Alkohol dociera do wszystkich organów w ciele. Tym daje popalić najbardziej
Ma bardzo prostą strukturę, przez co nazywany jest "głupią molekułą", jednak jego działanie na organizm jest wielotorowe i skomplikowane. Dociera do wszystkich organów w ciele, a według lekarzy nie ma takiego narządu, któremu by nie szkodził. Już po pięciu minutach alkohol przedostaje się do krwi, a już 50 ml alkoholu może spowodować gwałtowną śmierć.
1. Alkohol – tego możesz się spodziewać
Johannes Lindenmeyer to autor książki pt. "Ile możesz wypić? O nałogach i ich leczeniu". W publikacji wskazuje, że aż 20 proc. spożytego alkoholu do krwiobiegu trafia dzięki ściankom żołądka. 80 proc. dostaje się do jelita cienkiego i stamtąd dopiero przenika do krwiobiegu.
Wystarczy kilka sekund, by z krwi przetransportowany został do niemal wszystkich organów - w tym mózgu. Poziom alkoholu we krwi rośnie już po pięciu minutach od wychylenia kieliszka, a już po 30-60 minutach osiąga maksymalne stężenie.
Jednak ten czas zależny jest od kilku czynników i dlatego niektóre alkohole mogą sprawić, że poczujemy się pijani znacznie szybciej. Przede wszystkim kluczową rolę odgrywa zawartość procentowa, czyli moc alkoholu, ale także dwutlenek węgla pod postacią bąbelków np. w szampanie. Szybciej upijają się także osoby po operacjach żołądka takich jak usunięcie jego fragmentu, czyli resekcja. Jednak wcale nie trzeba się upijać, żeby alkohol poczynił w organizmie nieodwracalne szkody.
- Nie ma chyba narządu, którego nie uszkadza spożywanie alkoholu, a to bezpośrednio przekłada się na długość życia. Nie można określić jednoznacznie, ile lat krócej będziemy żyli, ponieważ każdy organizm jest inny i u każdego ta liczba może się różnić. Niemniej każdy, kto spożywa alkohol, żyje poniżej średniej wieku - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Domaszewski, lekarz POZ.
2. Tym narządom najbardziej daje popalić
Alkohol błyskawicznie się wchłania, za to bardzo powoli jest metabolizowany. Średnio wraz z każdą godziną tracimy 0,1–0,15 promila. To oznacza, że nasz organizm potrzebuje około ośmiu godzin, by zmetabolizować trzy półlitrowe kufle piwa. Z kolei po suto zakrapianej imprezie niekiedy muszą minąć 24 godziny, by organizm mógł się uporać z alkoholem. Angażowane w ten proces są głównie wątroba oraz nerki, ale także płuca lub skóra.
W jaki sposób alkohol daje popalić poszczególnym organom?
- żołądek - alkohol podrażnia delikatną śluzówkę już w momencie, gdy trafia do ust, uszkadza też gardło, przełyk czy żołądek. Według nowego badania, które ukazało się w "The Lancet Oncology", może powodować nowotwory całego układu pokarmowego - przełyku, gardła, krtani, okrężnicy, odbytnicy, a także wątroby.
- Alkohol jest toksyną, więc to naturalne, że gdy wprowadzamy alkohol do przewodu pokarmowego i on w pierwszej kolejności ląduje w przełyku i żołądku, jest tam w największym stężeniu, to rzeczywiście powoduje uszkodzenie śluzówki i może wywoływać owrzodzenia i stany zapalne. A każde z nich może doprowadzić do tworzenia się komórek nowotworowych w żołądku czy jelitach - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie kardiolog i internista, dr Beata Poprawa.
- wątroba – alkohol nie tylko zwiększa ryzyko raka, ale przede wszystkim może prowadzić do zaburzeń pracy wątroby, a w następstwie do marskości skutkującej całkowitą i nieodwracalną niewydolnością. Według raportu, który ukazał się w 2018 roku w "Hepatology" w USA wskaźniki śmiertelności z powodu marskości wątroby na przestrzeni lat 1996-2016 w grupie 25-34 lata potroiły się.
- Wszystkie substancje toksyczne muszą być przefiltrowane przez wątrobę, ale narządem, który wydala te substancje, są nerki. Alkohol ma funkcję toksyczną, więc my często obserwujemy w pierwszej kolejności zaburzenie funkcji wątroby, a zanim idą zaraz nerki - to jest zespół wątrobowo-nerkowy, który też bardzo pogarsza rokowania u pacjenta - dodaje ekspertka.
- serce – alkohol wpływa negatywie na cały układ krążenia, podnosi nadmiernie ciśnienie krwi i zwiększa ryzyko kardiomiopatii, co przekłada się na większe ryzyko całkowitej niewydolności serca. Najnowsze badanie, które pokazało się w "Journal of American College of Cardiology", wykazało, że już jeden drink dziennie skorelowany jest z wyższym ryzykiem migotania przedsionków,
- Trujący wpływ etanolu, a także wynikające z picia zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej (niedobory potasu, magnezu i wapnia we krwi) przyczyniają się do nieregularnej pracy serca i powodują jego mniejszą wydolność - tłumaczy dr Domaszewski.
- mózg - badacze z University of Pennsylvania dowiedli, że codzienne spożywanie dwóch piw sprawia, że mózg jest starszy aż o dekadę w porównaniu z mózgiem abstynenta; regularne picie alkoholu prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu związanych z chorobą Alzheimera czy Parkinsona, a także ze zmniejszaniem objętości istoty szarej czy białej. Według badań spowodowane alkoholem niedobory tiaminy mogą także powodować zaburzenie neuropsychiatryczne - psychozę Korsakowa.
3. Uwaga! Może zabić w krótkim czasie
Jest jeszcze jedno zagrożenie - jeśli spożyjemy metanol zamiast etanolu, może to grozić śmiercią. Trujący alkohol metylowy jest nie do odróżnienia od alkoholu etylowego - nie zdradza go ani smak, ani zapach.
Co więcej, metanol wchłania się jeszcze szybciej niż etanol - maksymalnie po godzinie od drinka pojawiają się pierwsze oznaki zatrucia związane z obrzękiem oraz uszkodzeniem siatkówki i nerwów wzrokowych. Mowa o zazwyczaj nieodwracalnych zaburzeniach widzenia - do ślepoty wystarczy zaledwie 10 ml metanolu. Dawka śmiertelna to 30-50 ml.
Inne objawy początkowo mogą być mylone ze stanem upojenia alkoholowego: senność, dezorientacja, nudności oraz wymioty, a także silne bóle brzucha oraz głowy. Kolejne objawy wskazują na postępujący stan zatrucia organizmu:
zaburzenia oddychania,
tachykardia lub bradykardia,
spadek ciśnienia tętniczego,
zaburzenia świadomości, a następnie śpiączka,
w niektórych sytuacjach: drgawki oraz ostre zapalenie trzustki.
Pojawienie się dolegliwości wskazujących na zatrucie metanolem wymaga niezwłocznej interwencji medycznej - tu liczą się minuty. Zadaniem toksykologa jest zastosowanie odtrutki oraz podtrzymywanie funkcji życiowych chorego.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl