Trwa ładowanie...

Dodana do makaronu zamienia go w truciznę. Badacze ostrzegają

 Karolina Rozmus
12.03.2023 15:00
Nie dodawaj soli jodowanej do gotującej się wody
Nie dodawaj soli jodowanej do gotującej się wody (Pixabay)

Obowiązkowo dodajemy ją do wody na makaron, a Włosi, mistrzowie pasty, uważają nawet, że, aby makaron był idealny, woda musi być słona niczym woda morska. Najnowsze badania wskazują, że takie gotowanie może uwalniać kancerogenne i działające toksycznie na narządy substancje.

spis treści

1. Solisz wodę na makaron? Lepiej sobie daruj

Czy można się powstrzymać przed posoleniem wody na makaron? Trudno to sobie wyobrazić, jednak badacze w najnowszej analizie przekonują, że warto. I tym razem wcale nie chodzi o to, że spożywamy soli kuchennej zdecydowanie za dużo, a jej główny składnik – sód – może przyczyniać się do rozwoju nadciśnienia tętniczego czy jego powikłań pod postacią chorób serca.

Naukowcy z ACS Environmental Science & Technology odkryli, że woda uzdatniania chloraminami w połączeniu z solą jodowaną może prowadzić do powstania szkodliwych dla zdrowia produktów ubocznych - trihalometanów (THM).

Wykorzystanie chloramin to obok chloru czy dwutlenku chloru, ozonu lub nadmanganianu potasu jedna z metod chemicznej dezynfekcji wody, która płynie przez nasze krany.

Zobacz film: "Sól w diecie - ile można spożywać?"

Już podczas tego procesu powstają zarówno THM, jak i szereg innych związków chloroorganicznych. Do ich dezaktywacji prowadzi wyczerpanie jednego ze składników reakcji, np. chloru. Dlatego przefiltrowanie czy zagotowanie wody eliminuje THM. Pod warunkiem, że nie dodamy do wody jodowanej soli.

Badacze, bazując na wcześniejszych doniesieniach na temat wspomnianych już niekorzystnych reakcji zachodzących między jodowaną solą i wodą zawierającą pozostałości chloramin, postanowili przeprowadzić eksperyment.

W pierwszej próbie ugotowali makaron zgodnie z instrukcjami na opakowaniu, wykorzystując wodę z kranu oraz oczywiście sól. Następnie zbadali próbki pozostałej z gotowania wody oraz samego makaronu na stężenie sześciu trihalometanów.

- Od kiedy zaczęliśmy chlorować wodę, pojawiły się pewne problemy. Chlor należy do tej samej grupy pierwiastków co jod, i one mogą wchodzić w reakcje metaboliczne - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, założycielka Instytutu Arcana.

- Niestety brakuje danych, jak może to wpłynąć na nasz organizm w znaczeniu długoterminowym. Na pewno konieczne są dalsze badania wpływu uzdatnianej chloraminami wody na zdrowie, szczególnie spożycia produktów mogących zawierać powstałe w czasie gotowania trihalometany - zauważa dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny.

Według Centers for Disease Control and Prevention (CDC) trihalometany nie są szczególnie niebezpieczne w małych ilościach, ale w dużych mogą działać kancerogennie, powodować problemy z wątrobą, a także przyczyniać się do zaburzeń rytmu serca.

Długotrwałe narażenie na jeden z nich – chloroform – może też uszkadzać nerki oraz tarczycę.

2. 4 wskazówki, jak się ustrzec przed zagrożeniem

Trihalometany obecne były zarówno w makaronie, jak i w wodzie. Jednak badacze odkryli, że ich stężenie waha się w zależności od różnych metod gotowania pasty. Dzięki temu doświadczeniu naukowcom udało się sformułować cztery proste wskazówki na to, by obniżyć ilość rakotwórczych substancji w posiłku.

W makaronie mogą znajdować się szkodliwe substancje pochodzące z uzdatniania wody kranowej
W makaronie mogą znajdować się szkodliwe substancje pochodzące z uzdatniania wody kranowej (Pixabay)

Zdaniem badaczy warto pamiętać, by:

  • makaron gotować bez pokrywki,
  • makaron bezwzględnie odcedzić z wody, w której się gotował,
  • sól kuchenną jodowaną dodać po ugotowaniu makaronu,
  • używać do gotowania soli kuchennej niejodowanej, takiej jak sól koszerna czy sól himalajska.

Gotowanie makaronu bez pokrywki umożliwia parowanie szkodliwych substancji, przez co mniejsza ich ilość osadza się na makaronie. Szybkie pozbycie się wody po ugotowaniu pasty również sprawia, że większość trihalometanów ląduje w zlewie zamiast na talerzu.

- Ostrożności nigdy za wiele i zaproponowane przez naukowców wskazówki mogą przynieść potencjalne korzyści. Nie tylko ograniczenia szkodliwych związków jak trihalometany, ale także ograniczenia chociażby soli w pożywieniu - mówi dr Stolińska.

- Nie jest wykluczone, że połączenie związków chloru z jodem prowadzą do powstania toksycznych komponentów, stąd uważam, że pomysł, by gotować bez pokrywki albo solić potrawy po ugotowaniu, jest słuszny. Taka przezorność na pewno wyjdzie nam na zdrowie, a dodatkowo pamiętajmy, żeby w trosce o zdrowie wyrzucić garnki aluminiowe i zastąpić je emaliowanymi - radzi dr Cubała.

Zdaniem badaczy także solenie makaronu już na talerzu może obniżyć to ryzyko. Dla tych, którzy nie wyobrażają sobie solenia makaronu już po ugotowaniu pozostaje zamiana soli jodowanej na taką, która nie zawiera jodu.

- Zdecydowanie jestem zwolenniczką zwłaszcza solenia makaronu już po ugotowaniu, zresztą nie tylko makaronu, ale i warzyw czy całych dań. Jest proste wytłumaczenie tego – wówczas sól jest wchłaniana w mniejszym stopniu i dzięki temu także spożywamy jej mniej - przyznaje dietetyk kliniczny.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze