Trwa ładowanie...

Jak przechowywać świąteczne potrawy? Tego błędu lepiej nie popełnić

 Katarzyna Prus
22.12.2023 20:54
Ryzyko zatrucia rośnie z każdym dniem. Świąteczne potrawy zjedz jak najszybciej
Ryzyko zatrucia rośnie z każdym dniem. Świąteczne potrawy zjedz jak najszybciej (Getty Images, archiwum prywatne)

Świąteczne ucztowanie bardzo szybko może popsuć podstawowy błąd, który lekceważy wielu Polaków. Zdarza się, że tradycyjne przysmaki dojadamy nawet w Nowy Rok albo za wcześnie idziemy na zakupy. Zalegająca w lodówce żywność to pierwszy krok do poważnego zatrucia.

spis treści

1. Mięso i ryby zjedz jak najszybciej

Zatrucia, które przekreślą radość ze świąt to bardzo często wina bakterii m.in. Salmonella, Campylobacter, Staphylococcus czy Escherichia. O infekcję nie trudno. Wystarczy zjeść np. nieświeże mięso, ryby, ciasta, czy potrawy z dodatkiem majonezu.

Dlatego warto przestrzegać kilku zasad, by uniknąć rewolucji żołądkowych.

- Do najpoważniejszych i ryzykownych błędów należy zbyt długie przechowywanie surowego mięsa i ryb. Zdarza się, że planujemy świąteczne potrawy za wcześnie i kupujemy takie produkty nawet kilka dni przed Wigilią. W takiej sytuacji bezwzględnie wskazane jest mrożenie, które zabezpieczy przed rozwojem chorobotwórczych bakterii, a także ich przeniesieniem na inne produkty - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie Kinga Głaszewska-Furman, dietetyk kliniczny.

Zobacz film: "Tłuszcze mogą być zdrowe. Sprawdź jakie są najlepsze dla dziecka"
Potrawy w oleju dłużej zachowują świeżość
Potrawy w oleju dłużej zachowują świeżość (Getty Images)

- Niestety wiele osób przechowuje takie mięso w lodówce, w dodatku bez szczelnego zamknięcia, które izoluje od innych produktów. W takiej sytuacji, w ciągu maksymalnie jednego do dwóch dni powinniśmy jak najszybciej przygotować potrawy np. pieczenie, które planowaliśmy. Podobnie jest z rybami - o ile wędzony łosoś, po otwarciu może wytrzymać do trzech dni, o tyle surowe ryby należy jak najszybciej poddać obróbce - zaznacza ekspertka.

W pierwszej kolejności powinniśmy też zjeść wszystko, co ma w składzie świeże warzywa czy owoce, a także, o czym często zapominamy, produkty mleczne.

- W takich produktach bakterie rozwijają się najszybciej, przez co żywność szybciej się psuje. Należą do tego na pewno sałatki z majonezowymi czy jogurtowymi sosami, śledzie w śmietanie czy ciastka z kremem. W produktach mlecznych, które zostały poddane fermentacji nadal są obecne bakterie mlekowe, które szybko się namnażają i niszczą żywność - tłumaczy Kamil Paprotny, dietetyk kliniczny.

Zaznacza, że z reguły takie potrawy powinno się zjadać w ciągu maksymalnie trzech dni. Na wszelki wypadek warto je jednak sprawdzać przed podaniem, bo może się okazać, że zepsuły się szybciej.

2. Sałatki i wędliny na pierwszy ogień

Głaszewska-Furman tłumaczy, że kluczowy jest kontakt żywności z tlenem, np. po otwarciu opakowania czy momentu przygotowania konkretnej potrawy. Im ten czas jest dłuższy, tym szybciej nasilają się procesy gnilne i rośnie ryzyko zatrucia.

- Ta sama zasada dotyczy sałatek, przede wszystkim z majonezowymi sosami, do przygotowaia których zostały używane są przecież surowe jajka. Najlepiej zjeść je w pierwszej kolejności, maksymalnie do końca świąt. Jeśli chcemy przedłużyć ich świeżość, możemy je przygotowywać partiami - przechowywać w lodówce tylko ugotowane warzywa, a sos lub sam majonez dodawać tuż przed podaniem - podpowiada dietetyk.

Należy także unikać zbyt długiego przechowywania wędlin, w których mogą się rozwijać groźne bakterie Listeria monocytogenes. Mogę one występować w wędlinach z charakterystycznym śliskim nalotem.

- Jeśli kupujemy gotowe wędliny np. w supermarkecie, nie jesteśmy w stanie sprawdzić ile tak naprawdę wędlina tam leżała. Musimy to więc brać pod uwagę i zjadać je w pierwszej kolejności. Jeśli sami robimy wędliny, część możemy zamrozić. To samo dotyczy mięsa czy ryb, które poddajemy obróbce np. pieczemy lub smażymy. Jeśli chcemy zamrozić, to ważne, żebyśmy zrobili to od razu - podkreśla Paprotny.

- Chodzi o to, by zminimalizować ryzyko kontaktu z bakteriami, które krążą w powietrzu. Jeśli zostawimy takie produkty nawet na godzinę czy dwie, nie będą się one już nadawały do mrożenia, bo dostaną się do nich szkodliwe drobnoustroje. Z tego samego powodu nie należy również zamrażać ponownie rozmrożonych wcześniej produktów, które stały przez jakiś czas na stole - dodaje ekspert.

Ostrzega jednak, że nie można mrozić dań z makaronem i ryżem, bo w tych przypadkach to jeszcze sprzyja namnażaniu się bakterii.

3. Olej albo słoiki

Oprócz mięsa, można natomiast zamrozić pierogi, uszka, kruche ciasta bez kremu, a nawet wywary, z których potem możemy na bieżąco w czasie świąt szybko przygotować zupę np. barszcz. Dzięki temu nie musimy się martwić, by wszystko zjeść do końca świąt, ale możemy sobie zapewnić posiłki na kolejny tydzień.

- Świetną formą konserwacji jest także olej. Tradycyjny śledź w oleju może postać do tygodnia, a nawet dwóch. Ochronę daje też obróbka termiczna - im wyższa temperatura, tym taki produkt ma dłuższą wytrzymałość - dodaje ekspert.

Dobrym pomysłem jest też pasteryzowanie. Taki sposób sprawdzi się np. w przypadku jednej z najbardziej popularnych świątecznych potraw czyli ryby po grecku.

- Jeśli będziemy ją przechowywać w szczelnie zamkniętych słoikach, mamy znacznie więcej czasu na jej zjedzenie. Jeśli nie, lepiej nie przekraczać trzech dni - podkreśla Głaszewska-Furman.

4. Od razu wyrzuć

Pamiętajmy dodatkowo, że każdą potrawę powinniśmy dokładnie oglądać przed podaniem na stół. Jeśli zobaczymy jakiekolwiek oznaki pleśni, od razu ją wyrzućmy.

- Mitem jest przekonanie, że można odkroić kawałek czy wyrzucić tylko porcję, na której bezpośrednio znajduje się pleśń. Bakterie przenoszą się błyskawicznie i nawet jeśli nie ma jeszcze ewidentnych oznak zepsucia, lepiej dla własnego bezpieczeństwa zrezygnować z jedzenia takiej potrawy - podkreśla Głaszewska-Furman.

Kluczowa jest także higiena rąk, której brak może doprowadzić do zatrucia, nawet jeśli odpowiednio przechowujemy jedzenie i nie dopuszczamy do jego zepsucia.

- Wystarczy, że np. podczas przygotowywania ryby lub mięsa dotkniemy pojemników na przyprawy, które są jednym z największych siedlisk bakterii w kuchni. Dlatego powinniśmy pamiętać o myciu rąk na równi z dbaniem o świeżość świątecznych potraw - zaznacza Paprotny.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze