Ekspertka wybrała najlepsze i najgorsze gatunki. "Tego nawet nie nazwałabym rybą"
Ryby są jednym z symboli świąt Bożego Narodzenia. Dietetycy podkreślają, że są niezwykle zdrowe i mają mnóstwo wartości odżywczych. Jednak nie wszystkie gatunki będą równie pozytywnie wpływać na nasze zdrowie. Niektóre mogą kumulować toksyny, rtęć, ołów. Dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska radzi, których unikać.
1. Czas na ryby
Święta to czas, kiedy ryby królują na naszych stołach. Zgodnie z tradycją w wigilijnym menu nie powinno zabraknąć karpia, śledzia czy łososia. Jednak wybór odpowiednich gatunków na świąteczny stół wcale nie jest tak prosty, jak mogłoby się wydawać. Dietetycy radzą, by postawić na ryby o delikatnym mięsie, bogate w składniki odżywcze, które nie kumulują toksyn.
- Najlepszym wyborem będą oczywiście tłuste ryby morskie. Do tej grupy zaliczamy łososia, halibuta, dorsza, makrelę czy suma. Są one źródłem nie tylko białka, ale także selenu, cynku, ale przede wszystkim kwasów omega-3, dla których jemy ryby. Jest to składnik niedoborowy w naszej diecie - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk kliniczny dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska.
- Polecam także zwrócić uwagę na miętusa. Należy on do rodziny dorszowatych i naturalnie występuje w czystych, słodkowodnych akwenach, takich jak mazurskie jeziora czy przybrzeżne wody Bałtyku. Jest to gatunek wyjątkowo "czysty", co sprawia, że jego mięso jest wolne od toksyn, rtęci i innych szkodliwych substancji. To czyni go zdrowszym wyborem w opozycji do popularnych ryb hodowlanych. Jest także doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3 - dodaje ekspertka.
Kwasy tłuszczowe omega-3 zaliczane są do niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). Nie są wytwarzane w organizmie, dlatego muszą być dostarczane wraz z dietą.
- Lista plusów odpowiedniej suplementacji kwasów omega-3 jest długa. Wspierają one prawidłowe funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego, poza tym odgrywają istotną rolę w procesach krzepnięcia. Mają także wpływ na działanie układu odpornościowego, procesy zapalne, a także na wiele innych obszarów funkcjonowania organizmu - wyjaśnia dr Stolińska.
2. Sposób przygotowania ma znaczenie
Niestety, nie wszystkie ryby będą doskonałym źródłem kwasów omega-3. Karp, który jest bezapelacyjnym symbolem świat, nie zawiera tylu cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, ile mają np. pstrąg czy śledź, jednak nie jest też taki straszny, jak go malują.
- Ta ryba w okresie świątecznym pojawia się na naszym stole nie z powodu wyjątkowych wartości odżywczych, ale ze względu na tradycję. Karp jest rybą tłustą i kaloryczną, a jego mięso zawiera sporo ości. Jednak w okresie świątecznym ja bym przymknęła oko na fakt, że nie jest on "rybą idealną". Warto wybierać karpie z ekologicznych hodowli, gdzie ryby mają dostęp do naturalnej paszy i czystej wody. Ta ryba ma także kilka plusów - będzie dobrym źródłem białka, selenu, cynku czy witamin z grupy B. Pamiętajmy jedynie, żeby nie smażyć go w panierce, tylko np. upiec - radzi dietetyk kliniczny.
Zobacz także: Najzdrowsza polska ryba. Tania, ale Polacy nie kupują
Powód? Ekspertka podkreśla, że sposób, w jaki przygotujemy rybę, ma ogromne znaczenie, ponieważ nawet zdrowe gatunki mogą stracić swoje właściwości, jeśli są niewłaściwie przyrządzone.
- Powinniśmy możliwie jak najmniej poddawać rybę obróbce termicznej. Najlepiej albo szybko ją usmażyć, albo upiec. Nie smażmy ich także na olejach, które zawierają duże kwasów omega-6, czyli np. na oleju słonecznikowym. Zastąpmy go np. olejem rzepakowym lub masłem klarowanym - apeluje dr Stolińska.
3. Gatunki, których lepiej unikać
Niestety na wigilijnym stole często pojawiają się także ryby, których powinniśmy unikać ze względu na niską jakość i sposób hodowli.
- Ryby hodowlane mogą mieć bardzo dużo zanieczyszczeń. Na moim wigilijnym stole miejsca nie znajdzie np. panga. Ja bym tego nawet nie nazwała rybą. Jest bardziej "produktem przemysłowym". Powód? Hoduje się ją w trudnych warunkach, często karmi paszą z hormonami wzrostu i antybiotykami. Ma bardzo dużo zanieczyszczeń i zjada wszystko, co napotka na swojej drodze. Uważajmy także na rybę maślaną, bo wiele osób może mieć po niej problemy żołądkowe. Kolejną rybą, która powinna znaleźć się na wigilijnej czarnej liście, jest łosoś, ale ten hodowany. Intensywnie różowy kolor mięsa często pochodzi z dodatków w paszy, a stosunek kwasów tłuszczowych omega-6 do omega-3 w łososiu hodowlanym wynosi aż 14:1 - mówi dietetyk kliniczny.
Kolejną rybą, której powinniśmy unikać, będzie tuńczyk.
- Jest rybą długo żyjącą, co oznacza, że w jej mięsie kumulują się metale ciężkie, takie jak rtęć czy ołów. Regularne spożywanie ryb tego rodzaju może zniwelować ich prozdrowotne właściwości i prowadzić do problemów zdrowotnych. Zastąpmy ją śledziem, dorszem lub halibutem, które nie będą miały takiego skażenia - podsumowuje dr Stolińska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl