Jak uporać się z presją utraty wagi?
Szczupła i smukła sylwetka to marzenie każdego z nas. Czasem jednak droga do sukcesu bywa ciężka i stają na niej pokusy, dzięki którym zamiast gubić, przybieramy dodatkowe kilogramy. W dodatku z drwiną patrzące na nas modelki wiszące na wszechobecnych billboardach nie poprawiają naszego samopoczucia. Partner namawia nas do diety i sportu, a my nie mieszcząc się w swoje ulubione spodnie, nie jesteśmy w stanie wytrwać w postanowieniach. Skądś znasz ten scenariusz, prawda? Jak w takiej sytuacji się nie załamać i nie zajeść smutków czekoladą?
1. Gdy waga nie chce spadać...
Czasem zdarza się tak, że pomimo regularnych treningów na siłowni lub joggingu nasza waga nie chce drgnąć ani o kilogram, a w pasie jest wciąż tyle samo centymetrów. Żeby więc przyspieszyć proces odchudzania, na kolację z partnerem wybieramy sałatkę bez sosu zamiast makaronu, a wychodząc w weekend ze znajomymi, zamawiamy wodę z cytryną. Waga dalej nie spada, a my zaczynamy się załamywać. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że proces chudnięcia zależy także od naszego myślenia.
Czytaj więcej
Czujemy się jak w pułapce, słysząc, że „musimy” lub „powinniśmy” schudnąć. Jeśli nie przyznamy, że „chcemy” schudnąć z własnej woli, bez niczyjej namowy, to dieta i treningi zdadzą się na nic. Zamiast więc słuchać „życzliwych”, którzy na każdym kroku wytykają nam nasze niedoskonałości i dodatkowe kilogramy, skupmy się na sobie i znajdźmy własną drogę na dojście do wymarzonej wagi. Zróbmy to dla siebie, nie dla innych.
2. Krok 1: Wrzuć na luz!
Pewnie doskonale wiesz, że „z niewolnika nie ma robotnika”, a robienie czegoś wbrew sobie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Jeśli więc w trakcie procesu zrzucania wagi masz ochotę na normalny posiłek, to sobie na niego pozwól. Oczywiście nie chodzi o objadanie się, ale jeśli raz na jakiś czas zjesz to, na co naprawdę będziesz mieć ochotę, to odchudzanie przebiegnie znacznie łatwiej. Pamiętaj, że kilkutygodniowa dieta, po której znowu zaczniesz jeść tak jak wcześniej, jest zupełnie bez sensu. Efekt jo-jo gwarantowany, a w gratisie do niego frustracja i zniechęcenie. Lepiej więc nauczyć się, jak jeść zdrowo i utrzymać taki sposób odżywiania do końca życia, a problem nadwagi lub otyłości nie powróci.
3. Krok 2: Pamiętaj, że nie ma ludzi idealnych
Chcąc się odchudzać, zazwyczaj tworzymy w głowie plan i model naszej sylwetki, którą osiągniemy po procesie tracenia wagi. Pomyślmy jednak, jak będziemy się czuć, kiedy nasz idealny plan nie zostanie osiągnięty? Tygodnie wyrzeczeń i litry wylanego potu nie przyniosą oczekiwanej radości. Aby tego uniknąć, postawmy sobie plan minimum. Osiągnięcie go przyniesie nam wielką radość, a gdy uda się zrzucić kilka kilogramów więcej, radość będzie jeszcze większa. I pamiętaj – nie ma ludzi idealnych, a twoja sylwetka też nie musi przypominać tej z okładki gazety. Najważniejsze to czuć się dobrze we własnej skórze i nie robić niczego na pokaz.
4. Krok 3: Wyrzuć wagę
Waga to dla wielu z nas skala, według której oceniamy nasze postępy w kategorii sukcesu lub porażki. Okazuje się jednak, że waga jest zupełnie niepotrzebnym elementem procesu odchudzania. Kiedy chcemy zgubić oponkę na brzuchu lub fałdy z ud, interesuje nas to, ile pozbyliśmy się tkanki tłuszczowej, a nie ile kilogramów zgubiliśmy. Zapominamy, że tych kilka kilogramów mniej, które pojawi się na wadze, to nie tylko tłuszcz, ale też woda i treść pokarmowa. Dlatego znacznie lepiej jest się mierzyć i zapisywać pomiary co pewien czas.
Najważniejsze jednak to pozbycie się nawyku reakcji na to, co mówią inni. Jeżeli przed odchudzaniem przyjmiemy, że odchudzanie to nasza sprawa i nie będziemy brać do siebie uszczypliwych docinek innych ludzi, to nie poznamy, czym jest presja utraty wagi, a dzięki temu centymetry w talii zaczniemy gubić znacznie szybciej.