Najgorszy rodzaj mięsa. Tanie, ale nie kupuj w ogóle
Supermarkety z dużym asortymentem mięsa paczkowanego to dziś główny wybór Polaków przy codziennych zakupach. Wybierając takie mięso, warto jednak zwrócić uwagę na kilka określeń, które znajdziemy na opakowaniu.
1. Mięso garmażeryjne, czyli jakie?
Chociaż garmażerka może przywodzić na myśl pozytywne skojarzenia, mięso określane mianem "garmażeryjnego" to jeden z najgorszych sortów mięs dostępnych w sklepach.
Taki produkt zawiera od 70 do 90 procent mięsa i jest zwykle naszprycowany zupełnie zbędnymi składnikami, takimi jak białka roślinne, woda i regulatory kwasowości, których dodatek jedynie sztucznie pompuje gramaturę mięsa.
2. Mięso oddzielone mechanicznie
O tym rodzaju mięsa mówi się już od dawna, a werdykt jest jednoznaczny: należy go unikać za wszelką cenę. Niestety, często znajduje się ono w składzie wysokoprzetworzonych produktów spożywczych, takich jak nuggetsy, burgery czy gotowe kotlety, ale także pasztety, tanie parówki, kiełbasy czy dania gotowe (gołąbki, pulpety).
Mięso oddzielone mechanicznie jest uznawane za produkt o niskiej wartości, który jest wytwarzany z kości, mięsnych resztek oraz innych elementów, na przykład ścięgien czy pazurów.
Zgodnie z normami ustalonymi przez Unię Europejską, MOM określa się jako produkt "otrzymany poprzez oddzielanie mięsa od tkanek znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie kości po ich oddzieleniu od całych tusz lub tusz drobiowych, przy użyciu metod mechanicznych, co skutkuje utratą lub zmianą struktury włókien mięśniowych".
W skrócie MOM to nic innego, jak mięso razem ze wszystkimi odpadami spożywczymi, które w jakościowym procesie produkcji są zwyczajnie odrzucane. Kilogram takiego mięsa w przemyśle kosztuje zwykle mniej niż 2 złote, co dużo mówi o jego jakości.
Zawsze warto więc sprawdzać informacje na etykietach artykułów żywnościowych, by upewnić się czy zawierają one mięso oddzielone mechanicznie lub mięso garmażeryjne, które mają znacznie niższą wartość odżywczą niż produkty mięsne wyższej jakości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Aleksandra Zaborowska, dziennikarka WIrtualnej Polski