Trwa ładowanie...

Schudła 12 kilogramów. Metamorfoza Wioli Banaszek

Wiola Kowalewicz
Wiola Kowalewicz (Materiały prywatne)

Miała ponton na brzuchu i boczki. Z aktywnością fizyczną nie było jej po drodze. Wreszcie wprowadziła do stylu życia drobne zmiany, które zaowocowały utratą zbędnych 12 kilogramów i nową pracą… Dziś Wiola jest instruktorką fitness!

Paulina Banaśkiewicz-Surma, WP abcZdrowie: Dziś pracuje pani jako instruktorka fitness, choć jeszcze dwa lata temu nie uprawiała żadnej dyscypliny sportu!

Wiola Banaszek: To prawda. Nigdy nie lubiłam sportu, choć szczerze mówiąc, nawet nie próbowałam go uprawiać. Z góry zakładałam, że się do tego nie nadaję. Już w szkole na lekcjach wychowania fizycznego nigdy nie przykładałam się do prawidłowego wykonywania ćwiczeń, czułam się gorsza od innych dziewczyn ze względu na to, że tu i ówdzie miałam za dużo. Zawsze wygrywało lenistwo. Dziś jestem instruktorką fitness i nie wyobrażam sobie życia bez aktywności fizycznej. Myślę, że wszystko siedzi w głowie. Chcieć to móc!

Żeby schudnąć, Wiola ćwiczyła w Chodakowską
Żeby schudnąć, Wiola ćwiczyła w Chodakowską (Materiały prywatne)
Zobacz film: "Skutecznie schudły i teraz pomagają innym"

Co spowodowało, że, jak przyznała Pani w jednym z filmów na swoim kanale w serwisie YouTube, jako 23-letnia dziewczyna miała "ponton na brzuchu"?

Doskonale pamiętam uczucie, które towarzyszyło mi, gdy podczas siedzenia musiałam kłaść torebkę bądź też kurtkę na nogi, aby ten ponton albo wystające boczki zasłonić. Tragedia! Ale znikąd taka oponka na brzuchu się nie wzięła. W moim przypadku przyczyną był głównie brak jakiegokolwiek ruchu i niezdrowy sposób odżywiania się na studiach. Do tego w tym czasie pracowałam w restauracji typu fast food, gdzie miałam zniżkę na posiłki i raz dziennie mogłam zjeść za złotówkę. Trudno było się nie skusić!

Wiola schudła 12 kilogramów
Wiola schudła 12 kilogramów (Materiały prywatne)

Jakie zmiany w sposobie odżywiania sprawiły, że udało się pani schudnąć 12 kilogramów?

Wiele razy próbowałam różnych diet odchudzających, ale ich stosowanie kończyło się porażką. Przyczyn było wiele i chyba każdy je dobrze zna. W trakcie weekendowych wyjazdów nie było możliwości przygotować sobie danego posiłku z jadłospisu albo akurat nie miałam ważnego składnika w lodówce, albo ktoś miał w pracy imieniny i głupio było mi odmówić zjedzenia kawałka tortu. Gdy już go zjadłam, to cały dzień i tak był skreślony, więc dodatkowo spożywałam cukierka lub piłam colę.

Dlatego też uważam, że najlepszym sposobem na schudnięcie jest wprowadzenie racjonalnych zmian do odżywiania. U mnie było to kilka prostych zasad, m.in.: jedzenie 5 posiłków co 3 godziny i picie minimum jednej butelki wody niegazowanej dziennie. Piłam też duże ilości zielonej i czerwonej herbaty.

10 odchudzających przekąsek dla ćwiczących
10 odchudzających przekąsek dla ćwiczących [10 zdjęć]

Istnieje grupa żywności, która stymuluje pracę układu pokarmowego, a tym samym wspomaga odchudzanie.

zobacz galerię

Które produkty wyeliminowała pani ze swojego jadłospisu?

Zrezygnowałam ze słodyczy (byłam tak zdeterminowana, że potrafiłam nie jeść nic słodkiego przez pół roku; widząc efekty i zmiany w ciele, było to dużo łatwiejsze). Przestałam smażyć produkty w panierce (wybierałam grillowanie, pieczenie w piekarniku lub gotowanie na parze), jeśli już coś smażyłam, to używałam oleju kokosowego. Zamieniłam wszystko, co białe na brązowe (pieczywo, makaron, ryż). Wykluczyłam też jogurty owocowe, sosy do ziemniaków, fast foody i napoje gazowane. W zamian wprowadziłam dużo warzyw i owoców, ryby i kasze. Dzięki tym zmianom osiągnęłam sukces.

W trakcie odchudzania ćwiczyła pani m.in. z Ewą Chodakowską. Które treningi tej trenerki pomogły pani zrzucić zbędne kilogramy?

Metamorfozy kobiet, które trenowały z Ewą Chodakowską, są niesamowite, dlatego chciałam spróbować i ja. Skoro one schudły, dlaczego ja nie mogę? Włączyłam podstawowy trening “Skalpel”. Po 10 minutach nie dałam rady ćwiczyć dalej, ale się nie poddałam. Z dnia na dzień wytrzymywałam coraz więcej i więcej. Doszłam do momentu, w którym w ogóle się nie męczyłam w trakcie tego treningu, ale efekty były już imponujące. Wtedy przerzuciłam się “Killer” oraz “Turbo Spalanie”, które dają mi wycisk do dziś.

Zobacz także:

Jakiej rady, na podstawie własnych doświadczeń, udzieliłaby pani osobom, które chcą schudnąć?

Powiedziałabym im, że najważniejsze jest samozaparcie i motywacja, ale to powtarzają wszyscy dookoła... Mnie najbardziej pomogło zapisywanie na kartce wiszącej na lodówce wszystkiego, co w danym dniu zjadłam. Domownicy ją widzieli i nieraz nie zjadłam czegoś “zakazanego” dlatego, by inni nie myśleli, że jestem słaba i podjadam. Na tej kartce miałam też skalę ze swoją wagą: w którym momencie jestem i gdzie chciałabym się na znaleźć. Zapisałam na niej moje hasło przewodnie: “każdy krok zbliża Cię do celu, idź, nie rezygnuj, nie warto!”. Dzięki temu wiedziałam, że z dnia na dzień jestem coraz bliżej osiągnięcia celu, jakim była waga poniżej 60 kilogramów.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze