Metamorfoza młodej mamy - zrzuciła 40 kilogramów. Wystarczyło, że odrzuciła fast foody
Na śniadanie burger albo czekolada, na obiad - pizza. Fatalna dieta doprowadziła młodą mamę do otyłości. Wyliczyła, że w ciągu roku wydawała na jedzenie w fast foodach ponad 53 tys. złotych. Przełom przyszedł w momencie, kiedy usłyszała od swojego lekarze, że może nie zobaczyć, jak jej córka dorasta.
1. Tuż przed narodzinami córki ważyła 133 kilogramy
24-letnia Lillie Monro zmagała się z otyłością od najmłodszych lat. Wspomina, że jako nastolatka ze względu na wagę, wstydziła się chodzić na zakupy ze swoimi rówieśnikami. Przyznaje, że jej dieta była bardzo ograniczona i kosztowna. Pochłaniała ogromne ilości fast foodów w zasadzie na każdy z posiłków w ciągu dnia, począwszy od burgera na śniadanie.
Przez całe życie próbowała różnych diet, ale zawsze po krótkim czasie wracała do dawnych nawyków. Chęć zjedzenia ulubionych przekąsek była silniejsza. Tuż przed narodzinami dziecka ważyła 133 kilogramy.
Wszystko zmieniło się, kiedy na świat przyszła jej córeczka Mila. Dosłownie kilka godzin po urodzeniu, dziewczynka trafiła na oddział intensywnej opieki neonatologicznej z podejrzeniem sepsy. Dziecko udało się uratować.
2. Lekarz ostrzegł ją, że nie zobaczy, jak jej córka dorasta
Pierwsze miesiące wychowywania córeczki były bardzo trudne. Lillie ze względu na swój wygląd zaczęła unikać przyjaciół. Kiedy jej córka miała 3 miesiące, młoda mama zgłosiła się do lekarza rodzinnego z prośbą o leki przeciwdepresyjne. Wtedy usłyszała od niego, że przede wszystkim musi zmienić styl życia, bo jej waga naraża ją na cukrzycę, niewydolność serca i inne poważne choroby.
"Lekarz powiedział mi, że nie zobaczę, jak moja córka dorasta, wtedy zrozumiałam, że muszę dokonać szybkich zmian. Nie sądzę, że byłabym w stanie to zrobić, gdybym tego nie usłyszała" - opowiadała w rozmowie z "The Sun".
Nigdy nie zapomni tego zdania. To był przełomowy moment w jej życiu. Przypomniała sobie, co czuła, kiedy jej maleńka Mila trafiła na intensywną terapię. Postanowiła schudnąć dla swojego dziecka.
3. Zamiast rozmiaru 50-52 zaczęła nosić 38-40
Zamieniła burgery na sałatki, zrezygnowała z fast foodów i słodyczy, a przede wszystkim zaczęła sama gotować. W ciągu roku schudła 44 kilogramy.
Efekty jej metamorfozy najlepiej oddają zdjęcia. 24-latka przyznaje, że teraz czuje się dużo lepiej, ma też więcej energii na zabawy z córeczką. Żartuje, że w końcu nie łapie zadyszki, wchodząc po schodach.
"Nie sądzę, że byłabym w stanie to zrobić, gdyby nie Mila" – podkreśla dumna mama.
Okazało się, że jest jeszcze jedna, ogromna korzyść związana ze zmianą nawyków żywieniowych. Lillie zauważyła, że teraz wydaje o połowę mniej pieniędzy na jedzenie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl