Trwa ładowanie...

Wystarczy jedna porcja. Dewastuje serce, zwiększa ryzyko zawału

 Katarzyna Prus
23.09.2023 15:37
Najgorsze produkty dla serca. Wyrzuć z diety jak najszybciej
Najgorsze produkty dla serca. Wyrzuć z diety jak najszybciej (Getty Images)

Zdrowa dieta to podstawa, by uniknąć chorób serca. Na liście zakazanych produktów jest alkohol, ale też kilka innych, które Polacy uwielbiają. W nadmiarze są poważnym zagrożeniem.

spis treści

1. Mniej mięsa

Nadmiar czerwonego mięsa w diecie szkodzi zdrowiu i sprzyja wielu chorobom, w tym rozwojowi raka jelita grubego.

To także poważne zagrożenie dla serca. Regularne i częste spożywanie czerwonego mięsa sprzyja chorobom serca – zwłaszcza zawałowi, ale zwiększa też ryzyko np. udaru. Zawarte w czerwonym mięsie niekorzystne tłuszcze w procesie przemian uszkadzają naczynia krwionośne.

Zobacz film: "Co się dzieje gdy zjadamy posiłek?"

Ostrzeżeniem są m.in. badania opublikowane w czasopiśmie "American Heart Association, Arteriosclerosis, Thrombosis and Vascular Biology", które sugerują, że spożywanie czerwonego mięsa znacznie zwiększa ryzyko chorób układu krążenia.

Okazało się, że spożywanie jednej porcji dziennie czerwonego i przetworzonego mięsa wiązało się z o 22 proc. wyższym ryzykiem wystąpienia miażdżycy.

2. Nie smaż

Niezwykle szkodliwe dla serca są także smażone produkty. Jak wynika z badań opublikowanych w czasopiśmie "Heart" - osoby, które kilka razy w tygodniu jadły smażone potrawy, miały o 28 proc. większe ryzyko zachorowania na poważne choroby sercowo-naczyniowe, o 22 proc. większe ryzyko choroby wieńcowej i 37 proc. podwyższone ryzyko niewydolności serca.

Wystarczy jedna porcja (114 gramów) smażonej potrawy w tygodniu, by zwiększyć ryzyko zawału serca i udaru mózgu o 3 proc., chorób serca o 2 proc. i niewydolności serca o 12 proc.

Smażona i przetworzona żywność często zawiera tłuszcze trans, które są tanie w produkcji, trwałe i nadają żywności charakterystyczny smak i konsystencję. Bez względu na źródło pochodzenia kwasów tłuszczowych typu trans – naturalne czy przemysłowe – ich nadmiar jest niekorzystny dla zdrowia.

Przyczyniają się do wzrostu stężenia "złego" cholesterolu typu LDL i zmniejszenia poziomu "dobrego" cholesterolu HDL, a tym samym zwiększają ryzyko zachorowania na chorobę niedokrwienną serca.

3. Ogranicz alkohol

Lekarze jak mantrę powtarzają, że alkohol jest toksyczny i może poważnie zaszkodzić nawet, jeśli pijemy go w małych dawkach.

Irlandzcy naukowcy dowiedli, że nawet umiarkowane picie alkoholu, powszechnie uważane za bezpieczne, może wyrządzić realne szkody. Wyniki ich badań (zaprezentowane na ubiegłorocznym kongresie naukowym Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego Heart Failure) sugerują, że picie ponad 70 g alkoholu tygodniowo wiąże się z pogorszeniem objawów poprzedzających niewydolność serca lub prowadzi do objawowej niewydolności serca.

Nadużywanie alkoholu przyczynia się m.in. do nadciśnienia tętniczego i zwiększa ryzyko migotania przedsionków, które jest najczęstszym zaburzeniem rytmu serca.

Ponadto nadmierne picie alkoholu może doprowadzić do kardiomiopatii alkoholowej. To ciężka, postępująca choroba mięśnia sercowego prowadzącą do zaburzenia jego budowy i funkcjonowania.

4. Nie dosalaj

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), bezpieczna ilość spożytej dziennie soli nie powinna przekraczać 5 gramów. To tyle, co jedna płaska łyżeczka od herbaty.

Niestety, przeciętny Polak zjada jej nawet kilka razy więcej. To m.in. efekt częstego nawyku dosalania, a także sięgania po bogatą w sól przetworzoną żywność.

Tymczasem nadmiar soli zwiększa ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego, które jest przyczyną udarów mózgu, a także zawałów i niewydolności serca.

Warto mieć jednak świadomość, że równie groźny jest niedobór soli, dlatego nie można jej ograniczać za bardzo.

Sód to ważny elektrolit, który pomaga regulować ciśnienie krwi i utrzymywać równowagę kwasowo-zasadową organizmu.

Sód wpływa na pobudliwość mięśnia sercowego, reguluje skurcze mięśnia sercowego i utrzymuje prawidłowe ciśnienie krwi. Kiedy organizm nie otrzymuje wystarczającej ilości sodu, może dojść do zaburzeń w funkcjonowaniu układu sercowo-naczyniowego, takich jak: spadek ciśnienia krwi, zaburzenia rytmu serca a nawet - w skrajnych przypadkach - zatrzymania krążenia.

5. Nie za słodko

Do rozwoju nadciśnienia tętniczego przyczynia się także nadmiar cukru. Niestety, podobnie jak w przypadku soli - Polacy uwielbiają z nim przesadzać.

Tymczasem szkody, jakie może wyrządzić cukier spożywany w dużych ilościach mogą okazać się zabójcze. Wysokie spożycie cukru wpływa na metabolizm lipidów prowadząc m.in. do zmian miażdżycowych i stanu zapalnego, a w konsekwencji - chorób sercowo-naczyniowych.

Ponadto cukier przyczynia się do otyłości, a ta zwiększa m.in. ryzyko nadciśnienia.

Wyniki badań naukowców z Uniwersytetu w Kalifornii opublikowane na łamach "JAMA Internal Medicine" wskazują, że cukier prowadzi do poważnych zmian w organizmie, które powodują choroby serca.

6. Zapomnij o energetykach

Serce mogą wykończyć także energetyki. Ostrzegają przed nimi m.in. naukowcy z Uniwersytetu Waterloo, którzy sprawdzili ich działanie u młodych osób w wieku 12-24 lata.

Po wypiciu energetyków (500 ml) a 25 proc. uczestników doświadczyło zaburzeń rytmu serca, a ponad 3 proc. skarżyło się na silny ból w klatce piersiowej. Wystąpiły też inne niepokojące reakcje m.in. dolegliwości żołądkowe.

Wypicie napoju energetycznego może też wywoływać stres hormonalny. Po spożyciu zwiększa się ciśnienie krwi u osób zdrowych. Towarzyszy mu również wzrost noradrenaliny, czyli hormonu stresu. W nadmiarze może on podnosić ryzyko zaburzeń pracy serca.

7. Omijaj fast foody

Nie jest żadną tajemnicą, że fast foody rujnują zdrowie. Jeśli przesadzamy z przetworzonym jedzeniem, pełnym cukru, soli i konserwantów, dobrowolnie podnosimy ryzyko wielu chorób związanych z otyłością.

Grożą nam nie tylko choroby serca, ale też nadciśnienie, cukrzyca, choroby wątroby.

Australijscy naukowcy wykazali nawet, że tam, gdzie jest więcej restauracji typu fast food jest też więcej zawałów serca. Wyliczyli, że każda nowa restauracja to w skali roku to aż cztery dodatkowe zawały na 100 tys. mieszkańców.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze