Ulubiona przekąska Polaków tego lata. Powód może zaskakiwać
Pożar fabryki w firmie Aksam, którą większość Polaków kojarzy z kultowymi paluszkami “Beskidzkimi”, poruszył miliony osób. Do tego stopnia, że dziś można mówić o prawdziwym tryumfie sprzedażowym. Mamy na to twarde dowody.
1. Pożar fabryki i niezwykły gest właściciela zakładów
Z piątku na sobotę między 12. a 13. lipca wybuchł pożar w firmie Aksam z Malca. Choć spłonęła część zakładu, to na szczęście obecnych wówczas stu pracowników bezpiecznie się ewakuowało. Uszkodzone natomiast zostały dwie hale produkcyjne.
Mimo to produkcja błyskawicznie ruszyła na nowo, a sam właściciel zakładów zapewnił, że blisko 600 pracowników, jakich firma zatrudniała, nie zostanie zwolnionych. Mieli pracować rotacyjnie, a także otrzymywać wynagrodzenie postojowe. Postawa właściciela Aksam poruszyła wszystkich. Do akcji zachęcającej, by wspierać producenta "Beskidzkich", namawiał nawet sam Mateusz Morawiecki.
Paluszki @beskidzkiepl mają kłopoty! Pomóżmy tej firmie i wspierajmy polskich przedsiębiorców!
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) July 19, 2024
🇵🇱🤝 pic.twitter.com/vN6UB3Kw1h
"KUP DZIŚ PALUSZKI BESKIDZKIE & PODAJ DALEJ" - takie komunikaty pojawiały się również w social mediach.
"Jestem z was dumna, dziś w trzech dużych marketach w Katowicach paluszki Beskidzkie wykupione. Choć nie jadam paluszków, planuję je kupować w najbliższym czasie w geście solidarności z załogą i fantastycznym Prezesem. Będę rozdawała dzieciakom sąsiadów, oczywiście o ile uda mi się gdzieś kupić paluszki Beskidzkie. Takie historie przywracają wiarę w ludzi, tylko pozazdrościć Prezesa i trzymam kciuki za szybką odbudowę" - w takim tonie wypowiadali się internauci pod postami z apelem o wsparcie.
2. "Beskidzkie" hitem sprzedaży. Polacy się zajadają
Internauci pisali, że w niektórych sklepach półki, gdzie znajdowały się przekąski Aksam, świecą pustkami. I są na to twarde dowody. Z danych aplikacji Listonic, służącej do tworzenia list zakupów, wynika, że marka "Beskidzkie" zanotowała w lipcu wręcz niespotykany na co dzień wzrost zainteresowania.
- Przez ostatnie miesiące udział marki Beskidzkie w kategorii paluszków i krakersów był stabilny i wynosił około 14-18 proc.. Po pożarze i fali wsparcia w mediach społecznościowych w lipcu udział ten wzrósł do 49,1 proc. W ostatnich czterech tygodniach, w tym także w sierpniu, wzrost ten był jeszcze bardziej imponujący, osiągając 58,4 proc. — mówi Magdalena Garus, PR Manager w Listonic.
Dane z aplikacji znajdują potwierdzenie w analizach paragonów przeprowadzonych przez Centrum Monitorowania Rynku (CMR). Dane z drugiego i trzeciego tygodnia lipca wykazały wzrost obrotów firmy o 10 proc., a w czwartym tygodniu - aż o 40 proc.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl