Groźne nie tylko dla serca. Upały wyzwaniem dla żołądka i jelit
Główny Inspektorat Sanitarny przypomina o bezpieczeństwie żywności. Wysoka temperatura sprzyja namnażaniu się patogennych bakterii, czego skutkiem może być poważne zatrucie. To jednak nie wszystko. Eksperci wyjaśniają, czego podczas upałów lepiej nie jeść.
W tym artykule:
Uwaga na zatrucia pokarmowe latem
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej za pośrednictwem serwisu X podał, że we wtorek temperatura przekroczyła 30 stopni Celsjusza, a kolejne dni nie przyniosą ulgi. W najnowszym komunikacie IMGW przekazał, że już o 9 rano w Jeleniej Górze temperatura wynosiła ponad 29 stopni Celsjusza.
Również Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed upałami, tym razem w kontekście bezpieczeństwa żywności.
"Wszystkie prognozy wskazują, że przed nami kolejne upalne dni. W takich warunkach żywność psuje się dużo szybciej. Zadbaj o jej prawidłowe przechowywanie, żeby uniknąć ewentualnych zatruć pokarmowych, ale także ograniczyć marnowanie żywności" - przekazał Inspektorat.
Zimna czy ciepła woda. Którą lepiej pić?
Opublikował też kilka wskazówek, jak postępować latem z jedzeniem:
- nie zostawiaj gotowych posiłków w temperaturze pokojowej dłużej niż dwie godziny,
- odgrzewaj tylko tyle, ile zjesz,
- zamrażaj żywność, której nie zjesz, bądź podziel się z innymi,
- oddzielaj produkty surowe od ugotowanych,
- oznaczaj opakowanie datą przygotowania lub zamrożenia.
Niewłaściwe przygotowanie bądź złe przechowywanie żywności sprzyja namnażaniu się m.in. pałeczek Salmonelli, gronkowca, niektórych beztlenowców i paciorkowców. W przypadku niektórych bakterii optymalne warunki środowiskowe sprawiają, że liczba patogenów może podwajać się co 15-20 minut.
- Latem zakażenia układu pokarmowego spowodowane bakteriami czy pasożytami są znacznie częstsze - mówiła w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.
Zdaniem ekspertki podczas urlopu najczęściej jest to związane z częstszym sięganiem po lody, mięsa z grilla czy stołowaniem się w restauracjach, nadmorskich budkach z fast foodem itd.
- Tatar czy niedopieczone mięso z grilla to dania, których zdecydowanie powinniśmy unikać. Zwróćmy też uwagę na produkty na bazie surowego mięsa czy ryb w marketach, mam tu na myśli np. sushi. Lepiej latem sobie darować takie potrawy - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk i psychodietetyk dr n. o zdr. Agnieszka Chruścikowska.
- Produkty, które zawierają surowe jajka, są potencjalnie obarczone ryzykiem zatrucia bakterią Salmonella, która w temperaturze ok. 40 stopni Celsjusza rozwija się błyskawicznie. Mogą namnażać się w mięsie, produktach na bazie jaj czy mleka. Latem, kiedy chętnie jemy lody, to właśnie na nie zwróćmy uwagę - radzi dietetyk.
Zakazane, gdy żar leje się z nieba
Poza kwestią bezpieczeństwa żywności ważny jest także wpływ na organizm tego, co jemy latem. Wysoka temperatura wzmaga potliwość i sprzyja odwodnieniu. Jeśli nie pijemy wystarczających ilości płynów, a do tego sięgamy po pewne produkty, ryzyko zaburzeń wodno-elektrolitowych wzrasta.
- To, z czego trzeba zrezygnować w czasie upałów, to przede wszystkim produkty wysokoprzetworzone, w tym fast food. Są ciężkostrawne, w związku z czym tracimy energię, żeby układ pokarmowy mógł je strawić - mówi dr Chruścikowska.
Strawienie tłustej ryby z frytkami czy hamburgera z budki może dodatkowo obciążać zmęczony upałem organizm. Ekspertka dodaje, że obecny w fast foodzie glutaminian sodu może też w czasie upału nasilać senność, zmęczenie i otępiać.
- Chude, zwłaszcza białe mięso jest dobrym źródłem białka, na które zapotrzebowanie latem wcale nie spada. Jednak czerwone, tłuste mięso, zwłaszcza smażone czy grillowane nie powinno pojawiać się w naszej diecie w czasie wysokich temperatur - mówi, dodając, że podobnie jak fast food, takie mięso może odwadniać i nasilać zmęczenie.
Dietetyk przypomina, że w kategorii żywności ultraprzetworzonej mieszczą się też uwielbiane przez Polaków słone przekąski.
- Sód jest istotnym dla organizmu elektrolitem, to nie ulega wątpliwości. Podobnie jak to, że Polacy soli spożywają jednak za dużo. Każdy dodatkowy gram ma działanie odwadniające, co jest szczególnie niepożądane w czasie upałów, kiedy nadmiernie pocimy się, tracąc przez skórę elektrolity - podkreśla dr Chruścikowska.
Co jeszcze znalazło się na cenzurowanym? Dietetyk ostrzega, żeby unikać dań pikantnych, jedzenia, które zawiera cukry proste w nadmiernej ilości, tj. serwowane w nadmorskiej budce gofry czy lody z maszyny, wreszcie produkty bogate w błonnik.
- Mogą być ciężkostrawne. Błonnik jest substancją działającą na zasadzie szczotki, która przechodzi przez jelita, czyszcząc je z różnych toksyn. Stąd uporanie się jelit z nadmierną ilością błonnika nie jest wcale łatwe - podkreśla.
Warto pamiętać, że szczególnym zagrożeniem w czasie upału jest alkohol. Każda jego ilość to trucizna, która szczególnie negatywnie wpływa na wątrobę czy mózg. W czasie upału ryzyko dodatkowo rośnie.
- Nagminnie w okresie letnim Polacy piją dużo alkoholu, a latem jest to szczególnie groźne. Etanol odwadnia i dotyczy to nawet piwa, które w powszechnym przekonaniu wydaje się zupełnie niewinnym napojem. Może jednak doprowadzić do zwiększonej diurezy i odwodnienia. Dodatkowo piwo z sokiem czy słodkie drinki poza etanolem zawierają też duże ilości cukru, a to dodatkowo sprzyja zaburzeniom wodno-elektrolitowym - alarmowała w rozmowie z WP abcZdrowie dr Beata Poprawa, kardiolog i internista.
Alkohol działa odwadniająco, więc gdy jest gorąco i bardziej się pocimy, może błyskawicznie dojść do odwodnienia i udaru cieplnego.
Nawadnia lepiej niż woda
W upałowym jadłospisie nie może za to zabraknąć świeżych warzyw i owoców.
- Mają działanie nawadniające, ale uwaga. Choć latem uwielbiamy owoce, to pamiętajmy o rozsądku. Owoce są źródłem fruktozy, przy czym niektóre z nich zawierają pokaźną ilość, więc pamiętajmy o przewadze warzyw w diecie - przypomina w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk kliniczny dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska.
Ekspertka zwraca uwagę, że działanie nawadniające ma także nabiał. - W diecie możemy teraz śmiało postawić na nabiał, bo ma działanie chłodzące, ale mam tu na myśli jogurty naturalne, kefir czy maślankę, a nie sery żółte, pleśniowe czy topione, które są ciężkostrawne i tłuste - mówi dietetyk.
Na pytanie o napój, który orzeźwia i nawadnia, dr Stolińska wyjaśnia: - Możemy posłużyć się arbuzem, warto go zmiksować z wodą, miętą i kostkami lodu. To świetna alternatywa dla wody, dobrze nawadnia i jeszcze lepiej smakuje, może też sprzyjać temu, abyśmy zwiększyli ilość płynów w naszej diecie.
- Gdy pojawiają się dokuczliwe upały, śmiało sięgajmy po lody w postaci sorbetów, które łączą orzeźwienie, nawodnienie i wartości odżywcze bogatych w polifenole sezonowych owoców - dodaje dr Chruścikowska.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.