Najgorszy alkohol. W tym połączeniu działa jak trucizna
Powoli zaczynamy sezon, w którym chętniej niż dotąd sięgamy po piwo – do dań z grilla, dla ochłody, bądź dla umilenia wieczorów z przyjaciółmi. Jednak badania obnażają bezlitosną prawdę – to właśnie piwo należy do najbardziej szkodliwych alkoholi. Szczególnie w połączeniu z jednym z ulubionych przez Polaków produktów.
1. Piwo sprzyja powstawaniu groźnej tkanki tłuszczowej
Eksperci nie mają wątpliwości – alkohol, niezależnie od ilości i niezależnie od rodzaju - szkodzi. Przez lata lekarze i badacze skupiali się zwłaszcza na uszkodzeniu wątroby wskutek spożywania alkoholu czy chorobach układu sercowo-naczyniowego. Do tego to przyczynek do nadmiarowych kilogramów.
- Piwo jest wysokokaloryczne – 500 ml piwa to ok. 250 kCal. To całkiem sporo, jeśli chodzi o napoje. Dwa piwa to równowartość takiego porządnego śniadania – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk Kinga Głaszewska i dodaje, że to nie jest jedyny problem związany z tym rodzajem alkoholu.
Endokrynolog i badacz otyłości z Mayo Clinic w Rochester, dr Michael Jensen, tłumaczy, że choć piwo nie jest główną przyczyną przybierania na wadze, to może temu sprzyjać.
- Pobudza dodatkowo łaknienie, więc przy piwie częściej podjadamy - przypomina Kinga Głaszewska.
- Jako napój o wyższym indeksie kalorycznym i jako napój kaloryczny będzie sprzyjał gromadzeniu się trzewnej tkanki tłuszczowej. Nie bez powodu mówi się o brzuchu piwnym. Z tych względów piwo będzie niekorzystne dla osób obciążonych metabolicznie - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie lek. Edyta Sekuła, diabetolog, internista, doradca żywieniowy, przyjmująca w Gabinecie Leczenia Otyłości i Cukrzycy w Krakowie.
2. Dwa najbardziej szkodliwe rodzaje alkoholu
Na łamach "Obesity Science & Practice" ukazały się wyniki badań naukowców. Jednoznacznie wskazują, że zwłaszcza dwa rodzaje trunków sprzyjają tworzeniu się tłuszczu wisceralnego (trzewnego). To spirytus oraz piwo.
A dlaczego tłuszcz wisceralny jest tak groźny? Bo choć niewidoczny gołym okiem, to odkłada się wokół narządów wewnętrznych i zwiększa ryzyko wielu chorób.
- To przyrastanie tłuszczu trzewnego bezpośrednio koreluje ze zwiększaniem ryzyka powikłań metabolicznych, sercowo-naczyniowych, stłuszczenia wątroby, stanów przedcukrzycowych, cukrzycy, nadciśnienia, miażdżycy – tłumaczy lek. Sekuła.
Szczególnie osoby z zaburzeniami gospodarki węglowodanowej powinny mieć się na baczności. Duża ilość węglowodanów (od sześciu do nawet 35 g!) pod postacią słodów i maltozy, a co za tym idzie – wysoki indeks glikemiczny piwa odbije się na kondycji tej grupy osób.
- Wzrost glukozy generuje wzrost insuliny, a to z kolei powoduje stan hiperinsulinemii. W tych jednostkach chorobowych, w których już mamy insulinooporność, a w organizmie jest konieczność wydzielania większych ilości insuliny, to piwo jest dodatkową stymulacją. A nadmiar insuliny w organizmie też powoduje tendencję do gromadzenia tkanki tłuszczowej, do narastania insulinooporności – to mechanizm błędnego koła – podkreśla lek. Sekuła.
3. Szczególnie niebezpieczne połączenie
Wiemy już, że piwo w połączeniu z przekąskami może skutkować nadmiernym przybieraniem na wadze, oraz że piwo jest tym rodzajem trunku, który może prowadzić do gromadzenia tłuszczu wisceralnego.
Zwłaszcza, jeśli piwo będzie towarzyszyć grillowaniu podczas majówki. A z pewnością będzie, bo wielu Polaków nie wyobraża sobie ciepłych wiosennych dni bez towarzystwa mięsa z grilla i piwa, a to jedno z najgorszych połączeń. Szczególnie groźna jest kiełbasa przyrządzana na grillu węglowym. Badania łódzkich naukowców ujawniły, że 200 gramów przyrządzonej na nim kiełbasy dostarcza 100 razy więcej benzo(a)pirenu niż 20 wypalonych papierosów.
- Wątroba skupia się na trawieniu alkoholu, bo jest to trucizna, którą chce szybko zmetabolizować. A to skutkuje zwiększonym odkładaniem się tłuszczu z pokarmu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny i autorka książek.
Do tego mocno zgrillowany kawałek mięsa jest nie lada wyzwaniem dla układu pokarmowego, w tym także i wątroby. Piwo bynajmniej nie ułatwi trawienia, a co więcej, może narazić osoby z wrażliwym układem pokarmowym na dodatkowe nieprzyjemności.
- Coraz częstszym problemem są takie choroby jak SIBO (zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego, przyp.red.) czy IBS (zespół jelita drażliwego, przyp. red.) lub choroby zapalne jelit. Dla pacjentów borykających się z tym problemem piwo jest niewskazane także z uwagi na proces fermentacji związany z produkcją. Piwo może nasilić dolegliwości chorych: wrażenie przelewania w jelitach, bulgotanie, bóle brzucha – ostrzega Kinga Głaszewska.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl