Woda po makaronie i jej cudowne właściwości
Wodę po ugotowaniu makaronu najczęściej wylewamy do zlewu, uważając, że do niczego się już nam nie przypada. To błąd!
1. Po pierwsze: oszczędzaj!
Wylewanie wody po makaronie to marnotrawstwo, zwłaszcza jeśli była jej spora ilość. Dobrze jest tego nie robić, zwłaszcza w dobie prawdziwej degradacji środowiska i w czasach, gdy każdego roku marnuje się wiele ton żywności.
Jeśli więc ugotowaliśmy na obiad makaron, na drugi dzień warto zaplanować potrawę z grochu, fasoli lub soczewicy. Skąd ta kombinacja? Bo lekko osolona woda po paście przyda się nam do namoczenia roślin strączkowych. Te będą nie tylko smaczniejsze, ale i lekkostrawne.
Ale to nie wszystko. Stanowić ona może również podstawę zupy. Wystarczy dodać do niej bulion, przyprawy oraz bazowe składniki, np. pomidory, kiszone ogórki lub kapustę, by zaserwować swojej rodzinie zdrowy i pożywny obiad.
Mistrzowie robienia pizzy przekonują, że do przygotowania ciasta tego włoskiego dania dobrze sprawdzi się woda po ugotowaniu makaronu. Dzięki niej spód pizzy będzie bardziej pulchny, a zatem smaczniejszy.
Wodę można również użyć do gotowania na parze lub wykorzystać ją w czasie robienia sosów i past kanapkowych (zadziała niczym klej wodny i dobrze połączy wszystkie składniki).
Dawniej domowe gospodynie, gdy przygotowywały na obiad kluski, miały już gotową wodę do mycia naczyń. Te po takiej kąpieli były nie tylko czyste, ale i błyszczące. To jednak nie wszystkie właściwości osolonej wody po ugotowaniu makaronu. Jak się okazuje, wachlarz możliwości jest tu całkiem szeroki.
Taką ciecz (wcześniej ostudzoną!) z powodzeniem można wykorzystać do podlania kwiatów. Będzie to dla nich naturalny nawóz, który odżywi i nawodni roślinę.
2. Po drugie: zadbaj o siebie!
Woda po makaronie w służbie pięknu? Dlaczego nie! Po ciężkim dniu stanowić będzie relaksująca kąpiel, która przyniesie ukojenie dla zmęczonych i spuchniętych nóg. A ponadto rozgrzeje organizm i zmiękczy zrogowaciały naskórek na podeszwach stóp, co ułatwi ich pielęgnację.
Niektórzy przekonują ponadto, że woda po makaronie stanowi idealną odżywkę dla suchych i zniszczonych włosów. Po jej zastosowaniu stają się one bardziej odżywione i miękkie. A jak ją użyć? Wystarczy natrzeć nią skórę głowy, a po 10 minutach spłukać i umyć włosy szamponem.
Woda po ugotowanym makaronie nie jest klarowna. Zawiera skrobię – węglowodan, który w przypadku roślin pełni rolę magazynu energii. W postaci czystej jest białą substancją, pozbawioną smaku i zapachu.
W zimnej wodzie skrobia nie ulega rozpuszczeniu, natomiast w gorącej – tworzy kleik skrobiowy, popularny określany jako krochmal. Ten na co dzień jeszcze kilkanaście lat temu wykorzystywały gospodynie domowe.
Moczyły w niej pościel, która po takim zabiegu była nie tylko sztywna, ale przede wszystkim czysta i higieniczna. Nie wchłaniała wilgoci i kurzu.
Krochmal wykorzystywać można również w przypadku pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt. Rozcieńczony z wodą i dodany do kąpieli idealnie nawilży suchą skórę i usunie trądzik niemowlęcy.
Kto by się zastanawiał nad wykorzystaniem wody po ugotowanym makaronie. Ot, zwykła ciecz, jaką wylewa się do zlewu. A jak się okazuje, ma ona wiele pozytywnych właściwości, które warto wykorzystać.