Trwa ładowanie...

Mogą być w świątecznym śledziku i sushi. Lekarka przestrzega przed groźnymi pasożytami

 Karolina Rozmus
09.12.2022 20:20
Pasożyt może być zagrożeniem dla amatorów surowej ryby
Pasożyt może być zagrożeniem dla amatorów surowej ryby (Getty Images/Instagram)

Amatorów ryb nie brakuje. Może się w nich jednak znaleźć pewien pasożyt. - Liczba przypadków choroby rośnie na całym świecie, a ten kosmopolityczny "robak" jest tak samo powszechny w egzotycznym sushi, co i w naszym rodzimym, marynowanym śledziu - przestrzega dr Magdalena Cubała-Kucharska.

spis treści

1. Uwaga na śledzika i sushi

"Czy wiesz, że sushi może mieć robaki?" – pisze w poście na Instagramie dr Cubała. Tłumaczy, że surowa ryba w popularnej japońskiej potrawie może być źródłem zakażenia pasożytniczego. Dodaje też, że podobne zagrożenie czyha w śledziach. Te niebawem pojawią się na polskich stołach, dlatego postanowiliśmy zapytać lekarkę, czym są anisakis i czy spożywanie śledzi w Wigilię może nam czymś grozić.

- W surowych rybach może bytować pasożyt z rodzaju nicieni o nazwie Anisakis simplex. To bardzo często spotykany pasożyt, z wyglądu mogący przywodzić na myśl glistę czy owsik – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.

- W jelitach ryb nicienie występują w stanie larwalnym, a ostatecznym żywicielem dla pasożyta są ssaki morskie jak delfiny. Człowiek jest żywicielem przypadkowym, kiedy do zakażenia dochodzi przez zjedzenie surowej ryby w sushi czy śledzia.

Zobacz film: "Śledzie z tasiemcem. "To się zdarza. Inspekcja pilnuje, ale wszystkiego nie wyłapie""

2. Czym jest anisakioza?

Anisakioza jest dość dobrze znana na obszarach, gdzie często spożywane są surowe ryby, jak Japonia, ale też Holandia, gdzie w latach 60. ubiegłego wieku doszło do masowych zarażeń przez spożycie lekko solonych śledzi i wystąpienia choroby u 154 osób. Obecnie najwięcej zakażeń stwierdza się także w Niemczech i Hiszpanii. Najczęściej pasożyty wykrywane są w łososiu, dorszu, śledziu, tuńczyku, makreli, sardynce i soli.

Surowe ryby to ryzyko zakażenia pasożytniczego
Surowe ryby to ryzyko zakażenia pasożytniczego (Getty Images)

Dwucentymetrowe larwy przemieszczają się z przełyku do błony śluzowej żołądka, a później do jelita cienkiego. Mogą też lokalizować się w trzustce, wątrobie, płucach czy śledzionie. Objawy zakażenia mogą pojawić się już po kilku godzinach i przypominać grypę żołądkową, ale też raka żołądka czy chorobę Crohna.

- Larwy mogą przedostawać się do przełyku, żołądka i jelit, tam z kolei mogą powodować dolegliwości sugerujące nawet chorobę Crohna. Poza tym typowe dla anisakiozy objawy wcale nie są nietypowe: to bóle brzucha, mdłości, wymioty, biegunka, niekiedy z obecnością śluzu czy krwi. Występują epizody gorączki i bardzo często mogą się nasilać reakcje alergiczne, tj. przewlekłe pokrzywki – tłumaczy dr Cubała.

W ciągu kilku tygodni giną w organizmie człowieka, do tego czasu jednak mogą generować stan zapalny oraz nasilać reakcje alergiczne. Pokrzywka to niejedyna ich manifestacja – może wystąpić obrzęk okołoruchowy, atak astmy, a nawet wstrząs anafilaktyczny.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) ostrzega, że wśród populacji ryb i owoców morza Anisakis simplex nie jest jedynym pasożytem, który może być niebezpieczny dla ludzkiego zdrowia.

"Robaki obłe mogą osadzać się w ścianie jelita i powodować mdłości, wymioty, biegunkę i silny ból brzucha (...). Tasiemce mogą powodować obrzęk i skurcze brzucha, prowadzić do utraty wagi i niedokrwistości. Przywry jelitowe mogą powodować dyskomfort w jamie brzusznej i biegunkę. Niektóre mogą również migrować i uszkodzić serce czy ośrodkowy układ nerwowy. Przywry wątrobowe i przywry płucne mogą migrować do wątroby czy płuc, a czasami powodować poważne problemy w innych ważnych narządach" – informuje amerykańska agencja.

W komunikacie przypomina, że pasożyty zabija obróbka termiczna – ok. 63 stopnie Celsjusza, a także mrożenie w niskich temperaturach. Minimalizowaniu ryzyka narażenia człowieka na takie zakażenia służy m.in. rozporządzenie (WE) nr 853/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r., zgodnie z którym ryby i produkty rybne muszą być poddane mrożeniu w temperaturze nie wyższej niż -20 stopni Celsjusza.

3. Ekspertka ostrzega miłośników świątecznych przysmaków

Dr Cubała przyznaje, że ona sama, choć kocha sushi, to jada danie wyłącznie z rybą pieczoną. Niestety wciąż wiele osób preferuje rybę surową.

- Temu może sprzyjać to upodobanie i przekonanie, że sushi powinno być wykonane czy też najlepiej smakuje z ryby surowej, świeżo złowionej. A to właśnie taka jest największym zagrożeniem – mówi.

Dodaje, że należy też uważać, kupując tzw. śledzie w beczkach na lokalnym ryneczku. Ten przysmak to źródło wielu witamin - w tym D3, A czy E oraz witamin z grupy B, a także cennych nienasyconych kwasów tłuszczowych. Ale jedzenie świątecznego rarytasu nie zawsze przysłuży się naszemu zdrowiu.

- Wybierajmy uważnie śledzie, najlepiej ze znanego źródła, a nie od przypadkowej osoby na targu, po zakupie przyjrzyjmy się dokładnie rybie, bo anisakiasis można dostrzec gołym okiem, gdy larwa przemieni się w dorosłą postać. A przede wszystkim raczej wybierajmy ryby pod inną postacią niż surowe – tłumaczy.

Zresztą w podobnych słowach o śledziach wyrażała się najsłynniejsza polska restauratorka, Magda Gessler.

- Każdy czeka na tego idealnego śledzia, a ostatnio są same porażki, ponieważ śledzie, które kupujemy, zazwyczaj są z kubełka, gdzie jest woda lekko osolona, a śledź jest prawie że surową rybą. Już nie mówię o ilości tasiemca lub jaj tasiemca, która się znajduje w tychże śledziach, bo jest to ogromne zagrożenie dla naszego zdrowia - tłumaczyła w jednym z nagrań.

- Śledź musi być dobrze zasolony, z beczki, z mleczem lub ikrą w środku. O takiego bardzo trudno. Powinien mieć też głowę, a o to jeszcze trudniej - Gessler dodała też, że śledzia kupuje w Niemczech, bo w Polsce o dobrą rybę bardzo trudno.

Dr Cubała-Kucharska przyznaje, że pasożyty to niejedyne zagrożenie, jakie może na nas czyhać w związku z nadchodzącymi świętami.

- Jeśli chodzi o śledzie, to jest jeszcze jeden haczyk. Z tej świątecznej potrawy powinny zrezygnować osoby z nietolerancją histaminy, bo ta substancja znajduje się w dużych ilościach w marynowanych śledziach. Osoby z nietolerancją histaminy na pewno będą czuły się źle po śledziach – ostrzega.

Ekspertka dodaje, że ona sama jest fanką sandacza oraz dorsza, a za karpiem nie przepada, choćby z uwagi na ości, które mogą stanowić zagrożenie nawet zadławieniem.

- Warto wyjść z tego pudełka tradycji i pomyśleć o zdrowszych opcjach – o rybach, które mają więcej wartości odżywczych, nie zawierają dużo ości i zdecydowanie pamiętać o właściwej obróbce termicznej – przyznaje.

Pozostając w temacie ryb, zwraca uwagę, że ich mięso jest szczególnie wrażliwe na temperaturę i może stać się dla nas zagrożeniem nie tylko z uwagi na nicienie.

- Pamiętajmy też nie tylko o zakażeniach pasożytniczych, ale i bakteryjnych. Niewłaściwie przechowywana, za długo stojąca na stole czy w lodówce, czy ponownie zamrożona ryba surowa to kolejne zagrożenia – ostrzega lekarka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze