Zauważysz na śliwkach. Wyglądem przypomina pleśń i odstrasza konsumentów
Biały nalot na śliwkach odstrasza wielu konsumentów. Na myśl przywodzi bowiem rakotwórczą pleśń. Czy jednak rzeczywiście dziwnie wyglądająca powłoka na owocach zagraża naszemu zdrowiu? Spieszymy z wyjaśnieniami.
1. Owoce o wielu właściwościach
Po sezonowe owoce warto sięgać regularnie ze względu na ich właściwości zdrowotne. Śliwki to doskonałe źródło antyoksydantów. Wspierają pracę układu pokarmowego ze względu na wysoką zawartość błonnika. Są niskokaloryczne, poprawiają pamięć i koncentrację, a także spowalniają procesy starzenia.
W tych sezonowych owocach znajdziemy także bogactwo witamin i minerałów. Śliwki to cenne źródło:
- witaminy A,
- witamin z grupy B,
- witaminy C,
- witaminy E,
- witaminy K,
- polifenoli,
- wapnia,
- fosforu,
- magnezu,
- żelaza,
- potasu.
Warto korzystać z sezonu, bo pyszne owoce doskonale sprawdzą się jako przekąska, a także dodatek do wielu dań. Nie należy jednak z nimi przesadzać, ponieważ mogą wywołać biegunkę.
2. Biały osad na śliwkach
Na śliwkach często w oczy rzuca się nalot, który może nas zaniepokoić. Nie należy go jednak mylić z pleśnią. Czym właściwie jest i czy żywność, która jest nim pokryta nadal można być bezpiecznie spożywana?
Charakterystyczny osad jest cienką warstwą ochronną owoców i jego obecność jest zupełnie naturalna. Białawy nalot nie jest w żaden sposób szkodliwy, a pokryte nim śliwki można bezpiecznie spożywać. Zabezpiecza on owoce przed czynnikami środowiskowymi** i chroni przed utratą wody z powierzchni skórki.
Co więcej, ten biały nalot można także zauważyć na winogronach, borówkach, figach i czarnych jagodach. Osad jest szczególnie widoczny ze względu na ciemny kolor tych owoców.
By pozbyć się białego nalotu, wystarczy umyć owoce. Dodatkowo podczas zakupów warto wybierać owoce z elastyczną skórką, które są odrobinę miękkie. Twarde śliwki mogą okazać się bardzo kwaśne, co nie wszystkim przypadnie do gustu.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl