Miesiąc bez kawy. Sprawdziłam, jakie skutki ma kofeinowy detoks #ZdrowaPolka
Poranna pobudka - konieczna była kawa. Motywacja do działania w pracy - to też kawa. Mój przepis na relaks po pracy? Mrożona kawa z podwójną bitą śmietaną. Postanowiłam, że spróbuję żyć przez miesiąc bez kawy i sprawdzę, czy nie zasnę w pracy.
1. Detoks od kawy
Od niepamiętnych czasów kawa stanowiła mój rytualny początek dnia. Był to jedyny sposób, aby się ocknąć i zmotywować do działania. Jak większość rodziców kilkorga małych dzieci, nie pamiętam, kiedy przespałam noc. W połączeniu z pracą - mam w sumie mnóstwo obowiązków. Żeby wszystkiemu sprostać, doba wydaje się stanowczo za krótka. Nic dziwnego, że starałam się obudzić i pobudzić wlewając w siebie hektolitry kawy. W dodatku naprawdę lubię jej smak.
Również podczas aktywności sportowej pobudzałam się kofeiną, aby zyskać więcej energii i poprawić wyniki. Podczas spacerów z dziećmi uwielbiałam kawę na wynos w ogromnych kubkach.
Doszło do tego, że moje dzieci na wszystko, co piłam, mówiły "kawa", ponieważ przyzwyczaiły się, że najczęściej właśnie po nią sięgam.
Doszłam do punktu, w którym niezależnie od ilości spożywanej kawy i innych napojów z kofeiną, czułam się wciąż zmęczona, znużona i zniechęcona do wszystkiego.
W sporcie kawa również przestała dostarczać mi pozytywnego kopniaka, ponieważ organizm przyzwyczaił się do wysokiego poziomu kofeiny. Zamiast mnie pozytywnie nakręcać, kawa pozwalała - w najlepszym wypadku - zachować normalny poziom funkcjonowania.
Widząc to, postanowiłam wśród noworocznych postanowień uwzględnić rezygnację z tego napoju.
Oto efekty po miesiącu kawowej abstynencji.
2. Pierwszy tydzień bez kawy
Pierwszy tydzień zaczął się nieźle. Czułam się wypoczęta i pełna energii. Prawie nie zauważałam, że nie piję kawy. Nie odczuwałam też jej braku. W tym czasie piłam każdego dnia dodatkowe 1,5 l wody. Nie wykluczam, że to jej zawdzięczam lepsze samopoczucie.
Wiele osób skarży się na najtrudniejsze pierwsze dni po odstawieniu. Ja jednak zdecydowanie nie narzekałam. Świąteczna i noworoczna zmiana rytmu życia, więcej snu i jedzenia, niewątpliwie pozytywnie wpłynęły na nastrój. Przez pierwszy tydzień nie brakło mi energii i endorfin.
3. Dwa tygodnie bez kawy
Po entuzjazmie pierwszego tygodnia i poświątecznej energii, przyszła stagnacja i proza życia. Coraz więcej spałam. Wracałam z pracy i, jeśli tylko dzieci mi na to pozwoliły, padałam i zasypiałam w mgnieniu oka.
Brakowało mi też smaku kawy i rytuału jej wypijania. Ratowałam się kawą zbożową. Smak nie był taki, jakim charakteryzuje się "normalna" kawa. Ta namiastka umożliwiała jednak na chwilę relaksu. Z mlekiem kawa zbożowa smakuje nie najgorzej, a w dodatku przekonałam się do innych jej zalet. Zawiera błonnik, który korzystnie wpływa na trawienie. Zaczęłam z chęcią po nią sięgać, szczególnie po posiłkach.
Zauważyłam jednak zwiększony apetyt. Ospały organizm domagał się pożywienia, aby mieć więcej energii. Kawa działa hamująco na apetyt, więc jej brak spowodował, że chęć na jedzenie dodatkowo się wzmagała. Jadłam więcej, a ruszałam się mniej, więc ze zgrozą zauważyłam, że przytyłam.
4. Tydzień trzeci bez kawy
Ten tydzień to było prawdziwe wyzwanie. Grypa, która mnie dopadła, skutkowała bardzo wysoką gorączką-z żurawiny, miód i cytrynę. Dzięki temu są smaczniejsze i jeszcze bardziej zdrowe.
Zaczęłam doceniać smaki, jeśli chodzi o jedzenie i picie. Brak kawy poprawił stłumiony wcześniej zmysł. Zauważam też, że odkąd nie piję kawy, moje zęby są zdecydowanie bielsze.
To nie jedyna korzystna zmiana. Kawa może działać odwadniająco i moczopędnie. Bez niej skóra jest lepiej nawilżona, a to oznacza świeższy i zdrowszy wygląd oraz mniej zmarszczek. Zniknęły również niedoskonałości skóry.
Dzięki temu, że nie jestem wciąż sztucznie pobudzona, szybciej i lepiej zasypiam. Chociaż mój grafik nie zmienił się, jestem bardziej wypoczęta i zrelaksowana. O poranku szybciej przytomnieję. Żadna kawa nie jest mi już do tego potrzebna. Nawet nocne pobudki są do zniesienia.
Jestem spokojniejsza i w wyśmienitym nastroju, chociaż nic spektakularnego się nie zdarzyło. Kawa może powodować podenerwowanie. Bez niej uczucie niepokoju czy stresu się zmniejsza. Kawa również przyspiesza tętno. Układ krążenia pozytywnie odczuwa jej odstawienie.
Teraz na moim biurku ważne miejsce zajmuje herbata. Odmiana czarna i zielona również mają pobudzające właściwości. Piję ich naprawdę dużo. Zastanawiam się, czy nie za dużo i czy jestem w stanie podjąć wyzwanie, by również z nich zrezygnować?
Ten tekst jest elementem naszego cyklu #ZdrowaPolka, w którym pokazujemy, jak zadbać o swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Przypominamy o profilaktyce i radzimy, co zrobić, żeby żyć zdrowiej. Więcej przeczytasz tutaj
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl