Zwiększa ryzyko raka, sprzyja miażdżycy i demencji. Polacy zjadają ponad 73 kg rocznie
Od 39 lat 20 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Bez Mięsa. To dobra okazja, by przypomnieć, że jego nadmiar w diecie sprzyja chorobom układu krążenia, nowotworom, a nawet dewastuje mózg. Tymczasem eksperci alarmują: Polacy jedzą mięsa stanowczo za dużo.
1. Zwiększa ryzyko raka jelita grubego o 40 proc.
Międzynarodowy Dzień Bez Mięsa (Meatout Day) został zainicjowany w 1985 r. przez amerykańską ekologiczną fundację FARM (Farm Animal Rights Movement). Celem organizacji było zwrócenie uwagi na prawa zwierząt w kontekście zabijania ich dla mięsa, dziś jednak wiemy, że ograniczenie mięsa w diecie jest kluczowe także z uwagi na ludzkie zdrowie.
Najnowsze badanie, które ukazało się w czasopiśmie "Cancer Epidemiology, Biomarkers & Prevention" wskazuje, że czerwone mięso może znacząco zwiększać ryzyko raka jelita grubego.
Analiza niemal 30 tys. osób ze zdiagnozowanym rakiem i niemal 40 tys. osób bez choroby nowotworowej dowiodła, że nadmierne spożywanie tego składnika diety zwiększa ryzyko nowotworu o 30 proc. lub o 40 proc. w przypadku mięsa przetworzonego. Ryzyko jest szczególnie widoczne u osób genetycznie obciążonych. Badaczom udało się zidentyfikować dwa geny: HAS2 i SMAD7, które to ryzyko potęgują.
- Postępujące uprzemysłowienie i wprowadzenie wysokoprzetworzonej żywności, rafinowanych produktów zbożowych, słodzonych napojów i czerwonego mięsa zwiększa ryzyko raka jelita grubego, a spożycie większej ilości błonnika, owoców i warzyw prawdopodobnie zmniejsza to ryzyko. Podobnie częste spożycie przetworzonego grillowanego lub wędzonego mięsa zwiększa ryzyko raka żołądka - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie gastrolog, dr n. med. Tadeusz Tacikowski.
To nie pierwsze badanie, które wskazuje, że mięso ma potencjał kancerogenny. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) zaliczyła czerwone mięso do grupy 2a, czyli czynników prawdopodobnie rakotwórczych, a mięso przetworzone do grupy 1, czynników o dowiedzionym działaniu rakotwórczym, podobnie zresztą jak papierosy czy azbest.
- Peklowane, wędzone mięso jest szczególnie niebezpieczne dla zdrowia w kontekście nowotworów. Znamy też hipotezy mówiące, że duża ilość żelaza hemowego w mięsie jest dodatkowym czynnikiem kancerogennym, bo generuje mikrostan zapalny w obrębie jelit, a to z kolei z czasem sprzyja rozwojowi raka jelita grubego - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyk mgr Kamil Paprotny.
2. Szkodzi sercu, zwiększa ryzyko miażdżycy i demencji
Nadmiar mięsa w diecie może być też przyczyną innych schorzeń. Naukowcy z Uniwersytetu Bond w Australii na łamach "Journal of Alzheimer's Disease" wskazują, że codzienne spożywanie mięsa i produktów wysokoprzetworzonych może zwiększać ryzyko choroby Alzheimera.
- Choć brakuje na razie konsensusu w zakresie tego, w jakim stopniu mięso jest szkodliwe w kontekście chorób serca, to wiemy, że może sprzyjać chorobom układu krążenia. Z uwagi na to, że może powodować mikrostan zapalny, badania wiążą go również z demencją o podłożu naczyniowym - mówi dietetyk.
- Czerwone mięso jest bogate w nasycone kwasy tłuszczowe, które podnoszą stężenie cholesterolu LDL i przyczyniają się do rozwoju miażdżycy, która z kolei może być przyczyną mikrowylewów w mózgu powiązanych z demencją. Nadmiar czerwonego mięsa, czy to w formie produktów wysokoprzetworzonych, czy wskutek nieodpowiedniej obróbki termicznej to także widmo nadwagi i otyłości, a to kolejny czynnik sprzyjający zarówno chorobom serca, udarom i zawałom, jak i nowotworom - dodaje.
3. Ponad 73 kg rocznie. "To jest absurd"
Najświeższe dane Głównego Urzędu Statystycznego dowodzą, że spożycie mięsa w Polsce wzrosło o ponad cztery procent. W 2022 r. statystyczny Polak zjadł 73,4 kg, czyli o niemal trzy kilogramy więcej niż w 2021 r. Na dane za rok 2023 musimy niestety jeszcze poczekać.
Badanie przeprowadzone przez Strategy& wskazuje natomiast, że 89 proc. Polaków spożywa mięso częściej niż raz w tygodniu, a za 64 proc. spożycia mięsa odpowiada wieprzowina.
Z kolei dane aplikacji zakupowej Listonic z 2022 r. wskazują, że aż 63-procentowy spadek zainteresowania zaliczyła najbardziej znana alternatywa dla mięsa, czyli tofu. Za to o niemal sześć procent wzrósł popyt na wędliny, kiełbasy, parówki i kabanosy. Mgr Kamil Paprotny wyjaśnia, że jedną z przyczyn takich trendów w sprzedaży są horrendalne koszty życia i wciąż stosunkowo niska cena mięsa. Ale nie tylko.
- To pokłosie mody na diety karniwora czy keto, która dosłownie wybuchła w ostatnich latach, w takiej polskiej wersji - przyznaje.
Wyjaśnia, że po wybuchu "entuzjastycznego przechodzenia na dietę wege" przyszedł na na diety wysokobiałkowe iP wysokotłuszczowe.
- Wszyscy chcą być na keto i myślę, że na tę modę szczególnie Polacy są podatni - przyznaje. - My jesteśmy przyzwyczajeni do codziennej obecności w diecie mięsa i przetworzonego mięsa, a kiedy ktoś nam daje przyzwolenie, by jeść je w jak największej ilości w ramach diety, to jesteśmy wniebowzięci. Miałem niedawno pacjenta, który powiedział, że kardiolog kazał mu odstawić statyny i przejść na keto, bo sam jest od pięciu lat na tej diecie i czuje się świetnie. To jest absurd - komentuje ekspert.
Ubiegłoroczny raport: "Jak odżywiają się Polacy?", opracowany przez Kukuła Healthy Food wskazuje, że wegetarianizm bądź weganizm deklaruje dziesięć procent Polaków. Jak przyznaje dr n. o zdr. Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny, Polacy wciąż zajadają się mięsem bez opamiętania.
- Niestety, nie tylko rośnie spożycie mięsa, ale i odsetek chorych Polaków. Warto więc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy diety z dużym udziałem mięsa to dobry kierunek, zwłaszcza że obecnie jemy gorszej jakości mięso. Bardzo często kupujemy je w marketach i dyskontach, tymczasem jeśli już musimy po mięso sięgać, to wybierajmy świadomie, mięso z ekologicznej hodowli - radzi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.
Przypomina, że według zaleceń maksymalna ilość czerwonego mięsa powinna ograniczać się do 500 g tygodniowo. Zdaniem dr Stolińskiej to i tak dużo.
- Oczywiście bardzo ważne jest to, żeby nie było to mięso przetworzone. Niestety, właśnie takie nam najbardziej smakuje - smażone, tłuste, słone i dlatego tak trudno nam sobie odmówić. Z drugiej strony Polacy wciąż nie są gotowi, by rozprawić się z mitami na temat mięsa i diety roślinnej. Ilekroć publikuję cokolwiek na temat szkodliwości mięsa, pojawia się agresja ze strony niektórych osób, hejt się wręcz wylewa - kwituje dietetyk kliniczny.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl