Najgorszy rodzaj ryb. Prosta droga do udaru i zawału
Ryby to niemal obowiązkowy składnik zdrowej diety, ale są pewne wyjątki. Kluczowa jest ich obróbka. W niektórych przypadkach możemy sobie poważnie zaszkodzić i zwiększyć ryzyko nadciśnienia. Kiedy tak się dzieje?
1. Ryby też mogą szkodzić
Regularne jedzenie ryb jest bardzo korzystne dla zdrowia. Zawarte w nich kwasy tłuszczowe omega-3 chronią serce i mózg.
Kluczowe jest jednak to, jak je przygotujemy. Nie każda obróbka jest bezpieczna i w niektórych przypadkach może się przyczynić do nadciśnienia tętniczego. To z kolei zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu.
By się przed tym chronić, warto unikać suszonych i wędzonych ryb, które mają dużą zawartość soli.
Farmaceuta Abbas Kanani z Chemist Click Online Pharmacy ostrzega, że ostrożne powinny być szczególnie osoby, które już mają problem z wysokim ciśnieniem.
"Osoby z wysokim ciśnieniem powinny ograniczyć ich ilość ze względu na wysoką zawartość sodu. Organizm zatrzymuje wodę, gdy jemy sól, a dodatkowa woda we krwi obciąża ściany naczyń krwionośnych, podnosząc ciśnienie" - zaznacza farmaceuta cytowany przez express.co.uk.
2. Z tych ryb zrezygnuj
Dlatego kontrolowanie poziomu spożywanej codziennie soli jest kluczowe. Eksperci z Blood Pressure UK zalecają, by sprawdzać etykiety kupowanych produktów i unikać tych, które mają wysoką zawartość soli (1,5 grama lub więcej na 100 gramów żywności).
Podkreślają, że suszone ryby są szczególnie bogate w sól, więc należy szukać zdrowszej alternatywy. Nie będą nią jednak wędzone ryby, które także dostarczają sodu w nadmiernych ilościach.
"Pół opakowania często dostarcza około 1,5 grama soli, co stanowi już jedną czwartą maksymalnego zalecanego spożycia przez osobę dorosłą" - wskazuje dietetyk Sheena Bhageerutty.
Dodaje, że warto zamienić je na produkty z niższą zawartością soli, takie jak świeże ryby lub ryby w puszkach.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl