Karmią tym chorych. "To nie hotel, otyły ma z czego chudnąć"
Po roku pracy nad projektem rozporządzenia w sprawie standardów żywieniowych w szpitalach resort zdrowia wstrzymał prace. Ma do nich powrócić po wprowadzeniu niezbędnych poprawek, ale zmiany potrzebne są tu i teraz. - Lekarze czy dyrektorzy szpitali nierzadko uważają, że szpital to nie hotel, otyły pacjent ma z czego chudnąć - komentuje ekspert.
1. Będą zmiany? Trzeba czekać
Projekt rozporządzenia został opublikowany do konsultacji społecznych 22 marca 2022 roku. Zakładał wprowadzenie 15 diet i dziewięciu ich modyfikacji. To pokłosie raportu NIK jeszcze z 2018 r., który wykazał rażące nieprawidłowości w żywieniu pacjentów szpitali. Mały udział pełnowartościowego białka, produkty o niskiej wartości odżywczej, za to o wysokiej zawartości tłuszczu czy soli.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w toku konsultacji projektu Rządowe Centrum Legislacji zgłosiło uwagę "dotyczącą konieczności modyfikacji upoważnienia ustawowego do wydania aktu wykonawczego zawartego w art. 72 ust. 6 ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia".
"Aktualnie trwa proces legislacyjny, który uwzględnia tę zmianę (projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw - UD 331). Niezwłocznie po jej zatwierdzeniu, prace nad projektem rozporządzenia zostaną wznowione" - odpowiada MZ ogólnikowo na nasze pytanie o termin wznowienia prac.
A zmiany potrzebne są jak najszybciej.
- Dane wskazują, że 30 proc. pacjentów przyjmowanych do szpitala jest niedożywionych już na starcie. Wśród nich niedożywienie u jednej trzeciej pogłębia się w czasie hospitalizacji – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk kliniczny, dr n. o zdr. Agnieszka Chruścikowska.
2. Głodowe stawki i brak dietetyka
Ostatni raport Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska z 2019 r. wskazuje, że problemy zdiagnozowane przez NIK w 20 szpitalach dotyczą w rzeczywistości kilkuset polskich placówek.
- Jedynie 57 proc. badanych przez nas szpitali zatrudniało dietetyka, najczęściej na jednego przypada między 51 a 100 pacjentów. Z naszych ustaleń wynika, że w 2019 roku produkty, których użyto do przygotowania posiłku dla jednego pacjenta, kosztowały między 6 a 8 zł, natomiast kwota brutto, którą szpital musiał wydać na żywienie jednego pacjenta dziennie, to najczęściej między 16 a 20 zł – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie Martyna Bójko z Watchdog Polska.
Biorąc pod uwagę inflację, dziś wcale nie jest lepiej.
- W zależności od szpitala kwota wyżywienia waha się pomiędzy 18 a 50 zł za dzień – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk kliniczny mgr Natalia Mogiłko, w sieci znana jako "Dietetyk na dyżurze".
Tłumaczy, że rzeczywista kwota tzw. wsadu do kotła, czyli produktów spożywczych, jest jeszcze niższa. W dzienną stawkę wlicza się opłatę za media, pracę osób tj. kucharze, magazynierzy czy kierowcy, transport, a nawet za utylizację odpadów.
- Na nakarmienie pacjenta może z tego pozostać zaledwie 10 zł – wylicza. Nawet dietetykowi trudno za tę kwotę zaplanować pełnowartościowy posiłek. A tych w szpitalach jest jak na lekarstwo, bo zatrudnienie dietetyka "postrzegane jest jako swego rodzaju luksus".
- Pracowałam w szpitalu, w którym był jeden dietetyk kliniczny na tysiąc pacjentów. To nie ma prawa się udać – podsumowuje.
3. Tak się karmi w szpitalu
Od kontroli NIK minęło pięć lat, cztery od raportu Watchdog. Czy coś się zmieniło? Zdaniem ekspertów nie i bez zmian w ustawie nie ma na to szans. Potwierdzają to licznie publikowane przez polskich pacjentów zdjęcia posiłków szpitalnych.
Opublikowane kilka dni temu zdjęcie pochodzi ze szpitala, w którym leczeni są pacjenci chorzy na raka.
- To zdjęcie mnie uderzyło. W miejscu, w którym znajdują się pacjenci onkologiczni i gdzie żywienie jest kluczowe, posiłkiem nie powinna być woda z kluskami. Nie ma tu żadnej wartości odżywczej – tylko węglowodany, żadnego białka, znikoma zapewne ilość tłuszczu i brak warzyw – mówi mgr Mogiłko i dodaje, że pacjentów nowotworowych w wielu przypadkach zabija nie rak, ale niedożywienie.
- W czasie choroby nowotworowej zapotrzebowanie na białko się zwiększa. To skutek kacheksji nowotworowej, czyli wyniszczenia oraz katabolizmu, czyli zwiększonego uwalniania energii – dodaje dr Chruścikowska.
Wymagającą grupą są także pacjenci z cukrzycą. Jak tłumaczy mgr Mogiłko, w żywieniu takiego pacjenta podstawą jest chude mięso jak źródło białka, warzywa i produkty pełnoziarniste.
- W posiłkach brakuje białka oraz warzyw. Czasami to jedna czwarta pomidora, kawałek ogórka kiszonego z grubą skórą, na obiad gotowana marchewka czy buraki. Nie ma brokułów, bo są bardzo drogie. Pacjentom z cukrzycą wciąż w niektórych polskich szpitalach podaje się słodzony cukrem kompot czy herbatę. To są absurdy i codzienność w wielu szpitalach – wylicza.
- Dwa plasterki ogórka o łącznej wadze ok. 40 g. Jak to się wpisuje w wytyczne WHO o co najmniej 400 g warzyw i owoców dziennie? Wątpliwości budzi także parówka. Biorąc pod uwagę koszt wyżywienia pacjenta, nie spodziewam się, by miała wzorcowy skład – ocenia dr Chruścikowska.
- Brakuje tu warzyw i białka, kaloryczność osiłku oscyluje wokół 300-350 kcal. Od drugiego trymestru ciąży wzrasta zapotrzebowanie kaloryczne u przyszłych matek. Posiłek z twarogiem i sałatą jest nieco lepszą alternatywą pod względem jakości, ale pod względem makroskładników również jest deficytowy.
- Pojawienie się pieczywa pszennego w posiłku bezglutenowym to poważny błąd, który może prowadzić do zaburzeń żołądkowo-jelitowych. Pomijając pieczywo, mamy na talerzu źródło białka, które w okresie intensywnego wzrostu dziecka jest kluczowe. Znowu jednak zabrakło warzyw i owoców, źródła błonnika, witamin i antyoksydantów – mówi dr Chruścikowska.
4. Stereotypy wciąż żywe
Ekspertki alarmują, że wciąż powielane są stereotypy, które negują rolę żywienia w procesie leczenia.
- Lekarze czy dyrektorzy szpitali nierzadko uważają, że szpital to nie hotel, otyły pacjent ma z czego chudnąć, leżący pacjent nie potrzebuje zbyt wielu kalorii, więc o żywienie nie trzeba się szczególnie martwić. Tymczasem właściwe żywienie jest istotnym elementem leczenia. Białko przyspiesza choćby gojenie ran, witaminy wspierają odpowiednie reakcje układu immunologicznego, węglowodany złożone dodają energii itd. – podkreśla dr Chruścikowska.
- Dobre żywienie pacjenta wcale nie jest dużym wydatkiem, dobrze odżywiony pacjent kosztuje w rzeczywistości mniej, bo szybciej zwolni szpitalne łóżko, co zmniejsza koszty związane z lekami, opatrunkami, opieką itd. To oszczędność – podsumowuje mgr Mogiłko.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl