Przetworzona znaczy zła? Tylko część może zwiększać ryzyko raka
Żywność przetworzona kojarzy się z jedzeniem rakotwórczym, napędzającym otyłość i skracającym życie. I słusznie, ale jest to tylko połowa prawdy. - Badacze zwracają uwagę, że dotarliśmy do momentu, w którym nie jesteśmy w stanie powiedzieć, że żywność UPF jest jednoznacznie zła – alarmuje dietetyk kliniczny.
1. Zwiększa ryzyko raka o ponad 20 proc.
Badacze z Uniwersytetu w Bristolu i Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem (IARC) odkryli, że spożywanie żywności ultraprzetworzonej (ang. ultra-processed food, UPF) zwiększa ryzyko trzech nowotworów głowy i szyi – jamy ustnej, gardła oraz gruczolakoraka przełyku.
Analiza 450 111 dorosłych na przestrzeni 14 lat ujawniła, że zwiększenie udziału produktów wysokoprzetworzonych o 10 proc. w diecie zwiększa ryzyko raka głowy i szyi nawet o 23 proc., w tym o 24 proc. – gruczolakoraka przełyku. Zdaniem badaczy, wbrew powszechnemu przekonaniu, mechanizmem napędzającym raka nie jest w tym wypadku otyłość.
Co zatem może tak drastycznie zwiększać ryzyko nowotworów? Badacze sugerują, że kancerogenami mogą być sztuczne słodziki, emulgatory i inne dodatki lub zanieczyszczenia, które do żywności dostały się w procesie produkcji. Dr n. med. Tadeusz Tacikowski zaznacza, że nadwaga i brak ruchu "niewątpliwie zwiększają ryzyko większości nowotworów przewodu pokarmowego". Dużo trudniej jest z całą pewnością wskazywać winowajców w diecie.
- Stwierdzono jednak, że postępujące uprzemysłowienie i wprowadzenie wysokoprzetworzonej żywności, rafinowanych produktów zbożowych, słodzonych napojów i czerwonego mięsa zwiększa ryzyko raka jelita grubego. Spożycie większej ilości błonnika, owoców i warzyw prawdopodobnie zmniejsza to ryzyko. Podobnie częste spożycie przetworzonego grillowanego lub wędzonego mięsa zwiększa ryzyko raka żołądka – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie gastrolog.
- Konserwanty, emulgatory i inne dodatki wysokoprzetworzonej żywności mogą działać prozapalnie oraz drażniąco i w tym mechanizmie zwiększać ryzyko nowotworów układu pokarmowego – podkreśla. - Dobrym przykładem są również azotyny, obecne w przetworzonym czerwonym mięsie, które są uznanym czynnikiem ryzyka raka żołądka.
Dr Tacikowski nie ma wątpliwości, że uprzemysłowienie także w zakresie żywności, sprzyja nowotworom – pokazuje to m.in. zapadalność na raka jelita grubego w populacji europejskiej i afrykańskiej, różnice są widoczne nawet w populacji mieszkańców Kielc, którzy to rzadziej niż mieszkańcy Warszawy chorują na ten nowotwór.
- To pokazuje, że uprzemysłowienie i dieta oparta na żywności o wysokim stopniu przetworzenia sprzyjają rakowi. Sądzę, że ewolucja nie dała nam narzędzi do obrony przed wieloma substancjami, które w procesie wytwarzania żywności, przedłużania jej trwałości i polepszania smaku, dodawane są dzisiaj do produktów spożywczych – podkreśla gastrolog.
2. Ultraprzetworzone, czyli śmieciowe?
System klasyfikacji NOVA dzieli żywność na cztery grupy w zależności od stopnia i celu przetworzenia na żywność nieprzetworzoną, przetworzone składniki kulinarne, żywność przetworzoną i ultraprzetworzoną (UPF). Ta ostatnia uchodzi za jednoznacznie szkodliwą.
- Czteropoziomowy podział żywności od nieprzetworzonej do ultraprzetworzonej nie oddaje całej prawdy i jest niewystarczający – mówi wprost dietetyk kliniczny mgr Kamil Paprotny w rozmowie z WP abcZdrowie. Wyjaśnia, że nie można traktować żywności UPF zerojedynkowo. Jak podkreśla, "na rozwój otyłości, chorób serca czy cukrzycy typu 2 może mieć wpływ nadkonsumpcja, wynikająca z łatwej dostępności, ceny czy wysokiej smakowitości części z produktów".
- Nie można utożsamiać żywności UPF z jedzeniem śmieciowym (junk food), to nie są terminy równoważne – mówi. Podkreśla, że nie można na jednej szali stawiać burgera z białej bułki i przetworzonego mięsa, produktu bogatego w cukier, sól i tłuszcz oraz zaliczanych do UPF białek serwatkowych czy jogurtów.
- Nie do odtworzenia w domu, z dodatkami, m.in. witamin, koktajle dla sportowców na bazie białek grochu, fortyfikowane witaminami i minerałami, żywność specjalistycznego przeznaczenia, która w rzeczywistości ratuje życie, jogurt z dodatkiem liofilizowanych owoców i kultur bakterii czy słodzikiem – wylicza. - Ultraniezdrowa i ultrazdrowa żywność – dwa bieguny, a obie zaliczają się do grupy żywności UPF – podsumowuje.
Pokazuje to najnowsze, opublikowane na łamach "The Lancet" badanie. Potwierdza, że większe spożycie UPF wiąże się z wyższym o dziewięć proc. ryzykiem wielochorobowości w postaci nowotworów, chorób układu krążenia i cukrzycy typu 2. Gdy jednak badacze bliżej przyjrzeli się żywności spożywanej przez uczestników badania – ponad 260 tys. osób z siedmiu europejskich krajów – okazało się, że prawda jest nieco bardziej skomplikowana.
Wyższe spożycie:
- napojów słodzonych cukrem lub słodzikami oraz produktów pochodzenia zwierzęcego – jednoznacznie szkodliwe,
- sosów, past do smarowania i dodatków do dań – związek niepewny,
- ultraprzetworzonego pieczywa i płatków zbożowych – zależność odwrotna,
- słodyczy, słonych przekąsek, roślinnych zamienników, dań gotowych – brak powiązań.
Mgr Paprotny przyznaje, że badanie to systematyzuje żywność UPF pod względem szkodliwości. I daje zielone światło, by na UPF w diecie sobie pozwolić bez wyrzutów. Według badania pieczywo czy płatki obniżają ryzyko chorób wiązanych zazwyczaj z UPF.
- Między innymi wynika to nie tylko z ochronnego wpływu błonnika na jelita i mniejszego ryzyka stanu zapalnego w organizmie czy tego, że może on wzbogacać mikrobiotę jelitową, ale też jest on źródłem sytości. Co więcej, struktura tych produktów, w tym chrupkość i potrzeba ich dłuższego żucia, może sprawiać, że dają sytość przy jednoczesnym zachowaniu smakowitości – podkreśla.
Zdaniem eksperta nie warto demonizować żywności UPF, bo nie da się jej wyeliminować ze współczesnego modelu życia. Uważa jednak, że istnieją takie produkty, które należy ograniczać.
- Grupa produktów, których zawsze warto unikać to junk food, produkty garmażeryjne, wędliny. Mimo wyniku badania uważam, że warto w diecie uważać na roślinne zamienniki mięsa, zwłaszcza unikać tego, by stanowiły podstawę diety, bo zazwyczaj są bardzo bogatym źródłem soli. Ta z kolei nie tylko zwiększa ryzyko nadciśnienia, ale sprzyja też nowotworom żołądka z uwagi na drażniące działanie na śluzówkę przewodu pokarmowego czy sprzyjanie zakażeniom bakterią H. pylori – wylicza.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl