie, konsekwentnie unikać pokarmów wysokokalorycznych, panować nad apetytem, wstawać głodnym od stołu...
Jest jeszcze wiele innych popularnych przekonań, z całą powagą zalecanych w różnych poradnikach: jeść rano, a nie wieczorem, rzadko i dużo – w innych przeciwnie, często i mało, żuć powoli. Tymczasem nie ma żadnego naukowo udokumentowanego potwierdzenia, aby właśnie taki, a nie inny sposób jedzenia zwiększał efekty odchudzania.
Niekiedy tym zaleceniom zaprzeczają zwyczaje poszczególnych narodów. Na przykład Francuzi jedzą najwięcej wieczorem, kochają jeść, a należą do najszczuplejszych narodów wśród Europejczyków. Wszystkie zalecenia i ograniczenia dotyczące jedzenia prowadzą przede wszystkim do nieustannego o nim myślenia i na zasadzie „zakazanego owocu” zwiększają apetyt.
Tymczasem ludzie z nadwagą traktują jedzenie jako wroga, który ich atakuje. Marzeniem ich byłoby wcale nie jeść. Ale: jedzenie jest dla ludzi, dla wszystkich ludzi. I jarzyny, i mięso, i słodycze. A o tym, co jeść, niech decyduje każdy sam.
Wielu osobom może nasunąć się pytanie, na czym oprzeć wybór pokarmów: na zawartości witamin, kalorii, a może soli mineralnych czy błonnika? Odpowiedź brzmi: nie! Tylko własne potrzeby organizmu decydują o doborze pokarmów! Można je poznać, jeżeli naprawdę wnikliwie wsłuchamy się w siebie.
Trzeba przyjrzeć się sobie, swoim reakcjom na poszczególne potrawy. Życie w kulturze XX wieku w dużym stopniu stępiło naszą wrażliwość na bodźce wysyłane przez nas samych, z naszego organizmu. Na szczęście, nie są to zmiany nieodwracalne. Wymagają jednak skupienia uwagi na samym sobie, poświęcenia swojej osobie sporo myśli i starań.
Jest pewnie wiele osób, które wzdragają się przed nadmiernym przyglądaniem się sobie. Od dziecka byliśmy uczeni, że nadmierne zajmowanie się własną osobą to egoizm i należy raczej zwracać uwagę na potrzeby innych. Nie zanadto przejmować się sobą. W większym stopniu kierować swoją uwagę na zewnątrz niż do środka, bo inaczej będziemy egoistami.
Tak więc po wnikliwym przyjrzeniu się sobie, stwierdzimy, co jest nam dla zdrowia naprawdę potrzebne. Sami poczujemy ochotę, żeby sięgnąć po określone pokarmy. Okaże się, że będą to pokarmy zdrowe, zawierające składniki w danej chwili naszemu organizmowi niezbędne.
Po pewnym czasie, kiedy nasze ciało oczyści się z zalegających je trucizn i złogów, pojawi się ochota do ruchu. „Samo nas poniesie” na spacer, na rower, a pewnego dnia być może postanowimy pobiegać. Forma ruchu również zależy od nas. Nie ma lepszych czy gorszych albo mniej ambitnych sposobów podejmowania wysiłku fizycznego. Są tylko mniej lub bardziej odpowiadające naszemu wytrenowaniu, stanowi fizycznemu i związanemu z nim nieodłącznie stanowi psychicznemu.
Fragment książki Elżbiety Zubrzyckiej „Schudnąć bez diety”, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.