Trwa ładowanie...

Zakazane na plaży i podczas biwaku. O tych produktach lepiej zapomnij latem

 Karolina Rozmus
15.07.2022 18:14
Latem chętnie sięgamy po słone przekąski, fast food i alkohol
Latem chętnie sięgamy po słone przekąski, fast food i alkohol (Getty Images)

Gdy żar leje się z nieba, najbardziej obawiamy się zepsutych sałatek i zatrucia pokarmowego, a to przecież niejedyne zagrożenia. Niektóre z naszych ulubionych produktów sprawią, że kostium kąpielowy nie będzie leżał dobrze, kolejne mogą powodować nadwrażliwość na słońce i większe ryzyko raka skóry, a jeszcze inne narażają nas na skutki odwodnienia. Co latem warto wyrzuć z menu?

spis treści

1. Co zabieramy na plażę, biwak i piknik?

Do kosza chętnie pakujemy kanapki, napoje w tym niskoprocentowy alkohol, słodycze oraz słone przekąski. Są lekkie, ale zaspokajają pierwszy głód, orzeźwiają, gaszą pragnienie i świetnie sprawdzają się w gronie bliskich oraz znajomych. Chętnie też korzystamy z okolicznych barów czy food trucków serwujących jedzenie typu fast food – burgery, pizza, zapiekanki często goszczą w wakacyjnym menu.

- Polacy bardzo często w czasie urlopu odpuszczają sobie całkowicie, uważając, że "coś" im się z tych wakacji należy. Coś, czyli objadanie się śmieciowym jedzeniem, fast foodami, żywnością wysokoprzetworzoną. Urlop i jedzenie utożsamiają z odpoczynkiem, formą rekompensaty za ciężką pracę przez cały rok – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny, autorka wielu książek i publikacji naukowych.

Zobacz film: "Alkohole, które powodują wzdęcia"

- Zawsze moim pacjentom tłumaczę, że gdy się najedzą, to efektem tego może będzie chwilowe odstresowanie się, ale organizm jest bardziej zestresowany. Przeżywa szok, musi wykonać jeszcze większą pracę, żeby zmetabolizować posiłek – dodaje.

Dr Stolińska podkreśla, że lato to czas, kiedy możemy stawiać na lekkie, sezonowe potrawy na bazie warzyw i owoców, tymczasem okazuje się, że w wakacje Polacy na urlopie mają tendencję do tycia. To skutek takich tragicznych wyborów żywieniowych, jak alkohol, przekąski czy fast food.

2. Zakazane na plaży

2.1. Mrożona kawa i herbata

Badanie opublikowane na łamach magazynu "Gut" wskazuje, że picie kawy może promować uwalnianie gastryny, hormonu, którego funkcją jest m.in. wzmaganie motoryki jelit. Niekoniecznie tego chcemy na plaży czy podczas pikniku.

- Kawa jest nieco moczopędna, zwłaszcza jeśli pijemy ją okazjonalnie. W takim wypadku może wpływać też na układ krążenia, więc w czasie upału lepiej na nią uważać. Jednak zdecydowanie najgorsza jest nie kofeina, ale wszelkie dodatki obecne w tych wszystkich kawach mrożonych, frapuccino i kawach smakowych. To sam cukier i nadmiar kalorii. Jedna taka kawa może odpowiadać kaloryce obiadu, czyli mieć ok. 450 kcal. To bardzo, bardzo dużo – dodaje dr Stolińska.

- Podobnie jest w przypadku herbat mrożonych typu ice tea czy bubble tea. To są napoje, które nie dają naszemu organizmowi żadnych korzyści, a jedynie mogą szkodzić – ostrzega ekspertka.

2.2. Kanapki z szynką czy z serem?

Kanapki lubią i mali, i duzi, są szybkie w przygotowaniu i idealne, gdy dopadnie nas głód. Ale uwaga z ilością, bo zarówno ser żółty, jak i wędlina obfitują w sód, który w połączeniu z upałem może powodować skoki ciśnienia tętniczego, ale też obrzęki.

W badaniu INTERSALT, które prowadzono w 52 ośrodkach na świecie, wykazano, że zwiększenie spożycia sodu o sześć gramów w ciągu doby powodowało wzrost ciśnienia tętniczego o dziewięć mm Hg.

Dodatkowo wędlina i inne produkty mięsne mogą odpowiadać za zatrucie pokarmowe lub niestrawność.

- Powinny zostać zjedzone jako pierwsze, bo masło ma tendencję do jełczenia, a wędlina czy inne produkty mięsne bardzo szybko się psują – przyznaje ekspertka.

- Choć ser żółty w kanapce nie zepsuje się tak szybko, to nie znaczy, że nabiał na plaży jest dozwolony. Kefir, maślanka czy jogurt to produkty, którymi lubimy się czasem orzeźwić, ale one psują się równie szybko – dodaje.

2.3. Białe wino i drinki z palemką

Choć białe wino wydaje się idealnym, lekkim i orzeźwiającym trunkiem na plażę, to jest zupełnie odwrotnie. Wyniki badań naukowców z Uniwersytetu w Providence w USA, które ukazały się w czasopiśmie "American Association for Cancer Research", sugerują, że to najgorszy alkohol, jaki możemy pić latem. Nie dość, że nadmierna ekspozycja na słońce naraża nas na rozwój czerniaka, to dodatkowo badacze wykazali, że codziennie wypijana lampka białego wina zwiększała ryzyko tego raka aż o 13 proc! Inne przebadane alkohole nie wpływały znacząco na rozwój tego nowotworu. Naukowcy przypuszczają, że białe wino neutralizuje protekcyjne działanie witamin i przeciwutleniaczy, narażając naszą skórę na szwank.

Może w zamian drinki z palemką lub piwo? Dietetyk kliniczny nie ma dobrych wieści.

- Alkohol odwadnia, a już zwłaszcza piwo, które jest wyjątkowo moczopędne. Kiedy pocimy się w upale, to piwo przyspiesza utratę płynów z organizmu. W dodatku alkohol wpływa negatywnie na układ krążenia i pamiętajmy, że zwiększa ryzyko groźnych wypadków na plaży typu utonięcie – mówi dr Stolińska i podkreśla, że z kolei piwa typu radler, a także smakowe piwa 0 proc. są "przeładowaną cukrem bombą kaloryczną".

2.4. Burgery z wołowiną

Zamiast zabierać z domu można zamówić – np. soczystego burgera z wołowiny w bułce z sezamem z dodatkami w postaci cheddara, sosu majonezowego czy cebuli. Dietetycy jednak nie mają wątpliwości: połączenie dużej ilości tłuszczów z wysoką zawartością białka zwierzęcego wymaga od naszego układu trawiennego nie lada pracy. Skutek? Senność, ociężałość i brak energii.

- To produkty ciężkostrawne, które długo zalegają w żołądku, obciążając go nadmiernie. Sprawiają, że człowiek staje się senny, a nawet może zasnąć na plaży. O tym się nie mówi, ale takie sytuacje mogą grozić udarem cieplnym albo groźnymi poparzeniami skóry – przyznaje ekspertka.

2.5. Chipsy i słone przekąski

Zawierają duże ilości sodu – 100 g może przekraczać nawet osiem mg soli, więc wzmagają pragnienie, mogą zwiększać ryzyko odwodnienia podczas upałów i wpływają negatywnie na układ krążenia. Dyskusyjne mogą być także inne dodatki znajdujące się w takich przekąskach – glutaminian sodu, a nawet wcale niemałe ilości cukru.

- Ludzie chętnie zabierają je w plener czy na plażę. Poza tym, że chipsy, paluszki czy krakersy to produkty wysokoprzetworzone i bomba kaloryczna z dużą ilością tłuszczu, cukru, to zawierają też duże ilości soli. Ta wzmaga zatrzymywanie wody w organizmie, co może sprawiać, że nasz organizm będzie miał problemy z oddawaniem ciepła w postaci potu – tłumaczy dietetyk kliniczny.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze