Zasada 80/20, czyli jedz, co chcesz i chudnij
Na samą myśl o ponownym przejściu na dietę czujesz dreszcze? Nic dziwnego, niektóre z nich są naprawdę restrykcyjne. Pomimo że dają upragniony efekt, to wymagają od nas wręcz nieludzkiego wysiłku. A może zmienić nieco styl odchudzania? Zamiast diety proponujemy wprowadzenie zasady 80/20.
1. 80/20 – co to jest?
Zasada 80/20 to nie dieta, ale styl życia. Polega ona na wprowadzeniu podziału do swojego jadłospisu: 80 proc. posiłków to zdrowa i niskokaloryczna żywność, a 20 proc. to... cokolwiek zechcemy. Proste, prawda? A przy tym jakie przyjemne.
Jak to się przekłada na rzeczywistość? Jeśli jemy pięć niewielkich posiłków w ciągu dnia, oznacza to, że w ciągu tygodnia jest ich 35. Rachunek jest więc prosty, 20 proc. z 35 to 7. W naszym tygodniowym menu powinno znaleźć się 28 zdrowych posiłków, pozostałe 7 to dowolne potrawy, na które będziemy mieli ochotę.
Czytaj więcej
Niektórzy z nas nie zwracają większej uwagi na liczbę posiłków, ale na kaloryczność potraw. To żaden problem. W przypadku liczenia kalorii postępujemy dokładnie tak samo. Jeśli w ciągu dnia spożywamy 2000 kcal, wówczas zdrowa żywność powinna być źródłem 1600 kcal, a wybrany przez nas ulubiony posiłek – 400 kcal.
2. Czy warto?
Zasada 80/20 przede wszystkim daje wolność. Stosując ją, nie musimy ślepo podążać za trendami dietetycznymi. Nie musimy też rezygnować z wieczornego wyjścia z przyjaciółmi do restauracji. W efekcie odchudzanie przestaje kojarzyć się z karą, a zdrowe żywienie z przymusem.
Zasada 80/20 uczy umiaru, mądrego podejścia do zdrowego odżywania. Pozwala świadomie kontrolować planowanie posiłków, a nie jedynie realizować wskazówki dietetyczne.
3. Czy zasada 80/20 jest dla mnie dobra?
Na to pytanie warto odpowiedzieć sobie samemu. Tylko my możemy słusznie ocenić, czy taki sposób odżywania służy naszemu organizmowi.
Jeśli mamy wątpliwości, czy ta zasada rzeczywiście pozwoli nam schudnąć, to być może decyzję pomogą podjąć... gwiazdy Hollywood. Regułę 80/20 wprowadziła m.in. Jessica Alba. Jej trener – Yumi Lee – twierdzi, że ta zasada umożliwia jej utrzymanie właściwej wagi. Z kolei Miranda Kerr – znana modelka – twierdzi, że dzięki 80/20 znów pokochała jedzenie. Nie czuje już winy, nie czuje się skrępowana regułami. Jedzenie stało się jej przyjacielem. Podkreśla też, że w tej zasadzie konsekwencja jest kluczem.
Nie można się nie zgodzić ze zdaniem modelki. Jeśli nie zachowamy konsekwencji, nie będziemy twardo obstawać przy swoim wyborze, zasada 80/20 może z czasem stać się zasadą 70/30, 50/50, a nawet 20/80. A przecież nie o to nam chodzi. Dlatego warto każdego dnia przypominać sobie, po co to robimy.