Polacy myślą, że jest pełna rtęci i ołowiu. "Jedna z najmniej zanieczyszczonych ryb"
Dla wielu osób ryby stanowią kluczowy element zdrowej diety. Polacy coraz chętniej włączają je do swojego jadłospisu. Niestety, wielu z nas uważa, że gatunki ryb dostępne w Bałtyku mogą być toksyczne. Czy rzeczywiście tak jest?
1. Najmniej zanieczyszczone ryby w Polsce
Ryby to przede wszystkim świetne źródło kwasów tłuszczowych omega-3. Mają w sobie także m.in. witaminę D, selen oraz białko. Według statystyk Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w 2021 r. jedliśmy 14 kg ryb na mieszkańca.
Najczęściej sięgamy po mintaje, śledzie oraz makrele, niektórych gatunków jednak Polacy unikają jak ognia. Wszystko przez obawy związane z zanieczyszczeniem niektórych ryb metalami ciężkimi jak ołów i rtęć. Dietetyk Arkadiusz Matras, który prowadzi w sieci profil @dietetykanienazartypl, postanowił przyjrzeć się dostępnym w popularnym dyskoncie gatunkom ryb.
Według eksperta, który powołuje się na Morski Instytut Rybacki Państwowego Instytutu Badawczego, jedną z najmniej zanieczyszczonych ryb w polskim morzu jest tilapia. "Ze względu na rtęć moglibyśmy jeść jej aż 23 kg tygodniowo" - zaznacza i dodaje, że nadal nie przekroczylibyśmy ścisłych norm w tym zakresie.
Panga jest od dawna uważana za jedną z najbardziej zanieczyszczonych gatunków. Światowi eksperci odradzali jej spożywanie, ale według polskich specjalistów prawda wygląda zupełnie inna. Dietetyk powołuje się na zagraniczne badania, które opisują ten problem, lecz jak podkreśla, w Polsce ten problem nie występuje.
Co więcej, to właśnie panga jest zalecana jako ryba, która ma w sobie najmniej toksycznych zanieczyszczeń. By to udowodnić, Arkadiusz Matras skontaktował się nawet z Instytutem, który potwierdził jego słowa.
2. Z jedzeniem tych ryb nie należy przesadzać
Dietetyk wskazał również, jakie ryby dostępne w Polsce warto jadać regularnie. Są to mintaj, karp, pstrąg oraz sola. Podał również gatunki, które są uznawane za zdrowe i wolne od toksycznych substancji, a wcale tak nie jest.
Dioksyny i polichlorowane bifenyle zawarte w dorszu atlantyckim sprawiają, że tygodniowo nie powinniśmy spożywać więcej niż 950 g tego gatunku.
Tygodniowe spożycie śledzia bałtyckiego nie powinno przekraczać 400 g, a w przypadku trudno dostępnego łososia atlantyckiego "granica spożycia" wynosi 105 g.
Dietetyk podkreślił, że dostępne w polskich dyskontach ryby są bezpieczne i warto sięgać po tłuste gatunki przynajmniej 1-2 razy w tygodniu.
"Umiarkowane spożycie ryb jest bezpieczne i daje duże korzyści zdrowotne" - puentuje.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl