Ulubiona przyprawa Polaków. Badanie ujawnia, że wykańcza serce
Obrzęki, nadciśnienie tętnicze, a nawet choroba wieńcowa i niewydolność serca. Takie mogą być skutki jedzenia słonych potraw. Niestety, sól znajdziemy praktycznie wszędzie - w pieczywie, wędlinach, wędzonych rybach, wegetariańskich daniach, gotowych makaronach czy zupach w proszku. To sprawia, że bez problemu przekraczamy dzienne normy jej spożycia.
1. Choroby układu sercowo-naczyniowego
Choroby układu sercowo-naczyniowego, w tym miażdżyca, choroba niedokrwienna czy niewydolność serca oraz choroby naczyń mózgowych zbierają w Polsce żniwo. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) przyczyny kardiologiczne stanowią aż 46 proc. wszystkich zgonów. Oczywiście na ryzyko wystąpienia chorób serca składa się wiele czynników, ale wśród nich do najważniejszych należy styl życia, w tym dieta.
Nie jest niczym nowym, że poza tłuszczami trans, węglowodanami prostymi czy produktami wysokoprzetworzonymi sercu szkodzi nadmiar soli. Wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) mówią jasno, że dzienne spożycie soli nie powinno przekraczać 5 g. A jak wpływa na zdrowie jej nadmiar? Pokazują to wyniki najnowszego badania, które opublikowano na łamach "Journal Of The American College Of Cardiology".
Badacze, wykorzystując bazę danych brytyjskiego Biobanku, przyjrzeli się diecie 176 tys. osób. Analiza dzienniczka żywieniowego oraz próbek moczu pod kątem stężenia sodu pozwoliła na ustalenie ilości soli w diecie każdego z uczestników. Nie chodziło jednak o sól pochodzącą z solniczki, ale o tę, którą spożywali wraz z chlebem, makaronem, gotowymi daniami, a nawet słodyczami.
2. Sól w diecie zwiększa ryzyko chorób serca
Naukowcy odkryli, że spożywanie więcej niż 3,4 g soli dziennie wiąże się z ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego:
- o 37 proc. zwiększa ryzyko niewydolności serca,
- o 26 proc. zwiększa ryzyko niedokrwienia serca,
- o 23 proc. zwiększa ryzyko choroby wieńcowej.
Zaobserwowali również, że przeciętny uczestnik badania wraz dietą spożywa znacznie więcej niż wynosi norma, przekraczając ją nawet siedmiokrotnie.
Z tej samej analizy wynika, że osoby stosujące dietę DASH (ang. Dietary Approaches to Stop Hypertension) wykazują:
- o 36 proc. niższe ryzyko rozwoju wszystkich chorób układu sercowo-naczyniowego,
- o 35 proc. – choroby niedokrwiennej serca,
- o 54 proc. – rozwoju niewydolności serca.
Wcześniejsze badanie, również pod kierownictwem dr. Lu Qi z Tulane University, wykazało, że z kolei dosalanie potraw może skracać życie o ponad dwa lata w przypadku mężczyzn i półtora roku w przypadku kobiet, aż o 28 proc. zwiększając ryzyko przedwczesnej śmierci z jakiejkolwiek przyczyny.
3. Dieta DASH – na czym polega jej fenomen?
Celem diety DASH jest leczenie, ale też zapobieganie chorobom układu krążenia, w tym nadciśnieniu tętniczemu. Uznawana za jedną z najzdrowszych diet, bo ogranicza przede wszystkim sól, ale także produkty wysokoprzetworzone, obfitujące w tłuszcz, cukier oraz produkty o wysokim indeksie glikemicznym. Eliminuje czerwone mięso, słodkie napoje gazowane, alkohol, a także papierosy.
Jest bogata za to w warzywa i owoce, produkty pełnoziarniste, chudy drób oraz ryby, niskotłuszczowy nabiał i nasiona roślin strączkowych.
Jak podaje Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEZ), stosowanie diety DASH przynosi efekty już po dwóch tygodniach i nie chodzi wyłącznie o spadek ciśnienia tętniczego.
Dieta DASH dodatkowo:
- sprzyja poprawie zaburzeń lipidowych (stężenia cholesterolu),
- zmniejsza ryzyko rozwoju chorób sercowo-naczyniowych,
- zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2,
- sprzyja wydłużeniu życia.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl