Najlepszy napój na upały? Uważaj - taka woda to chwyt marketingowy
Nie ma wątpliwości, że latem odpowiednie nawodnienie jest kluczowe, a napojem, który najlepiej gasi pragnienie i nawadnia – woda. Nie każdy ma jednak świadomość, że zanim sięgniemy po butelkę w sklepie, należy przeczytać etykietę. Eksperci mają kilka wskazówek, jaką wodę warto wybrać.
1. Mineralna. Ale jaka?
Jeszcze w ostatnich latach ubiegłego wieku miano mineralnych nosiły wody, które zawierały co najmniej 1000 mg na litr różnych związków mineralnych, takich jak magnez czy wapń. Pozostałe nazywane były źródlanymi.
Dziś do wód mineralnych zalicza się wszystkie, które wydobywa się spod ziemi, nie podlegają uzdatnianiu i są wolne od skażeń chemicznych czy mikrobiologicznych. Do tego muszą charakteryzować się stabilnym składem. W związku z tym - mineralna mineralnej nierówna, różne może być też ich działanie na nasz organizm.
Do rekomendowanych należy woda mineralna niskosodowa – zawiera maks. 20 mg sodu na litr i polecana jest osobom z nadciśnieniem, chorobami nerek czy dzieciom.
Podczas upałów, kiedy więcej pijemy, woda niskosodowa może nas ustrzec przed nadmiernym spożyciem sodu, zwłaszcza jeśli w sól obfituje nasza codzienna dieta. Jednak dietetyk kliniczny dr n. o zdr. Agnieszka Chruścikowska ostrzega, że także zbyt mała podaż sodu albo brak równowagi między antagonistami – potasem i sodem – mogą być niebezpieczne w czasie upałów.
- Sód zatrzymuje wodę w organizmie, a jeśli go brakuje, wzrasta ryzyko odwodnienia. Przy odwodnieniu pojawiają się zasłabnięcia, związane z pogorszeniem stanu serca – alarmuje ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.
Dodaje, że niedobór sodu może prowadzić do hiponatremii (ekstremalne zaburzenie gospodarki wodno-elektrolitowej), a ta z kolei może przyczyniać się do spadku ciśnienia tętniczego. Latem, gdy słupki rtęci szybują w górę, nietrudno w takim wypadku o osłabienie czy utratę przytomności. Jednak o niedobór sodu osoby zdrowe raczej nie muszą się martwić. Dla nich woda mineralna niskosodowa będzie dobrym rozwiązaniem, podobnie jak wody niskozmineralizowane, zawierające poniżej 500 mg składników mineralnych w litrze.
- Jestem zwolenniczką niskozmineralizowanych wód, a przy zwiększonym wysiłku fizycznym czy przy upale – picia elektrolitów. Wówczas bowiem tracimy cenne elektrolity z potem i koniecznie musimy je uzupełniać. Kluczem jest jednak zachowanie równowagi – elektrolity są ważne, ale nie wolno pić ich bez wskazań i bez umiaru – radzi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.
Poza tym na sklepowych półkach możemy znaleźć również:
- wodę mineralną średniozmineralizowaną – zawiera 500-1500 mg składników mineralnych w litrze i nawet w dużych ilościach nie zaburza gospodarki elektrolitowej organizmu, jednocześnie dostarczając cennych minerałów; mogą ją spożywać także dzieci, ale po trzecim roku życia,
- wodę mineralną wysokozmineralizowaną – zawiera 1500-4000 mg składników mineralnych na litr; na jej nadmiar powinny uważać osoby z chorobami nerek czy nadciśnieniem tętniczym; nie jest polecana ciężarnym oraz dzieciom,
- wody mineralne lecznicze – mogą zawierać nawet 24 000 mg składników mineralnych na litr; nie powinny być spożywane w dużych ilościach – należy pić je wyłącznie w porozumieniu z lekarzem,
- wodę mineralną wysokomagnezową – polecana osobom narażonym na niedobory magnezu, np. żyjącym w permanentnym stresie, stosującym restrykcyjne diety, osobom z zaburzeniami wchłaniania czy pacjentom z niektórymi chorobami układu pokarmowego i nerek.
Mineralne wody dostępne są także w postaci gazowanej oraz lekko gazowanej. Nawadniają tak samo dobrze jak niegazowane, dla wielu są jednak smaczniejsze.
- Co do wody gazowanej, to nie ma jednoznacznych badań. Wychodzimy z założenia, że jeśli nie czujemy się po niej źle, nie mamy wzdęć, gazów czy bóli brzucha, stwierdzonego SIBO, to można taką wodę pić – przyznaje dr Cubała.
2. Alkaliczna czy źródlana?
Wśród wód, które szturmem podbiły rynek kilka lat temu, znajduje się także woda alkaliczna o wysokim, zasadowym odczynie pH. Ma ona nawadniać lepiej niż inne, a także sprzyjać odkwaszeniu organizmu. Zaleca się ją sportowcom, osobom chorym na osteoporozę czy stosującym diety.
- Dla mnie to chwyt marketingowy, pH wody jest obojętne dla naszego organizmu i ani woda, ani żadne inne płyny nie mogą zakwaszać organizmu. To zresztą dotyczy każdej żywności – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk kliniczny, dr n. o zdr. Hanna Stolińska, dodając, że cudowne działanie wody alkalicznej na organizm to jeden z największych mitów ostatnich lat.
W rzeczywistości nie ma badań potwierdzających dobroczynny wpływ wody alkalicznej, co więcej może ona zawierać mniejszą ilość pierwiastków, w związku z tym trzeba je uzupełniać osobno.
Z kolei woda źródlana, podobnie jak alkaliczna, może być niskozmineralizowana, a podczas upałów, gdy dochodzi do ich utraty wraz z potem czy moczem, sprzyja niedoborom. Jest jednak najbezpieczniejszym wyborem dla osób, które muszą uważać na nadmiar sodu czy wapnia. Rekomendowana jest także dla dzieci i niemowląt.
A co z wodami smakowymi lub napojami izotonicznymi, które latem szczególnie kuszą? Dla wielu mogą wydawać się świetnym zamiennikiem wody mineralnej.
- Nie kupujmy wód smakowych, bo to może być dodatkowa dawka cukru. Są wody smakowe, które, gdy przyjrzymy się etykiecie, zawierają tyle cukru, co napoje. Półlitrowa może mieć nawet sześć łyżeczek cukru, napoje izotoniczne mają nawet cztery łyżeczki, a dla porównania cola – dziesięć łyżeczek cukru na pół litra napoju – mówi dr Chruścikowska.
Z kolei kawa i herbata mogą stanowić uzupełnienie płynów. Dr Cubała przyznaje, że umiarkowane ilości takich napojów sprzyjają nawodnieniu. Działanie nawadniające, zdaniem ekspertki, będą miały też napary ziołowe czy herbata z hibiskusa.
- W tę ilość płynów włączają się też zupy, a nawet soki, napoje słodzone cukrem czy słodzikami, ale w tym wypadku również większe ich spożycie może powodować odkładanie się toksyn w organizmie, w tym szkodliwych barwników i substancji słodzących, które nawet mogą absorbować wodę z naszego organizmu – podsumowuje lekarka.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl